12 października 2012

Hiszpania: przyszła koza do woza?

(fot. dontworry / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Niedawno pisaliśmy o tym, że hiszpański premier zadeklarował, że jego kraj nie zamierza zwracać się o pomoc finansową. Opatrzyliśmy tę informację komentarzem, że być może zniechęceni odroczeniem działania EBC inwestorzy będą mniej skłonni, by pożyczać Hiszpanii pieniądze. Jest to bardzo prawdopodobne, ponieważ rating tego kraju znów został obniżony.

 

Negatywnej korekty ratingu Hiszpanii dokonała agencja Standard & Poor’s. Obniżyła go z poziomu BBB+ do BBB-, przez co ocenę wiarygodności kredytowej Hiszpanii od poziomu „śmieciowego” dzieli już tylko jeden stopień. Ponadto, nie uległa zmianie negatywna perspektywa ratingowa. W odpowiedzi na buńczuczne deklaracje Mariano Rajoya rynek zareagował presją, by Hiszpania zwróciła się o pomoc do Europejskiego Banku Centralnego.  Dość łatwo można przewidzieć, że tym, który ustąpi pola, będzie hiszpański premier, z uwagi na pogłębiającą się w tym kraju recesję.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W ten właśnie sposób agencja S&P uzasadnia swoją korektę. Spory udział w problemach Hiszpanii mają również deficyty budżetowe, zarówno rządu centralnego, jak i regionalne. O hiszpańskich bankach mówi się ostatnio jakby mniej, co nie oznacza, że ten problem jest rozwiązany. Bardzo możliwe, że niedługo w ślad za S&P pójdą inne, Fitch Ratings czy Moody’s Inwestors Service.

 

Brak formalnej zgody Hiszpanii na skup jej obligacji przez EBC uniemożliwia mu interweniowanie. Rynki finansowe nie mogą się zaś doczekać rozpoczęcia przezeń nieograniczonego, jak sam zapowiadał, skupu obligacji. Mariano Rajoy znajduje się między młotem, a kowadłem, ponieważ ciężko mu zwrócić się o pomoc ze względów prestiżowych, a także z uwagi na zbliżające się wybory. Ponadto, wsparcie ze strony EBC równałoby się konieczności nadzoru Unii nad wdrażaniem w Hiszpanii reform oszczędnościowych. Taki krok spotkałby się zapewne z niezadowoleniem społecznym i niewykluczone, że hasła „Merkel, raus!” czy zdjęcia niemieckiej kanclerz w hitlerowskim mundurze pojawiłyby się również na hiszpańskich, a nie tylko greckich, ulicach.

 

Obniżenie ratingu jest nieubłaganym sygnałem dla inwestorów, że dalsze pożyczanie pieniędzy danemu państwu staje się coraz bardziej ryzykowne. Prowadzi to do wzrostu rentowności obligacji, którego spadkiem jeszcze nie tak dawno chwalił się Rajoy. Państwu coraz trudniej jest sprzedawać obligacje na rynkach finansowych, a stąd, w sytuacji olbrzymiego zadłużenia i recesji gospodarczej, bardzo niedaleko do konieczności zwrócenia się o pomoc, by zapobiec faktycznemu bankructwu państwa. Wszystko wskazuje na to, że taki właśnie scenariusz czeka w niedalekiej przyszłości Hiszpanię.

 

Tomasz Tokarski

Źródło: www.bankier.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 240 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram