18 czerwca 2012

Handel powietrzem. Samotna walka Polski

(fot. Pibwl/commons/creative)

W miniony piątek, 15 czerwca, Polska znowu zawetowała plany dalszej redukcji emisji CO2 na terytorium Unii Europejskiej po 2020 r., tym w energetyce. Komentując weto wicepremier Waldemar Pawlak powiedział, że osamotnienie Polski nie jest żadnym argumentem, skoro racja jest po naszej stronie. Polska jako jedyna nie poparła wniosków Komisji Europejskiej w sprawie dochodzenia do niemal bezemisyjnej produkcji energii, co wedle eurokratów miałoby nastąpić do 2050 roku. Tymczasem w roku bieżącym nasz kraj raz już użył – w marcu – prawa weta w stosunku do ścieżki i metod obniżania emisji CO2.

 

Wydaje się to słuszne, jako że z szacunków Międzynarodowej Agencji Energetycznej wynika, iż różnica między 20- a 30-procentową redukcją emisji dwutlenku węgla przez UE „znaczy tyle co dwa tygodnie emisji Chin” – może natomiast przysporzyć Polsce sporych kłopotów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Polska nie może zgodzić się na ustalenia dotyczące celu redukcyjnego poza 2020 r., jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie globalne w sprawach klimatycznych. UE i Polska potrzebują niskich cen energii” – argumentował Pawlak. „Jeśli mówimy o dekarbonizacji, zadajmy poważne pytanie, czy chodzi o redukcję emisji, czy o zabicie węgla”. Podkreślił, że gdyby w większym zakresie używano samochodów elektrycznych, to nawet gdyby prąd do ich napędzania pochodził z elektrowni węglowych, byłoby to korzystne dla klimatu.

 

„Partnerom” z UE brakuje jednak, jak stwierdzono w oficjalnym komunikacje, pełnego zrozumienia dla specyficznej pozycji polskiej gospodarki, opartej jak wiadomo póki co na energetyce węglowej. Cóż, tym samym „partnerom” często brakuje zrozumienia zasad jak funkcjonuje gospodarka w ogóle, zatem nie ma się czemu dziwić, że w „proekologicznym” szale starają się ustalić limity dla gazów, które zostaną wyemitowane za 40 lat – skąd oni mają taką wiedzę? Działania te znamionuje też pewien „uniocentryzm”, tymczasem polski minister środowiska powiedział, że w konkluzjach rady ds. energii zabrakło jasnego stwierdzenia tego, że Europa nie może sama zadbać o klimat na świecie i nie może jednostronnie podwyższać kosztów funkcjonowania swoich gospodarek, podczas gdy reszta świata tylko patrzy i wstrzymuje się od działań emitując coraz więcej CO2.

 

Dobrze, że z Polski płynie głos rozsądku, tylko z wsłuchiwaniem się weń musi być po tamtej stronie gorzej, skoro kolejny raz kończy się na wetowaniu projektu, czego – póki co – „partnerzy” nie mogą nam jeszcze zabronić.

 

 

Piotr Toboła

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 273 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram