23 maja 2012

Paryż, Rzym, Waszyngton przeciwko Berlinowi

(fot. Alessio Damato / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Wygląda na to, że w kontekście walki z kryzysem strefy euro uformowała się nowa oś Paryż-Rzym-Waszyngton, która jednoczy swe siły przeciwko osamotnionemu Berlinowi. Chodzi o podejście do programów oszczędnościowych i wspólnego frontu, jaki ostatnio prezentują premier Włoch, Mario Monti, nowy prezydent Francji Francois Hollande oraz prezydent USA Barack Obama.


Ten ostatni skrytykował niedawno Niemcy za zbyt duże cięcia oszczędnościowe i program zaciskania pasa, zgadzał się za to w rozmowie telefonicznej z premierem Włoch, że Europie potrzebne są „wzrost i zatrudnienie”. Niestety, do osiągnięcia tego celu mają służyć większe wydatki, czyli większy deficyt. Wtóruje im Hollande, który proponuje podatek od transakcji finansowych w całej Europie, wprowadzenie euroobligacji oraz dofinansowanie hiszpańskich banków poprzez „mechanizm europejskiej solidarności”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Mario Monti, były dwukrotny unijny komisarz, zarzuca Unii, że nie dokłada starań na rzecz wzrostu gospodarczego oraz jest zajęta „budowaniem samej siebie”. Według mediów, Monti popiera również koncepcję euroobligacji. Premier Włoch podkreśla, że rząd przez niego kierowany realizuje reformy strukturalne, by ożywić pogrążoną w recesji gospodarkę. Reforma rynku pracy i seria liberalizacji to, zdaniem Montiego, recepta na wzrost konkurencyjności i przede wszystkim liczby miejsc pracy, szczególnie dla młodych ludzi. Szef włoskiego rządu powtarza, że rygor budżetowy i odpowiedzialna polityka, dotycząca finansów publicznych to wprawdzie warunek niezbędny, ale na pewno nie wystarczy, by osiągnąć kluczowy cel: zrównoważony wzrost i pobudzenie zatrudnienia.

 

Czyli klasyczne „Jak zjeść ciastko i mieć ciastko”, ponieważ chyba tylko Monti wie, jak realizować równolegle rygor budżetowy oraz finansowanie wzrostu poprzez deficyt, co de facto proponuje. Uważa również, że Włochy powinny odgrywać szczególną rolę wyznaczania kierunku i nadawania impulsu w Europie. Póki co jednak, agencja Moody’s obniżyła w zeszłym tygodniu ratingi 26 włoskich banków, w tym dwóch największych.

 

Postulaty Hollanda i Montiego trafiają jednak na zdecydowany opór Niemiec w postaci kanclerz Angeli Merkel, która opowiada się za utrzymaniem rygoru finansowego jako ratunku dla strefy euro. Niemcy, będące największym płatnikiem w Unii, przynajmniej starają się chłodno kalkulować, że dolewanie benzyny do ognia poskutkuje wkrótce kolejnymi problemami, z jakimi boryka się teraz Grecja.

 

Ponadto, niemiecka kanclerz nie przyjęła do tej pory zaproszenia premiera Włoch na szczyt w Rzymie, gdzie gościć będą również Francois Hollande oraz Mariano Rajoy, premier Hiszpanii. W tym czteroosobowym gronie, Merkel jest osamotniona, jeśli chodzi o sprzeciw wobec wprowadzenia euroobligacji w życie. Panowie zaś wysuwają postulaty dalszego zwiększania deficytu budżetowego.

 

Tomasz Tokarski

Źródło: www.money.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram