„Rosjanie mieli możliwość używania dokumentów dotyczących agenturalnej przeszłości Lecha Wałęsy jako szantażu” powiedział na antenie Polskiego Radia 24 Piotr Woyciechowski, ekspert ds. służb specjalnych, członek komisji likwidacyjnej i weryfikacyjnej WSI.
Rozmówca Polskiego Radia powiedział, że wiedzę na temat agenturalności Lecha Wałęsy posiada od roku 1992, kiedy to rozpoczął pracę jako doradca ministra spraw wewnętrznych Antoniego Macierewicza. Pracowano wówczas nad sprawą „ucieczki na Zachód jednego z funkcjonariuszy SB – byłego działacza Solidarności Eligiusza Naszkowskiego”. – W ramach prac zespołu dotyczącego ucieczki Naszkowskiego – powołanego przez Czesława Kiszczaka – przypomniano w ramach kwerendy informacje o współpracy agenturalnej Lecha Wałęsy ze Służbą Bezpieczeństwa. Potem już ta wiedza była tylko pogłębiana – mówił Woyciechowski.
Wesprzyj nas już teraz!
Zdaniem współpracownika Antoniego Macierewicz materiały źródłowe dotyczące współpracy Lecha Wałęsy ze służbami PRL „zostały wyprowadzone poza struktury państwa polskiego, poza granice kraju”. – Dyrektor zarządu kontrwywiadu Urzędu Ochrony Państwa poinformowała na piśmie ścisłe kierownictwo MSW, że oryginalne materiały, które mogą być przedmiotem szantażu ówcześnie urzędującego prezydenta RP Lecha Wałęsy, są w rękach Rosjan – podkreślił.
Dodał, że jeden z szantaży miał miejsce „na kilka tygodni przed negocjacjami i ostatecznym podpisaniem traktatu polsko-rosyjskiego”. – Rosjanie wywierali bardzo silny nacisk na to, by pkt. 7a tego traktatu – który umożliwiał powołanie ekstraordynaryjnych spółek na bazie majątku pozostających w Polsce wojsk radzieckich poza jurysdykcją państwa polskiego – przeprowadzić i zachować – wskazał Woyciechowski.
Źródło: Polskie Radio 24
TK