7 sierpnia 2015

Arcybiskup Gądecki – właściwy człowiek na trudne czasy

(Fot. Adam Chelstowski / FORUM)

Czasami dobre zmiany przychodzą niespodziewanie. Kościół Polski w ostatnimi laty nie był w dobrej kondycji. Miałki, wycofany, wewnętrznie sprzeczny, z duchownymi mającymi problem w relacjach ze świeckimi katolikami. Wszystko to pokryte było w dodatku dość płytkim kultem Jana Pawła II, będącym właściwie westchnieniem za starymi, dobrymi czasami. Mam wrażenie, że w Polsce w zbyt małym stopniu wykorzystano to co Kościołowi powszechnemu przyniósł pontyfikat Benedykta XVI.

 

Tym bardziej trudno było się spodziewać, że obudzenie nastąpi w erze Franciszkowej. Zmiana na stanowisku KEPu przyjęta mogła być w zasadzie wyłącznie neutralnie – abp. Gądecki dawał się raczej poznać jako zwolennik nie najlepiej rozumianego ekumenizmu (hucznie obchodzone w archidiecezji poznańskiej Dni Judaizmu), aniżeli „frontman” walki o wartości katolickie i ich respektowanie w życiu społecznym.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dlatego tym bardzo cieszy, że Jego ekscelencja tak świetnie radzi sobie na powierzonym stanowisku. Kiedyś, gdy czytano podczas nabożeństwa list Episkopatu zamiast kazania wzdychało się z pewnym politowaniem. Od pewnego do czasu widać wyraźną poprawę – Episkopat przede wszystkim nie boi się zabrać głos mimo nieprzychylności dużej części mainstreamu a i sama treść komunikatów jest jasna i klarowana, choć także wyzbyta przesadnego rozemocjonowania tworzącego poczucie tworzenia oblężonej twierdzy. Krótko mówiąc, Kościół w końcu zaczyna parafrazując Maxa Kolonkę mówić jak jest choćby w kwestii parlamentarzystów głosujących za in vitro.

 

Abp Gądecki jest aktywny tam gdzie być powinien. W swojej macierzystej archidiecezji bardzo mocno wsparł protesty przeciw bluźnierczej „Golgocie piknik”. walczy także o dobre imię i majątek w Kościoła z lewackim prezydentem Poznania. Jego postawa na zeszłorocznym Synodzie spowodowała, że dziś jest on jednym z najbardziej wpływowych Ojców Synodalnych, którzy będą próbowali przeciwstawić się heretyckim pomysłom rodem znad Renu.

 

Dzisiejszego przemówienie na inauguracje prezydentury Andrzeja Dudy ze względu na precyzje i stanowcze zarysowania roli Kościoła w życiu publicznym było na miarę wielkich poprzedników na stanowisku przewodniczącego KEPu takich jak Hlond czy Wyszyński. Było ono bardzo krótkie, aczkolwiek jestem pewien że często będziemy odnosić się do niego przy debacie o stosunkach Kościół – Państwo.

 

Oby tak dalej a na prawdę będzie można powiedzieć, że kryzys przywództwa w polskim Kościele należy już do przeszłości. Ach gdyby jeszcze arcybiskup dostał purpurę…

 

Zwykle jest na odwrót. Wiążemy z kimś w życiu publicznym pewne nadzieje a te szybko niestety okazuje się płonne. Tutaj jak już wspomniałem, było odwrotnie. Oby kolejne lata posługi na czele KEPu były równie owocne, zwłaszcza że wiele jeszcze jest do poprawienia. Taki cyrk jak na pożegnaniu Komorowskiego w kościele sióstr Wizytek nigdy nie powinien się wydarzyć. Pocieszać się możne jednak, że jeszcze niedawno coś takiego byłoby normom a dziś jest stosunkowo powszechnie w Kościele potępionym wybrykiem.

 

Gratuluję oczywiście także prezydentowi Dudzie! Skoro polski Kościół zobaczył światełko w tunelu, oby podobnie miała się rzecz z państwem!

 

 

Kamil Rybikowski / KoLiber Wrocław / Facebook



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie