19 lutego 2020

Grzegorz Kucharczyk: Nasza Pani czy „Święta Śmierć”?

(Fot. Grzegorz Kucharczyk)

Matka Boża z Guadelupe (La Morenita) otworzyła podbitym Indianom drzwi do Kosmosu. Po 1531 roku akcja chrystianizacji tubylczej ludności nabrała znacznego przyspieszenia. Potwierdzają to wszystkie źródła. Różnicę uczyniła Patronka Meksyku i obu Ameryk. Żywy kult La Morenity – wspólny władcom „Nowej Hiszpanii” oraz ich indiańskim sługom – wykluczał jakikolwiek apartheid, tak typowy dla protestanckich kolonii w Nowym Świecie.

 

Oktavio Paz, meksykański poeta i eseista, który w 1990 roku otrzymał literacką nagrodę Nobla, czterdzieści pięć lat wcześniej opublikował „Labirynt samotności”. W książce tej dokonał analizy kulturowego oblicza swojej ojczyzny. Odniósł się między innymi do kolonialnej przeszłości Meksyku i do tego, co stanowiło o sile „Nowej Hiszpanii”. Tutaj, jak przekonywał, najważniejsza była religia, którą przynieśli z sobą Hiszpanie: „katolicyzm jest ośrodkiem społeczeństwa kolonialnego, gdyż istotnie jest źródłem życia żywiącym działalność, namiętności, cnoty, a nawet grzechy sług i panów, urzędników i księży, kupców i wojskowych. Dzięki religii system kolonialny nie jest zwykłą nadbudową nowych form historycznych, lecz żywym organizmem. Katolicyzm otwiera kluczem chrztu bramy społeczeństwa i zmienia je w porządek uniwersalny, otwarty dla wszystkich mieszkańców”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

I pomyśleć, że jeszcze trzydzieści lat temu Szwedzka Akademia przyznawała Nobla komuś, kto głosił takie poglądy. Dzisiaj wajchowi wytyczają już zdecydowanie inne szlaki. Nagrodę otrzymują ci, co plują na własny kraj i jego „skrywany imperializm”.

 

Paz nie kryjący przecież swoich lewicowo – liberalnych przekonań, wedle dzisiejszych kryteriów na Nobla nie miałby najmniejszych szans. Przypominał wszakże – wbrew wszystkim świeckim i kościelnym zawodnikom bicia się w cudzie piersi za „dawne winy Kościoła”, że „gdyby nie Kościół, los Indian byłby zupełnie odmienny. Myślę nie tylko o walce podjętej dla ulżenia ich warunkom życia i zorganizowaniem ich w sposób sprawiedliwy i chrześcijański, lecz o możliwości przynależenia, jaką dawał im chrzest mocą uświęcenia, do jednego systemu i jednego Kościoła. Poprzez wiarę katolicką Indianie, w stanie sieroctwa, kiedy zostały zerwane więzy z ich dawnymi kulturami, kiedy zginęli ich bogowie jak również ich miasta, znajdują swoje miejsce na świecie. Ta możliwość należenia do żywego systemu, choćby u dołu piramidy społecznej, była bezwzględnie zakazana tubylcom przez protestantów z Nowej Anglii. Zapomina się często, że przynależność do wiary katolickiej oznaczała znalezienie miejsca w Kosmosie”.

 

I to ma być noblista! A przecież na tym nie koniec. O. Paz brnął bowiem dalej i akcentował na kartach „Labiryntu samotności”, że dzięki przyjęciu chrztu „osobista egzystencja Indian wchodziła w system bardziej rozległy. Nie przez zwykłą pobożność, czy serwilizm Indianie nazywali „tatami” misjonarzy, a „matką” Matkę Boską z Guadelupe”. Meksykański poeta (lewicowiec z rodziny sympatyzującej z ruchem Emiliano Zapaty!) podkreślał, że stanowiło to zasadniczą różnicę w porównaniu z koloniami angielskimi, czy generalnie protestanckimi. W „Nowej Hiszpanii” „istniały klasy, kasty, niewolnicy, ale nie było pariasów, ludzi bez określonej kondycji społecznej lub bez statusu prawnego, moralnego, czy religijnego”.

 

Dla zbudowania tego poczucia przynależności przełomowym wydarzeniem były objawienia maryjne, których w 1531 roku dostąpił indiański prostaczek Juan Diego. Od Tej, której wizerunek w cudowny sposób został utrwalony na jego ponczo, usłyszał wtedy te słowa: „Czyż nie jestem tutaj ja, która jestem twoją matką? Czyż nie jesteś w moim cieniu i pod moją ochroną? Czyż nie jestem źródłem twej radości?”.

 

Matka Boża z Guadelupe (La Morenita) otworzyła podbitym Indianom drzwi do Kosmosu. Po 1531 roku akcja chrystianizacji tubylczej ludności nabrała znacznego przyspieszenia. Potwierdzają to wszystkie źródła. Różnicę uczyniła Patronka Meksyku i obu Ameryk. Żywy kult La Morenity – wspólny władcom „Nowej Hiszpanii” oraz ich indiańskim sługom – wykluczał jakikolwiek apartheid, tak typowy dla protestanckich kolonii w Nowym Świecie. Gdyby tam objawiła się Matka Boża jakiemuś Indianiowi, nikt z nowych władców podbitych ziem nie uwierzyłby. Wszak od lat wychowani byli w przekonaniu, że wszystko to tylko „papistowskie zabobony”.

 

Pomyślałem o zabobonach, gdy w czasie niedawno zakończonej wycieczki do Meksyku, jedna z uczestniczek naszej grupy na sugestię, by skrócić wizytę przy azteckiej piramidzie Słońca, a więcej czasu poświęcić na bazylikę NMP z Guadelupe,  oburzona zareagowała mniej więcej tak: „No, nie. Żadnego skracania. Te piramidy to jest jednak coś, a tam [ w bazylice] to czary – mary”.

 

Dla przypomnienia: już przy inauguracji piramidy Słońca złożono ofiary z ludzi, a w kolejnych latach masowo wyrywano serca (koniecznie jeszcze bijące) tysiącom nieszczęśników pojmanych w czasie specjalnie do tego celu prowadzonych tzw. wojen kwietnych, by ofiarować je w ofierze na najwyższych stopniach piramidy.

 

Ignorancja tych, którzy jeżdżą po całym świecie nie rozstając się na moment z tą przypadłością – to jedno. Świadoma nienawiść do La Morenity – to drugie. Nienawiść objawiająca się w próbie zniszczenia Cudownego Wizerunku (w czasie wolnomularskiej rewolucji meksykańskiej), czy też w jego małpowaniu w ramach szerzącego się na potęgę w Meksyku kultu „Świętej Śmierci” – kościotrupa przebieranego w szaty przypominające płaszcz NMP z Guadelupe.

 

Jest jeszcze inna twarz tej nienawiści. 12 grudnia 2019 roku, w dzień Święta Matki Bożej Patronki Meksyku i Obu Ameryk, w trzech krajach – Meksyku, Kostaryce i Argentynie – zdepenalizowano zabijanie dzieci nienarodzonych, otwierając w ten sposób szeroko drzwi do aborcji na życzenie. Jak doskonale wiemy, w tym samym 2019 roku tłumy wojujących bezbożników maszerujących ulicami polskich miast obnosiły zbezczeszczoną kopię obrazu Czarnej Madonny. Kult „Świętej Śmierci” ma zaiste wielu wyznawców. Nie tylko w Meksyku.

 

 

Grzegorz Kucharczyk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie