14 marca 2020

Grzegorz Kucharczyk: koronawirus i panika „nowej lewicy”. Śladami starych kulturkampferów

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com (Matt why do you need my last name?) + Scanned by Immanuel Giel / Public domain)

Nie śledzę hejterskich portali, dlatego nie wiem, czy już stwierdzono, że za epidemię koronawirusa odpowiada Jarosław Kaczyński i Kościół. Chociaż śledząc wypowiedzi przedstawicieli „nowej lewicy” powielającej wszystkie stare tropy antykatolickiej propagandy, są już oni na dobrej drodze, by odkryć „prawdziwego sprawcę”.

Od usilnego wzywania do „zawieszenia” odprawiania Mszy Świętych do stwierdzenia, że gdyby pozamykać, a następnie wyburzyć kościoły – znacznie zmniejszyłoby się zagrożenie epidemiologiczne teraz i w przyszłości, jest już mały krok. Zresztą „nowa lewica”, jako się rzekło, idzie ścieżką wydeptaną przez starych kulturkampferów, którzy w dziewiętnastym wieku za wybuch epidemii cholery obarczali wpływ Kościoła na tzw. zwykłych ludzi, co oznaczało radykalne obniżenie poziomu higieny osobistej (R. Virchow w 1848 roku). Z kolei liberalna (czytaj: wolnomularska) prasa w Piemoncie na początku lat 50. XIX wieku na poważnie twierdziła, że epidemia cholery omija kraje protestanckie i nie jest to przypadek, ponieważ tam jest wyższy poziom higieny i nie ma klasztorów, które zagęszczają ulice włoskich miast, powodując, że brak jest tam przewiewu, co sprzyja inkubacji zarazków.

Czas zarazy to czas swego rodzaju kulturowego i społecznego resetu, swoisty karnawał à rebours, w którym zawieszone są hierarchie społeczne. To, co w dawnych wiekach cywilizacji christianitas przedstawiano w grafikach (obrazach) z rodzaju dance macabre, czyli równość wszystkich w obliczu rzeczy ostatecznych (w tym przypadku śmierci), dzieje się na naszych oczach, czytających „czerwone paski” w telewizjach i na portalach. Zainfekowani są „zwykli ludzie”, ale i prezydenci, ważni generałowie, najbliższe otoczenie głów państw i szefów rządów. Pytanie brzmi: co my z tym zrobimy, oprócz rzeczy najbardziej oczywistej, czyli skutecznego leczenia zarażonych osób?

Wesprzyj nas już teraz!

Śmierć wypychana z przestrzeni publicznej powraca w wielkim stylu. Jaka będzie nasza odpowiedź, odpowiedź pasterzy Kościoła? Nie ma żadnych złudzeń, co do tego, że „siostra śmierć” nawiedza nas zasiadających na gruzach cywilizacji christianitas w sytuacji dramatycznego rozbrojenia duchowego. Niejednokrotnie pisałem już o tym (wśród innych autorów) na tych łamach. Nasza ars moriendi jest sztuką w zaniku, choć należy dziękować Opatrzności i rozsądnemu zachowaniu ludzi, że u nas – póki co – można mówić przede wszystkim o strachu przed śmiercią.

Kulturowy reset czasu zarazy ma również inne oblicze. Okazuje się bowiem, że najlepszymi środkami do walki z pandemią jest umartwienie (żadnych pubów, dyskotek, etc.), klauzura (por. hasztag „zostań w domu”) i homeschooling („zdalne” nauczanie przez dwa tygodnie). A dodajmy do tego przywrócenie kontroli na granicach RP – mamy do czynienia z wielkim resetem tego, co suflowano nam od dawna pod hasłami „róbta, co chceta”, „samorealizacji”, państwowego monopolu na edukację dzieci i młodzieży, polityki „otwartych granic” wobec niekontrolowanego przepływu milionów ludzi zdążających nie wiadomo skąd do nie wiadomo dokąd. Aż strach pomyśleć, co będzie, jak ludzie do 25 marca tak się przyzwyczają do tego niespodziewanego resetu, że będą chcieli go uczynić regułą.

 

Grzegorz Kucharczyk

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 
 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram