Zakaz aborcji eugenicznej nie był decyzją Trybunału Konstytucyjnego. Był decyzją narodu – przypomina rozpalonym, rewolucyjnym głowom pisarz, publicysta i autor filmów.
Wesprzyj nas już teraz!
„Zapis zawarty w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z 1997 roku nie pozostawiał sędziom Trybunału Konstytucyjnego pola manewru. Ich zadaniem nie było tworzenie prawa, a jedynie jego wykładnia oraz orzeczenie o zgodności bądź niezgodności z ustawą zasadniczą. Tak więc to bezpośrednio z Konstytucji RP wynika prawna ochrona życia nienarodzonych, także tych chorych, ułomnych i kalekich” – napisał na łamach portalu wPolityce.pl Grzegorz Górny.
Publicysta przypominał rodowód ustawy zasadniczej, uchwalonej ponad dwie dekady temu za sprawą połączonych obydwu izb parlamentu. Konstytucja przyjęta została w kwietniu wspomnianego roku dzięki głosom: Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, Unii Demokratycznej i Unii Pracy. W majowym referendum wola większości posłów i senatorów została potwierdzona większością 53,45 proc. głosów. Niedługo później Konstytucję podpisał ówczesny prezydent Aleksander Kwaśniewski.
„Tak więc Konstytucja RP z 1997 roku miała potrójną legitymizację narodową” – podkreślił autor komentarza.
Grzegorz Górny przypomniał, iż w 1997 roku Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Andrzeja Zolla potwierdził, że prawo do ochrony życia przysługuje człowiekowi na każdym etapie rozwoju, a więc tak samo w fazie prenatalnej, jak i po urodzeniu.
„Osoby, które tak chętnie powołują się na Konstytucję RP, powinny więc pamiętać, że to właśnie ten dokument jest źródłem prawa zapewniającego ochronę życia człowieka, także chorego, ułomnego i kalekiego” – podsumował publicysta.
Źródło: wPolityce.pl
RoM