Z troską będę przyglądał się temu, jak fasada władzy w mieście Gdańsku pozwala tutaj funkcjonować mafiom, służbom i lożom – tak między innymi skomentował wybory prezydenta nadmorskiej metropolii jeden z trojga kandydatów, Grzegorz Braun.
Komitet wyborczy reżysera i działacza społecznego, a przed czterema laty także kandydata na prezydenta Rzeczypospolitej, krótko po zamknięciu lokali wyborczych w Gdańsku wydał komunikat informujący o szeregu nieprawidłowości, do których miało dojść podczas niedzielnego głosowania. W poniedziałkowej wypowiedzi dla mediów Grzegorz Braun rozwinął nieco ten wątek.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nagminne było łamanie prawa wyborczego przez wynoszenie kart wyborczych i pieczęci komisarzy do pomieszczeń poza lokalami wyborczymi. Zdarzyły się przypadki dostrzeżenia na listach wyborców obłożnie chorych pacjentów szpitali, odnotowaliśmy też przykłady nieboszczyków, którzy we wczorajszych wyborach jakimś cudem wzięli udział – mówił dziennikarzom.
– Mam wynik dwucyfrowy. Rozumiem, że już mniej dać się nie dało. Dlatego tak mówię, bo jeśli w jakiś wyborach zlicza się głosy i zwleka z komunikatem o wynikach do przedpołudnia następnego dnia, to państwo rozumiecie, że tu nie działa arytmetyka, ale polityka. Wybory gdańskie są jednym wielkim matactwem – stwierdził reżyser.
Grzegorz Braun, według oficjalnych rezultatów, uzyskał 11,86 procent głosów. Zwyciężczyni, Aleksandrze Dulkiewicz, dotychczas komisarz miasta z nominacji premiera Morawieckiego, a wcześniej zastępcy Pawła Adamowicza, zanotowano ponad 82-procentowe poparcie. Trzeci kandydat, przedsiębiorca i działacz społeczny Marek Skiba, przekonać miał do siebie niemal 6 procent głosujących gdańszczan.
„Fakt, że mimo skrajnie niesprzyjających okoliczności, w ciągu tak niewielu dni, udało nam się skontaktować i osiągnąć pełne porozumienie z 12 procentami gdańszczan pokazuje, że na scenie politycznej jest miejsce na prawo do PiS. Patrioci, narodowcy, wolnościowcy, tradycyjni katolicy mają wreszcie na kogo głosować. A to dopiero początek przed tegorocznymi wyborami do Parlamentu Europejskiego i Sejmu” – napisał Grzegorz Braun w poniedziałkowym oświadczeniu dla prasy.
– Ponieważ ten układ gdański, którego czcigodna pani Aleksandra Dulkiewicz jest dzieckiem, jak widać, bez większych przeszkód może się replikować i prolongować swoją władzę w Gdańsku. Wyrażam obawę o przyszły los pani Aleksandry Dulkiewicz. Ja po prostu autentycznie martwię się, że ta sprawa może się kiedyś skończyć wyrokami prawomocnymi i odsiadką w jakimś więzieniu. Dlatego, że funkcjonowanie układu gdańskiego jest korupcjo- i kryminogenne. W związku z tym, z troską będę przyglądał się temu, jak fasada władzy w mieście Gdańsku pozwala tutaj funkcjonować mafiom, służbom i lożom – dodał w rozmowie z dziennikarzami.
Źródło: interia.pl
RoM