29 kwietnia 2019

Grozi nam schizma. Czy czas upomnieć Niemców?

W Kościele katolickim w Niemczech dokonuje się brutalne zerwanie z nauczaniem Kościoła katolickiego. Grozi nam nowa schizma. Czy Konferencja Episkopatu Polski powinna zabrać głos i ostrzec przed możliwymi konsekwencjami niemieckich działań?

 

Historyczne pojednanie

Wesprzyj nas już teraz!

„Udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”. Doprawdy trudno przecenić wagę tych słów, zawartych w głośnym „Orędziu biskupów polskich do ich niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim” z 18 listopada 1965 roku. List ów stał się symbolem polsko-niemieckiego pojednania po diabelskich okropieństwach wyrządzonych naszej Ojczyźnie przez Niemców podczas II wojny światowej. Orędzie było aktem niemałej odwagi; komunistyczne władze przyjęły je z prawdziwą wściekłością. Ze szczerą radością i dumą w sercu Polacy mogą dziś wspominać tamte wydarzenia, czytać i słuchać o nich; polski Episkopat dał przykład prawdziwie radykalnej wierności Ewangelii.

 

Dziś, po pięćdziesięciu latach od „Orędzia”, po osiemdziesięciu od wybuchu wojny, nasi pasterze wciąż są z niemieckimi braćmi w stałej współpracy. To także pokłosie tej pięknej, chrystusowej postawy wybaczania. Polscy biskupi odwiedzają regularnie Niemcy, niemieccy – Polskę; przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec (DBK), kard. Reinhard Marx, ostatni raz gościł z kilkudniową wizytą nad Wisłą na przełomie sierpnia i września 2018 roku. Spotkał się między innymi z abp. Stanisławem Gądeckim; odbyli według prasowych relacji kilkugodzinną rozmowę. Za Odrą bacznie obserwuje się obrady KEP, a Polacy śledzą zebrania DBK, wysyłając do Niemiec swoich delegatów. Przy KEP działa specjalny Zespół ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec, a przy DBK – analogiczny Zespół ds. kontaktów z Polską. Słowem – okazji do pogłębionych rozmów nie brakuje, a biskupi, jeśli tylko chcą, mogą być doskonale poinformowani o sytuacji sąsiadów, ich działaniach i planach.

 

Te „nieszczęsne” reparacje…

Bywa, że zabierają też głos w ważnych sprawach. Tak stało się kiedy rząd Prawa i Sprawiedliwości wywołał z wielkim hukiem temat reparacji wojennych należnych Polsce od Bundesrepubliki. W grę, jak wiemy, wchodzą bajońskie sumy; i słusznie, gigantycznych zniszczeń i ludobójstwa na Polakach i polskich Żydach nie da się zbyć tym, co Niemcy nam dotąd zapłacili. Niczego nie rozwiązują nawet przekazane nam Ziemie Zachodnie; przecież gdyby nie niemiecka agresja, to Polska nie musiałaby, być może, tracić Kresów Wschodnich na rzecz Sowietów i wpadać na długie dziesięciolecia pod jarzmo radzieckiej okupacji. Zapłacić więc trzeba, choć Niemcy nie chcą dać nam ani euro. „Temat jest zamknięty” – deklaruje kanclerz Angela Merkel. Biorąc pod uwagę rażącą dysproporcję siły i wpływów Polski i Niemiec jest prawdopodobne, że rzeczywiście reparacji nie będzie, ale upominać się o nie, grać ostro tą kartą – nie tylko warto, ale trzeba. To nasz moralny obowiązek.

 

W tej sytuacji pewną konsternację wywołał „Apel”, jaki wystosował 8 września 2017 roku Zespół ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec. W tym adresowanym w gruncie rzeczy do polskiego rządu dokumencie ubolewano nad „nieprzemyślanymi decyzjami” i „zbyt pochopnie wypowiadanymi słowami”, które miałaby doprowadzić do utracenia wartości wynikających z osiągniętego pojednania polsko-niemieckiego. W „Apelu” nie padło słowo „reparacje”, ale właściwy cel dokumentu był dla wszystkich doskonale czytelny. Zostawmy w spokoju reparacje, zdawali się mówić biskupi, bo to tylko szkodzi… Po kilku tygodniach DBK ustami kard. Reinharda Marxa, co nader zrozumiałe, podziękowała za postawę biskupów Polski, nazywając ją „wspaniałym wkładem” na rzecz dalszej współpracy między oboma krajami, nadzieją na pojednanie.

 

Zagrożona jedność w Chrystusie

Pojednanie… W słowie tym wybrzmiewa inne słowo, „jedność”. W kontekście eklezjalnym na pierwszy plan wybija się naturalnie jedność w wierze chrystusowej. Na tej właśnie jedności polega wyjątkowość Kościoła katolickiego; katolickiego, czyli powszechnego, prowadzącego do zbawienia w Jezusie Chrystusie wszystkich, przed wszystkimi stawiającego te same wymagania, ideały i cele. „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie. Jeżeli zaś należycie do Chrystusa, to jesteście też potomstwem Abrahama i zgodnie z obietnicą – dziedzicami” – mówi Apostoł. A więc wszyscy jesteśmy jednym w naszym Panu; tak w Polsce, jak w Niemczech, Ameryce, Afryce czy Azji. Wiara jest wszędzie ta sama.

 

A przynajmniej… tak było dotąd. Ale czy będzie nadal? Katolicka jedność niszczeje na naszych oczach. Być może, jak przekonuje nas KEP, pojednaliśmy się z Niemcami na planie politycznym i – można rzecz – czysto ludzkim, to jesteśmy właśnie u progu utraty jedności w katolickiej wierze. Niemcy brutalnie depczą doktrynę Kościoła, wyrzucają na bruk ze świętych gmachów prawdę chrześcijańskiej moralności, gardzą katolicką antropologią, odcinają się od Rzymu. Kościół krwawi – i trudno mówić o tym bez autentycznej trwogi.

 

Pół wieku apostazji

Zanik wiary katolickiej za Odrą rozpoczął się już dawno, na długo przed II wojną światową; swoje pierwsze zatrute owoce wydał w 1968 roku, gdy niemieccy pasterze odrzucili Humane vitae św. Pawła VI. Później systematycznie odchodzono za Odrą coraz dalej od nauki Kościoła i wierności Rzymowi; masowa apostazja tysięcy wiernych, naginanie przepisów kościelnych o Eucharystii, destrukcja pobożności ludowej, głębokie nadużycia liturgiczne, praktyczna likwidacja spowiedzi świętej… Nie ma wątpliwości, temat do rozmów z biskupami z Niemiec polscy hierarchowie mają od dawna! Ale dopiero teraz, w ostatnich latach, za pontyfikatu papieża Franciszka nastąpił przełom, bo to, co robiono dotąd w cieniu, co było wprawdzie tajemnicą poliszynela, ale jednak tajemnicą, stało się jawne, głoszone na drodze oficjalnej, wykładane w dokumentach, wypowiadane dumnie przez kardynałów i biskupów.

 

Czy to już schizma? Zewnętrznie – nie, ale wewnętrznie, jak poucza nas biskup Athanasius Schneider z kazachskiej Astany, sam zresztą rodzony Niemiec, to rzeczywiście schizma, zerwanie z naszym Panem, Jezusem Chrystusem.

 

Co stało się dokładnie?

Oto trzy najważniejsze daty.

 

W roku 2017 Konferencja Episkopatu Niemiec podjęła decyzję o dopuszczeniu do Komunii świętej rozwodników w nowych związkach. Oficjalnie to rozwiązanie „wyjątkowe”, w praktyce zalecono kapłanom szanować każdą decyzję sumienia wiernych. Wymóg zachowywania wstrzemięźliwości płciowej w powtórnym związku został całkowicie przemilczany. Jak nieco wcześniej uzasadniał kard. Reinhard Marx, Niemcy mogą to zrobić, bo „nie są filią Rzymu”.

 

A więc w Polsce aktywni seksualnie rozwodnicy zgodnie z nauczaniem św. Jana Pawła II nie mogą przyjmować Komunii, w Niemczech – mogą.

 

W roku 2018 Rada Stała Konferencji Episkopatu Niemiec ogłosiła nieformalne wytyczne duszpasterskie o dopuszczeniu do Komunii świętej niektórych protestantów. Znowu – w drodze wyjątku, w praktyce jest inaczej; każdy heretyk, którego małżonkiem jest katolik, może zdecydować o przyjmowaniu Eucharystii, a katoliccy kapłani mają to akceptować. Te wytyczne wcieliło już w życie kilkanaście niemieckich diecezji.

 

W Polsce protestanci nie mogą przyjmować Komunii, w Niemczech niektórzy już tak.

 

W marcu roku 2019 kierownictwo Konferencji Episkopatu Niemiec zapowiedziało wejście na „drogę synodalną”. Biskupi chcą zreformować moralność seksualną, celibat, podział władzy w Kościele i poważnie zastanowić się nad święceniami kobiet. W praktyce chcą uznać za moralnie dopuszczalne rozmaite grzeszne praktyki seksualne z homoseksualizmem na czele, a celibat uczynić fakultatywnym; kobiety najchętniej natychmiast dopuściliby do diakonatu, a nieco później do prezbiteriatu. O tym wszystkim mówiono zupełnie otwarcie na zebraniu plenarnym w Lingen na początku marca; w Internecie dostępne są wykłady, wystąpienia, referaty. Plan totalnej rewolucji do wglądu dla każdego, kto włada niemieckim (a polskie omówienie – TUTAJ).

 

Czas na ostrzeżenie?

Wkrótce to, co w Polsce będzie grzechem – i to często grzechem śmiertelnym – w Niemczech może uchodzić za dopuszczalną normę. Aktywny homoseksualista w stanie łaski uświęcającej? W Polsce – kpina, w Niemczech – jakoby prawda… A celibat? Diakonat kobiet? Czy wkrótce z wizytą do Polski przyjadą z Niemiec żonaci księża, a może nawet – zamężne kapłanki?

 

Być może byłoby właściwe, by w tej dramatycznej sytuacji głos zabrała Konferencja Episkopatu Polski. Biskupi w 1965 roku pokazali, że stać ich w kontaktach z braćmi zza Odry na odwagę i ewangeliczny radykalizm. Czy nie nadszedł czas, by zrobi to ponownie, ale w sprawie najważniejszej – obrony świętej doktryny Kościoła, Prawdy, tożsamości katolicyzmu?

 

My, świeccy, możemy owocnie zająć się sprawą reparacji – ale jedności Kościoła bez biskupów nie uratujemy.

 

 

Paweł Chmielewski

 

 

PODCAST. CZYTA MARCIN AUSTYN

 

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram