5 października 2017

Ukraina chce odzyskać Donbas. Są pomysły na „zabezpieczenie suwerenności”

(Lukasz Kobus/Forum)

Prezydent Petro Poroszenko wniósł wczoraj (w środę 4 października) projekt ustawy o reintegracji Donbasu, a jakiś czas później deputowani z „Samopomocy” zgłosili inny projekt ustawy dotyczącej obszarów wyłączonych spod kontroli Kijowa. W prezydenckim projekcie został położony nacisk na nadanie Federacji Rosyjskiej statusu państwa – agresora. Tymczasem Państwowa Służba Statystyczna Ukrainy podała najnowsze dane, według których największym inwestorem zagranicznym jest Rosja.

 

Prezydent Poroszenko wniósł do Wierchownej Rady Ukrainy zapowiadany już od miesięcy projekt ustawy o reintegracji Donbasu. Niedługo potem – jak podaje ukraiński portal „MIGnews.com.ua” – grupa parlamentarzystów z Zjednoczenia „Samopomoc”, kierowanego przez mera Lwowa Andrija Sadowego, złożyła swój projekt, także tyczący się odzyskania kontroli nad utraconymi po 2014 roku terytoriami państwowymi. Alternatywny projekt nosi nazwę „o funkcjach polityki państwowej w celu zabezpieczenia państwowej suwerenności Ukrainy nad czasowo okupowanymi terytoriami”. Złożenie dwóch projektów o podobnym zakresie problemowym już pokazuje rozbieżności wewnątrz parlamentu i jest sygnałem, że nawet w tak fundamentalnej sprawie, jak spójność terytorialna kraju, mogą być duże rozbieżności na szczytach władz ukraińskich. Można też doszukiwać się w inicjatywie deputowanych od mera Lwowa zapowiedzi gry przedwyborczej i próbie zapędzenia Poroszenki do narożnika, z którego nie będzie miał wyjścia.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ustawa firmowana przez prezydenta Poroszenkę różni się bowiem w nazwie od projektu deputowanych „Samopomocy” rozszerzeniem o doprecyzowanie terenów okupowanych jako „Donieckiego i Ługańskiego Obwodu”. Z tytułu przyjętego przez „Samopomoc” wnioskować należy, że oczekują oni aby ustawa objęła także Półwysep Krymski. Zawężenie obszaru okupowanego w wersji Petra Poroszenki do Donbasu może być wynikiem pogodzenia się z wizją „odpuszczenia Krymu”, na co mogły mieć wpływ rozmowy z politykami Zachodu lub własna ocena sytuacji.

 

Wersja prezydencka ustawy wzmacnia jego pozycję oraz pola decyzyjne, zakłada cele i środki podejmowane przez państwo dla zabezpieczenia praw obywateli Ukrainy, żyjących w separatystycznych republikach w Donbasie. Ponadto określa ona zakres działań militarnych przeciwko agresji oraz rodzajów sił, które mogą być użyte do zabezpieczenia kontroli Kijowa nad Donbasem. Obok Sił Zbrojnych Ukrainy wymienia się tam inne formacje mundurowe – m.in. Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy, wywiad wojskowy, Gwardię Narodową, straż graniczną.

 

Jak donosi „Rubaltic.ru”, Iwan Winnik, sekretarz Rady Najwyższej ds. Bezpieczeństwa i Obrony Narodowej, zastępca przewodniczącego „Bloku Petra Poroszenki”, powiedział, że prawo dotyczy wyłącznie tak zwanej operacji antyterrorystycznej. Zdaniem tego polityka dokument tymczasowo wzmacnia uprawnienia Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych w koordynowaniu działań wszystkich organów ścigania w zakresie „wyzwolenia terytoriów”. Władze Ukrainy proponują także na szczeblu legislacyjnym wskazanie statusu Rosji jako „kraju agresora”. W przyszłości, po oswobodzeniu Donbasu, będą tam powołane administracje wojenno – obywatelskie i zostaną przeprowadzone wybory (mandaty w Wierchownej Radzie należące się Donbasowi pozostają nadal nieobsadzone).

 

Zdaniem autorów dokumentu, prawo powinno zostać przyjęte w ciągu jednego tygodnia plenarnego pracy parlamentu ponieważ 18 października wygasa ustawa o specjalnym statusie niektórych obszarów Donbasu, przyjęta w 2014 roku, w myśl porozumień mińskich. Pilność prac wynika więc także z obaw o posądzenie Kijowa o niewypełnianie ustaleń z Mińska, co dałoby pretekst do renegocjacji tamtych ustaleń, stojących na gruncie spójności terytorialnej całej Ukrainy. Dobrą dla Kijowa wiadomością z początku tygodnia jest natomiast przyznanie Ukrainie przez UE 50 mln euro na pomoc w odbudowie Donbasu po działaniach wojennych. Pieniądze te trafią na Ukrainę na początku 2018 roku. Do 2020 roku UE zamierza wspomagać Ukrainę corocznie kwotą 200 mln euro.

 

Tymczasem Rosja, którą określa się na Ukrainie jako agresora, pobiła rekord inwestycji dokonanych na Ukrainie. Rosyjskie inwestycje w gospodarkę Ukrainy w ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2017 roku pobiły rekord z 2013 roku, z czasów prezydenta Janukowycza. Państwowa Służba Statystyczna Ukrainy. Opublikowała raport, według którego w ciągu pierwszych sześciu miesięcy Rosja zainwestowała 4,4 mld USD w ukraińską gospodarkę, czyli 11,4 proc. całkowitej wielkości inwestycji zagranicznych. Ta kwota już przekroczyła najbardziej udany wynik uzyskany w 2013 roku, kiedy poziom inwestycji sięgnął 4,3 mld USD. W kolejnych latach po Euromajdanie inwestycje spadły znacząco – do 2,3 mld w 2014 roku i 3,3 mld w 2015 roku. Tegoroczny wzrost zaangażowania kapitałowego Rosji na Ukrainie widocznie dokonał się wbrew napięciom politycznym, które prowadzone są niezależnym torem relacji Moskwy i Kijowa.

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram