Po trwającym niemal 3 lata sporze władze francuskiego Grenoble zdecydowały się zamknąć dwa publiczne kąpieliska w mieście. To reakcja na „obywatelskie nieposłuszeństwo” muzułmanek, które pływały w burkiniach, pomimo zakazu.
Miasto Grenoble w południowo-wschodniej Francji zamknęło dwa baseny miejskie na przełomie czerwca i lipca. To reakcja na decyzję muzułmanek pływających mimo zakazu w burkiniach.
Wesprzyj nas już teraz!
Akcję nieposłuszeństwa zainicjował ruch praw obywatelskich Alliance Citoyenne. Podobne akcje planowano w innych miastach. „Operacja burniki” inspirowana była przez Rosę Parks i amerykański ruch praw obywatelskich.
Karą za naruszenie zakazu okazała się niewielka grzywna, nałożona na kobiety po wyjściu z basenu.
Matthew Chamussy, radny z Grenoble na Tweeterze pisał: „apeluję do wszystkich wybranych Republikanów z @VilledeGrenoble. Wszyscy, którzy podzielają to samo przywiązanie do świeckiej i niepodzielnej republiki. Nie poddawajmy się komunitaryzmowi. Prawa kobiet ustępują wszędzie tam, gdzie polityczny islamizm posuwa się naprzód #Grenoble #burkin”.
Burmistrz Eric Piolle z kolei zaznaczył, że „jeśli chodzi o równy dostęp do usług publicznych, rolą państwa jest określenie klarownych i sprawiedliwych zasad dla wszystkich. W grę wchodzi solidarność narodowa”.
Burkini to długi damski strój kąpielowy, zakrywający wszystko oprócz twarzy, rąk i stóp. Zazwyczaj składa się z co najmniej dwóch części: z długiej sukni z kapturem oraz legginsów. Powszechnie noszą je muzułmańskie kobiety.
W 2016 roku kilka francuskich miast zakazy w imię bezpieczeństwa i francuskiej laickości. Zakaz ten obalono jednak w co najmniej jednym francuskim mieście w 2016 roku. Rada Stanu, najwyższy sąd administracyjny Francji, orzekła, że zakaz noszenia burkini w mieście Villeneuve-Loubet uznała, że zakaz ten sprzeciwia się podstawowym wolnościom, w tym wolności przekonań. Mimo to w wielu miastach pozostaje w mocy.
Według badania Pew z 2017 r. Francja to jedno z największych skupisk muzułmanów w Europie. To w znacznej mierze skutek napływu imigrantów, których religijność kłóci się z francuską zasadą laickości.
Prawo francuskie zakazuje nie tylko hidżabów, ale także żydowskich jarmułek i dużych krzyży chrześcijańskich w szkołach publicznych. Co więcej, noszenie strojów religijnych podczas wycieczek szkolnych jest zakazane.
Kolejnym problemem we Francji jest wprowadzenie obowiązkowej służby cywilnej dla osób w wieku 15-16 lat. Wejdzie to w życie w ciągu najbliższych 7 lat. Biorący udział w tej służbie będą zmuszeni do noszenia francuskich mundurów i rezygnacji z symboli religijnych. Nie będzie też zwolnień na uczestnictwo w nabożeństwach ani posiłków zgodnych z wymogami religii.
Na pierwszym etapie obowiązkowa służba dla kraju obejmie wspólne zamieszkiwanie młodych ludzi ze sobą przez miesiąc. Drugi etap obejmie nieobowiązkową służbę w formacjach mundurowych bądź służbie cywilnej. Ta potrwa minimum 3 miesiące.
Nawet Marc Guidoni, propagator tzw. wartości republiki i realizator planu sekularyzacyjnego w rozmowie z redakcją katolickiej gazety „La Vie” zwrócił uwagę na problem dyskryminacji młodych osób wierzących. Jego zdaniem program wykracza poza przepisy francuskiego prawa. Podkreślił, że obywatele mają zgodnie z nim prawo do wolności wyrażania swych poglądów.
Źródło: catholicnewsagency.com
AS