2 lutego 2015

Unijna solidarność gospodarcza czy kosmopolityczne bajki

(REUTERS/Thomas Peter/FORUM)

Jedną z podstawowych zasad funkcjonowania rynku europejskiego jest solidarność państw członkowskich Unii Europejskiej w relacji do świata zewnętrznego. Wszelkie w tym zakresie działania sprzeczne z taką zasadą były przez Komisję Europejską krytykowane. Jednakże wielokrotnie współczesne doświadczania pokazują, że taka solidarność to iluzja.

 

Polacy dobitnie doświadczyli tego w sytuacji próby stworzenia tzw. wspólnego rynku energetycznego. Gazociąg północny wybudowany na dnie Bałtyku to dokładna ilustracja łamania interesów krajów środkowoeuropejskich przez Niemcy, które  realizowały bezwzględnie twarde interesy z Rosją bez oglądania się na swoich sąsiadów. Moskwa wielokrotnie wykorzystywała egoizm ekonomiczny Niemców, Francuzów czy Włochów w celu osłabienia podmiotowości i niezależności gospodarczej Europy środkowej. Sytuacja taka miała doprowadzić do odzyskania przez Kreml wpływu politycznego na tzw. strefę posowiecką. 

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wydawało się, że radykalny zwrot polityki państw zachodnich w tym zakresie nastąpił po aneksji Krymu i po rozpoczęciu wojny w Donbasie. Do amerykańskich sankcji wymierzonych przeciwko Rosji przyłączyła się Unia Europejska. Niektórzy ogłosili, że doszło do odrodzenia wielkiej solidarności świata zachodniego, zmierzającej do powstrzymania „imperializmu rosyjskiego”. Jednak już na początku widać było, że wielu krajom zachodnim sankcje były nie w smak z uwagi na ich interesy ekonomiczne. Można się było spodziewać, że podejmą one próbę stopniowej rezygnacji z embarga. Dzisiaj dowiadujemy się, że francuskie ministerstwo rolnictwa zmierza do porozumienia z Moskwą w kwestii  zniesienia embarga na niektóre produkty pochodzenia zwierzęcego. Pogrążeni w kryzysie Francuzi chcą zarobić na całym zamieszaniu i nie przejmują się zbytnio tzw. „solidarnością europejską”. Oprócz Francji porozumienia takie miałyby zawrzeć Belgia, Dania, Włochy oraz Holandia. Jak widać w tej wyliczance nie znajdziemy żadnego kraju ze środkowej Europy. Komisja Europejska nie wie do końca, jak się zachować, wszak Francuzi należą do głównych płatników unijnych, z których to środków utrzymywana jest żyjąca na wysokim poziomie biurokracja unijna. Zachowanie Komisji jest schizofreniczne: z jednej strony mówi o europejskiej solidarności, z drugiej wyraża zgodę na „techniczne” rozmowy poszczególnych państw w sprawie likwidacji blokady eksportu produktów zwierzęcych.

 

Tzw. solidarność europejska chwieje się w wielu innych kwestiach. Przyjazne gesty wobec Putina wykonuje Wiktor Orban. Szef rządu węgierskiego doskonale wie, że jest izolowany na arenie unijnej, wsparcia gospodarczego musi szukać na wschodzie. W tamtą stronę spoglądają też politycy rządzącej lewicy w Grecji. Ateny będące cały czas na granicy bankructwa coraz bardziej odrzucają niemiecką dominację w Unii i oglądają się na Kreml. Do tego wszystkiego warto dorzucić niemieckie decyzje dotyczące blokady przewoźników posiadających mniejsze stawki godzinowe wynagrodzeń dla swoich kierowców, by stwierdzić, że nie tylko europejska solidarność, ale i unijny swobodny przepływ towarów i usług nie wytrzymuje próby czasu.

 

Jak zatem w tej sytuacji powinna się zachowywać polityka polska? Trzeba przestać wierzyć w kosmopolityczne bajki i zacząć definiować swoje cele w każdej przestrzeni, również tej gospodarczej. Uleganie kosmopolitycznej ułudzie może nas bardzo dużo kosztować.

 

 

Prof. Mieczysław Ryba



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie