Ar-Rakka w północnej Syrii została odbita z rąk tzw. Państwa Islamskiego, co oznacza, że całkowite zniszczenie ISIS, którego terytorium zawęża się już jedynie do obszarów graniczących z Irakiem, powinno być tylko kwestią czasu. Wciąż jednak nad Europą i całym światem Zachodu ciąży groźba zamachów terrorystycznych przeprowadzanych przez uśpione komórki i tzw. „samotne wilki”.
Po trzech latach od przejęcia Ar-Rakki przez sunnickich bojowników i uczynienia z niej stolicy samozwańczego Państwa Islamskiego, miasto zostało odbite z ich rąk za sprawą Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF). Według agencji informacyjnej AFP, „przyparci do muru dżihadyści, doznając porażki za porażką, wycofują się ku obszarom nadgranicznym między Syrią a Irakiem: wokół syryjskiego miast Al-Bukamal w prowincji Dajr az-Zaur oraz wokół irackiego miasta Al-Kaim w prowincji Al-Anbar”.
Wesprzyj nas już teraz!
W ciągu trzech lat terytorium znajdujące się pod kontrolą ISIS znacznie się zmniejszyło. – W swoim apogeum w 2014 roku samozwańczy kalifat IS groził rozszerzeniem swej kontroli od Aleppo (na północnym zachodzie Syrii) do granicy z Irakiem – stwierdził ekspert waszyngtońskiego Center for a New American Security, Nicholas Heras. Potwierdził on również, że obszar zawiadywany przez ekstremistów skurczył się do jednego sektora w Daj az-Zaur.
Na skutek kontrofensywy SDF oraz syryjskiej armii mającej wsparcie rosyjskiego lotnictwa, ISIS w ciągu zaledwie 60 dni straciło połowę swoich wpływów w bogatej w ropę naftową prowincji.
Klęski Państwa Islamskiego nie mogą uśpić jednak czujności świata Zachodniego, gdyż w Europie – jak przyznają sami salaficcy ekstremiści – znajdują się tysiące „samotnych wilków”, którzy dostali się na terytorium Unii Europejskiej za sprawą kryzysu migracyjnego. Są oni gotowi do przeprowadzania zamachów w każdej chwili. – Ataki w Europie będą trwały jeszcze przez jakiś czas. Klęska projektu stworzenia państwa przez IS z pewnością zmniejsza jego atrakcyjność, lecz ta organizacja nadal będzie mieć zwolenników jeszcze przez długi czas – powiedział ekspert do spraw ruchów dżihadystycznych, Ajmenn Dżawad al-Tamimi
Źródło: interia.pl
om