4 grudnia 2018

„Globalne ocieplenie” to instrument kontroli gospodarki, społeczeństw i jednostek

(fot. Tomasz Cukiernik)

Na marginesie oenzetowskiego szczytu odbywają się równocześnie konferencje i debaty, z których wypływają wnioski przeciwne do tych wypracowywanych i uznawanych przez ONZ, UE i polityków większości państw. Zaprzeczają one tezom na temat globalnego ocieplenia i zmian klimatycznych.

 

4 grudnia w Katowicach miał swoją konferencję The Heartland Institute z Chicago. To konserwatywno-libertariański think-tank, który zajmuje się m.in. sprawami globalnego ocieplenia i wolnorynkowej ekologii. Organizacja odrzuca katastroficzną teorię globalnego ocieplenia będącego dziełem człowieka. Zdaniem jej przedstawicieli globalne ocieplenie jest związane z cyklami klimatycznymi, które wynikają z aktywności Słońca i nie ma to nic wspólnego z emisją dwutlenku węgla do atmosfery.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pozytywny wpływ CO2

 

Dr Craig D. Idso, szef Centrum Badań Dwutlenku Węgla i Globalnych Zmian, podkreślił w Katowicach, że składający się z niezależnych naukowców Pozarządowy Międzynarodowy Panel o Zmianach Klimatu (NIPCC) zebrał dane, które udowadniają, że aktualne globalne ocieplenie ma podłoże naturalne, a gazy cieplarniane mają minimalny, głównie pozytywny, wpływ na temperaturę na świecie. Co więcej, CO2 ma stymulujący wpływ na wegetację roślin, co powoduje stabilność ekosystemu i przedłużenie jego życia. Jednym słowem, dwutlenek węgla przyczynia się do rozkwitu roślinności, co oznacza, że wzrost emisji tego gazu powoduje, iż żywności na świecie może być jeszcze więcej i mogłaby ona być jeszcze tańsza – dla jeszcze większej liczby ludzi.

 

Tańsza żywność oznacza, że ludzie mieliby więcej pieniędzy, by wydawać je na inne cele. – Jeśli doprowadzi się do wzrostu cen energii, jeśli zniszczy się miejsca pracy, to zobaczymy, jaki to będzie miało prawdziwy, moralny wpływ na życie człowieka. Energia to system krwionośny naszej gospodarki. Jeśli wzrastają ceny energii, zmusza się ludzi do tego, żeby więcej płacili za tę samą energię, jaką ludzie potrzebują i z której korzystają na co dzień. Oznacza to, że ludzie będą mieli mniej pieniędzy na inne wydatki: na ochronę zdrowia, odżywianie, edukację, mieszkanie oraz wszystkie towary i usługi, które powodują, że życie może być szczęśliwsze, zdrowsze, dłuższe i bardziej przyjemne. Tak więc dostęp do taniej energii jest sprawą moralną – mówi Jim Lakely z The Heartland Institute. Dlatego ograniczanie emisji dwutlenku węgla nie tylko nie jest racjonalne i ekologiczne, a nawet nie jest moralne.

 

Celem depopulacja

 

Z wypowiedzi aktywistów The Heartland Institute wynika, że w walce z globalnym ociepleniem nie chodzi o to, że CO2 szkodzi ludziom i doprowadzając do jego redukcji, chce się w ten sposób chronić ludzkość. Wprost przeciwnie. Choć nie było to bezpośrednio powiedziane, to po konferencji można było sobie zadać pytania: czy prawdziwym celem redukcji emisji dwutlenku węgla nie jest wstrzymanie bujnego rozkwitu masy roślinnej, aby tym samym mniej było jedzenia i było ono mniej dostępne i droższe, po to, by wywołać głód, a co za tym idzie, zredukować liczbę ludności na świecie? Czy taka teza jest uprawniona, czy można ją zaliczyć wyłącznie do kolejnej teorii spiskowej?

 

Częściowo potwierdziła tę tezę druga konferencja – zorganizowana przez Instytut Globalizacji 12 grudnia w Gliwicach. Wzięli w niej udział m.in. przedstawiciele Komitetu na rzecz Konstruktywnej Przyszłości (CFACT) z Waszyngtonu. To niezarobkowa organizacja, która promuje wolnorynkowe rozwiązania na rzecz ochrony środowiska. Marc Morano z CFACT, były polityk Partii Republikańskiej, uważa, że celem „walki z klimatem” czy też z „globalnym ociepleniem” nie jest ochrona planety, a właśnie depopulacja oraz kontrola światowej gospodarki. Dlatego zamiast walki z klimatem CFACT proponuje rozwiązać problemy środowiskowe za pomocą redukcji władzy państwowej na rzecz rozszerzenia wolnego rynku. Bo zdaniem Morano, który podczas konferencji demonstracyjnie założył żółtą kamizelkę, problemem jest m.in. nadmierny fiskalizm, co pokazują aktualne protesty we Francji. Ludzie wyszli na ulice, bo nie chcą płacić jeszcze wyższych podatków uzasadnianych walką z klimatem.

 

Gender w służbie klimatu

 

Ze sprawą depopulacji coś jest na rzeczy, bo w COP24 biorą udział nie tylko politycy i eksperci od spraw klimatycznych, ale nawet związki zawodowe oraz… genderowcy. Doszło do takiego absurdu, że ONZ proklamowała Dzień Gender poświęcony podnoszeniu świadomości na temat znaczenia polityki gender w zakresie reagowania na zmiany klimatu, a także podkreślaniu roli kobiet w działaniach na rzecz klimatu. Omawiany przez ONZ Plan Działań Gender ma zapewnić, by polityka klimatyczna uwzględniła sprawy płci. Dla przypomnienia: już w 2015 r. w wywiadzie dla organizacji CLIMAT ONE Christina Figueres, ówczesna sekretarz wykonawcza oenzetowskiej Ramowej Konwencji ws. Zmian Klimatu, powiedziała, że ludzkość jest strasznym obciążeniem dla naszej planety i powinniśmy podjąć kroki w kierunku wyludnienia Ziemi.

 

– Przybiera to nową formę totalitaryzmu – to „klimatyczni totalitaryści” – ocenia te działania Jim Lakely, dodając, że oenzetowski totalitarny plan walki z globalnym ociepleniem odbiera indywidualne prawa człowieka, miejsca pracy i dobrobyt. Jak twierdzi, ONZ idzie w kierunku „głębokiego przekształcenia gospodarek w politykę”. – Działania w sprawie klimatu mają na celu zniszczenie kapitalizmu – przywołuje Lakely słowa lewicowej działaczki Naomi Klein. A jak zaznacza Craig Rucker z CFACT, niebezpieczeństwo płynie nie z „wywołanego przez człowieka globalnego ocieplenia, a z wywołanej przez człowieka histerii”. Na razie z ważnych polityków otwarcie tej histerii klimatycznej sprzeciwia się tylko prezydent USA Donald Trump i nowy prezydent Brazylii Jair Bolsonaro.

 

Tomasz Cukiernik

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 94 963 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram