8 listopada 2012

Wygrana Obamy w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych wywołała skrajnie odmienne komentarze w Stanach i na całym świecie. Postępowa prasa przywitała sukces Obamy z entuzjazmem. – Liderzy Unii Europejskiej odetchnęli z ulgą – napisał francuski dziennik Le Monde. Innego zdania byli natomiast amerykańscy obrońcy życia.


„Wydaje się, że rzeczywiście łatwiej rozwijać relacje z Obamą, niż czekać na ustanowienie republikańskiej administracji, której stanowisko w sprawie Iranu, Bliskiego Wschodu, stosunków z Rosją, a nawet tzw arabskiej wiosny może niepokoić” – napisał publicysta Le Monde Jean-Pierre Stroobants.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z sukcesu Obamy cieszą się też europejscy komisarze, którzy prześcigają się w gratulacjach dla Obamy poprzez media społecznościowe. Premier Belgii Elio Di Rupo złożył na Twitterze gratulacje amerykańskiemu prezydentowi. Napisał, że „Amerykanie wybrali bardziej sprawiedliwą i tolerancyjną wizję swojego kraju”.

 

Elio Di Rupo był tylko jednym z wielu europejskich polityków, którzy swoją radością ze zwycięstwa Demokraty podzielili się na Twitterze. Javier Solana, były sekretarz generalny do spraw wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE pogratulował „swoim licznym przyjaciołom w Stanach Zjednoczonych”.

 

Także komisarz Unii Europejskiej ds. rynku wewnętrznego i usług, francuz Michel Barnier, nie posiadał się z radości. „Powodzenia, Prezydencie Obama! Jakże wspaniałym krajem jest Ameryka, gdy służy na rzecz sprawiedliwości na świecie!” – napisał.

 

João Vale de Almeida, ambasador UE w Stanach rówież nie krył swojego zadowolenia. Na portalach społecznościowych swoją radość wyrazili także m.in. Antonio Tajani, wiceprezydent Komisji Europejskiej oraz komisarze zajmujący się odpowiednio klimatem i pomocą zagraniczną: Connie Hedegard i Kristalina Georgieva.

 

Innego niż eurokraci zdania są amerykańscy przedstawiciele ruchu pro-life. Obama jest bowiem najbardziej proaborcyjnym prezydentem w historii kraju. Tym niemniej, obrońcy życia podkreślają, że wygrana Obamy nie jest powodem do poddania się, lecz do wzmożenia walki.

 

Kristan Hawkins z organizacji Students for Life of America napisał, że obrońcy życia muszą teraz sami doprowadzić do zaprzestania finansowania Planned Parenthood, gdyż prezydent ich w tym nie wyręczy.

 

Marjorie Dannenfelser z Susan B. Anthony List podkreśliła, że przegrana Romney’a nie powinna prowadzić do zniechęcenia. – Nasza praca na rzecz obrony życia najsłabszych i promowania ludzkiej godności nie zależy od wyników wyborczych – powiedziała prezes Live Action Lila Rose. – Będziemy ciężko pracować, nie tracąc nadziei i prosząc Boga, by uczynił nasze życie odbiciem Jego miłości, która nigdy nie zawodzi – dodała.

 

Warto pamiętać, że Romney również nie był ideałem obrońców życia. Dopuszczał bowiem aborcję w pewnych, ekstremalnych przypadkach. Jednak w porównaniu z  Obamą, dopuszczającym aborcję na życzenie był niewątpliwie lepszym kandydatem. Jego porażka oznaczać będzie także dalsze ograniczenie wolności religijnej w Stanach Zjednoczonych. Sumienia katolickich pracodawców będą gwałcone przez przymus finansowania antykoncepcji (Mandat HHS), a organizacje wspierające rozwiązania sprzeczne z chrześcijańską moralnością, takie jak Planned Parenthood, będą nadal dotowane z kieszeni podatnika. 

 

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram