4 czerwca 2020

USA: Amerykanie się zbroją, w sklepach z bronią brakuje towaru

(fot. TOM BRENNER / Reuters)

W następstwie trwających od ponad tygodnia w Stanach Zjednoczonych protestów i zamieszek, część obywateli bierze sprawy w swoje ręce i z bronią w ręku pilnuje swoich domów i biznesów. Broń palna schodzi jak ciepłe bułeczki, a w sklepach zaczyna powoli brakować towaru.

 

„Zaczęliśmy w tym tygodniu od zamówienia sporej ilości towaru. Już nam się kończy. Dosłownie znika” – powiedział w rozmowie z FOX News5 Andy Chernoff, właściciel sklepu z bronią na Long Island w Nowym Jorku. „Nigdy nie myślałem, że to powiem” – dodaje. Tak samo dzieje się w sklepie Jimmy’ego Zenga w Mineola (Nowy Jork). Zeng mówi, że sklep otwierają w południe i pracują do północy. „Teraz widzę, że wiele osób kupuje broń, aby spróbować chronić swoje domy” – powiedział współwłaściciel sklepu Jimmy Gong.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wzrost sprzedaży broni palnej nie ogranicza się do Long Island. Według szacunków „Small Arms Analytics and Forecasting”, prywatnej firmy badawczej, w samym maju sprzedano 1,7 miliona sztuk, co stanowi wzrost o 80 proc. w porównaniu z analogicznym okresem w ubiegłym roku. Nowojorczycy zaczęli odwiedzać sklepy z bronią podczas koronakryzysu. Teraz, po zabójstwie czarnoskórego George’a Floyda i rozlewających się po całych Stanach Zjednoczonych zamieszkach, jeszcze chętniej decydują się na zakup broni.

 

Klienci, z których wielu po raz pierwszy kupuje broń, najczęściej szukają strzelb o wartości około 300 USD. „Boją się o swoje życie i dobro swojej rodziny” – tłumaczy Chernoff. Departament Policji Hrabstwa Nassau, obejmujący część Long Island uznał prawo do noszenia broni.

 

Podobna sytuacja dotyczy wielu miejsc w Stanach Zjednoczonych. W zeszłym tygodniu, na skutek zabójstwa w trakcie interwencji policyjnej czarnoskórego 46-letniego George’a Floyda, w niemal wszystkich stanach doszło do protestów, które z czasem przerodziły się w zamieszki. Na porządku dziennym były starcia z policją, plądrowanie sklepów i akty wandalizmu jak np. palenie kościołów, czy niszczenie zabytków. W wielu miejscach atakom przewodzą lewackie bojówki spod znaku Antify. Najtrudniejsza sytuacja dotyczy Minneapolis (Minnesota), Nowego Jorku i Waszyngtonu.

 

Wiele osób, biorąc sprawy w swoje ręce postanawia bronić swoich rodzin i biznesów. Uzbrojone, zmobilizowane grupy samoobrony mieszkańców patrolujących własne osiedla to ostatnio dość częsty widok na ulicach amerykańskich miast.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 675 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram