Walka z niemieckimi Jugendamtami jest niełatwa i nierówna. W praktyce okazuje się bowiem, że niemiecki urząd ds. zarządzania młodzieżą potrafi nie respektować nawet korzystnego dla rodzica wyroku sądu. Działa, jakby miał władzę absolutną.
– Jugendamt potrafi nie respektować nawet korzystnego dla rodzica wyroku sądu. Oni mają siłę absolutną – ocenił w rozmowie z Radiem Maryja Wojciech Pomorski, prezes Polskiego Stowarzyszenia Rodzice Przeciw Dyskryminacji Dzieci w Niemczech.
Wesprzyj nas już teraz!
Jego zdaniem sytuacja polskich rodzin mieszkających na terenie Niemiec i Austrii jest bardzo trudna, bo działania podejmowane przez Jugendamty nie polegają na jasnych zasadach i prawie, ale dowolności chcących wykazać się skutecznością działania urzędników.
Pomorski stwierdził, że wobec rodzin urzędy stosują „tortury psychiczne”, dzieci są bezprawnie zabierane i germanizowane. – Moje dzieci są zgermanizowane. Nie widziałem ich 14,5 roku. Jedynym powodem zabrania ich i uniemożliwiania mi kontaktu z nimi było to, że nie zgodziłem się mówić z nimi po niemiecku – powiedział.
Dramatyczny los dzieci może ulec poprawie. Zabiega o to strona polska na forum unijnym. Chodzi o doprecyzowanie i ujenolicenie unijnych przepisów ws. dzieci odbieranych rodzicom i przekazywanych do rodzin zastępczych. Warszawa chce, by jeśli już dochodzi do takich przypadków, polskie dzieci za granicą były kierowane do polskich rodzin.
Źródło: radiomaryja.pl
MA