W wyniku aborcyjnej hekatomby na przestrzeni jednego tylko (dwudziestego) stulecia unicestwiono co najmniej miliard istnień ludzkich. Jak wyglądałby świat, gdyby oszczędzono życie poczętych dzieci? Zupełnie inaczej.
Aborcja co roku zbiera krwawe żniwo. Dziennie ginie około 125 tysięcy istnień ludzkich. Licznik na stronie Worldometer, opierającej się na statystykach Światowej Organizacji Zdrowia dotyczących aborcji na całym świecie, zmienia się w ułamkach sekund. Z każdą chwilą przybywa liczba uśmierconych dzieci. 30 września 2020 roku było ich ponad 32 miliony.
Według Światowej Organizacji Zdrowia, każdego roku dochodzi do około 40–50 milionów aborcji. Tylko w USA, gdzie prawie połowa ciąż – jak sugerują analitycy – jest niezamierzona, cztery na dziesięć kończy się uśmierceniem dziecka poczętego.
Na całym świecie w latach 1921–2018 – jak sugerują statystyki ze strony Johnston’s Archive, opierające się na oficjalnych danych – w wyniku aborcji zabito aż 1 miliard 52 miliony 572 tysiące 155 dzieci poczętych. W samej tylko Azji wymordowano ich ponad pół miliarda, na terenie byłego ZSRR – niemal 350 milionów, w Europie – blisko 100 milionów, w Ameryce Północnej – ponad 72,5 miliona, w Australii i Oceanii – trzy i pół miliona, w Afryce – prawie trzy miliony, w Ameryce Południowej – około 400 tysięcy.
Powyższe liczby wynikają z danych rejestrowanych przez rządy od końca lat sześćdziesiątych do roku 2017, jednak organizacje pro-life twierdzą, iż rzeczywistych przypadków aborcji jest nieporównanie więcej. Na przykład Life Institute podaje, że na świecie tylko w ciągu ostatnich pięćdziesięciu (nie stu) lat uśmiercono półtora miliarda dzieci.
Sześć milionów Polaków
Polska straciła w analogicznym okresie blisko sześć milionów trzysta tysięcy obywateli. Liczba aborcji w naszym kraju rosła w zastraszającym tempie od połowy lat pięćdziesiątych, poczynając od 1400 „zabiegów”, by już w roku 1960 przekroczyć 200 tysięcy. Apogeum przypada na lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte. W latach osiemdziesiątych liczba aborcji zaczęła się stopniowo zmniejszać, ale wciąż uśmiercano ponad sto tysięcy dzieci rocznie, przy czym rok 1981 był szczególny – brutalnie przerwano wówczas życie 230 tysiącom nienarodzonych. Po roku 1989 liczba ta spadła poniżej 100 tysięcy, by w roku 1992 osiągnąć poziom 11 640 „zabiegów aborcyjnych.”
Po przyjęciu w roku 1993 ustawy ograniczającej dostęp do aborcji (tak zwany kompromis aborcyjny dopuszczający uśmiercanie dzieci poczętych, gdy ciąża zagraża życiu i zdrowiu matki, gdy jest wynikiem czynu zabronionego albo badania prenatalne czy inne przesłanki mogą wskazywać na ciężkie, nieodwracalne zmiany płodu) liczby te zmalały, osiągając poziom poniżej tysiąca rocznie. W roku 1997 można zaobserwować skok – 3 176 aborcji, ale od roku 1998 do 2008 – rocznie dokonywano od 300 do 500 aborcji. Po roku 2008 liczba zabijanych dzieci znowu zaczęła rosnąć i wyraźny skok obserwujemy od roku 2014, w którym uśmiercono 977 dzieci.
Niestety, od roku 2015 rokrocznie odmawia się prawa do narodzin ponad tysiącu dzieci. W roku 2019 uśmiercono ich 1100. Szacuje się, że ponad 90 procent tak zwanych „zabiegów aborcyjnych” przeprowadza się w związku z obawą o urodzenie dziecka niepełnosprawnego, w tym z zespołem Downa.
Jak podaje Guttmacher Institute, w większości krajów aborcji najczęściej dokonują kobiety w wieku 20–24 lat. Ten haniebny proceder najbardziej szerzy się tam, gdzie obowiązuje najbardziej liberalne prawo. Co więcej, na forum międzynarodowym nie od dziś podejmuje się działania, by aborcja była dostępna jako zwykła procedura medyczna w ramach powszechnej opieki zdrowotnej i by mógł ją przeprowadzać mniej wykwalifikowany personel.
Jak wiele straciliśmy
Demografia od zarania dziejów decydowała o tożsamości, dobrobycie i bezpieczeństwie mieszkańców każdego państwa. Gdyby nie aborcja, sterylizacja i powszechne stosowanie środków antykoncepcyjnych, dzisiejszy świat z pewnością wyglądałby inaczej. Nigdy się nie dowiemy, ile wspaniałych talentów straciła ludzkość, ile dobra można byłoby osiągnąć. W inny sposób mógłby się rozwinąć rozkład sił między państwami; mogłyby zaistnieć inne mocarstwa; mogłyby się pojawić nowe, przełomowe wynalazki i wspaniałe dzieła kultury.
Każde jedno życie jest na wagę złota. Coraz boleśniej przekonują się o tym państwa, które wskutek błędnej polityki demograficznej doprowadziły do radykalnej zmiany struktury ludnościowej, co z kolei przekłada się na ich spójność społeczną.
Swoich przyszłych obywateli pozbyły się zarówno kraje rozwinięte, jak i rozwijające się. Niegdyś ludna Europa szybko się starzeje i z konieczności sprowadza imigrantów, którzy zmieniają jej oblicze. Przewidywany spadek populacji Chin może zniweczyć ambicje przywódców tego państwa, by stało się ono supermocarstwem. Starzejący się Japończycy eksperymentują z budową robotów, które mają pomóc starszym ludziom w radzeniu sobie z samotnością oraz w opiece nad nimi. Europa Wschodnia wchodzi w najpoważniejszą recesję demograficzną na świecie. Za trzy dekady liczba jej mieszkańców zmniejszy się o blisko dwadzieścia procent i będzie się kurczyć szybciej niż w jakimkolwiek innym regionie na świecie. Spowoduje to ogromne obciążenie systemów emerytalnych i poważne konflikty społeczne.
Czynnik demograficzny jest jednym z ważniejszych wskaźników określających sytuację geopolityczną państwa. Obywatele napędzają rozwój społeczno-gospodarczy i technologiczny. Stanowią także o sile militarno-strategicznej. Kraje ludne zyskują status ważnego gracza na arenie międzynarodowej. Wrogowie obawiają się je atakować. Demografia decyduje o integralności i spójności państwa.
Oprócz liczby ludności także jej „jakość” ma istotne znacznie. Wysoka śmiertelność nienaturalna spowodowana spożywaniem alkoholu i narkotyków, wysokie wskaźniki samobójstw i chorób umysłowych, wysoka liczba rozwodów, aborcji i dzieci wychowujących się w związkach pozamałżeńskich, poziom religijności i przywiązania do wartości patriotycznych – wiele mówią o społeczeństwie, o jego witalności i ogólnym potencjale, co jest uwzględniane w długoletnich planach obronnych.
Ludzie to największy kapitał
Obecnie lansuje się przekonanie, że ludzi na świecie jest zbyt wielu, więc nie uda się zapewnić dobrobytu wszystkim. Ale to nieprawda. Ekonomista Julian L. Simon, dzięki któremu tak ożywił się ruch pro-life w Stanach Zjednoczonych, walczył z twierdzeniami kolegów po fachu straszących bombą populacyjną.
W słynnym artykule z listopada 1993 roku zatytułowanym: Wzrost populacji nie jest zły dla ludzkości dowodził on, że polityka antynatalistyczna jest niebezpieczna i nieludzka. Wyjaśniał, że błędne przekonanie o grożącej światu eksplozji ludnościowej zaowocowało polityczną decyzją o legalizacji aborcji w USA.
Julian Simon udowadniał, że tymczasowe niedobory – czy to wywołane wzrostem populacji, czy też dochodów bądź innymi przyczynami – de facto pozostawiają nas w lepszej kondycji niż gdyby tych niedoborów nie było. Trudne sytuacje bowiem wyzwalają ludzką kreatywność, która pozwala skutecznie stawiać czoła nowym wyzwaniom.
Agnieszka Stelmach
ARTYKUŁ ZOSTAŁ OPUBLIKOWANY W 77. NR MAGAZYNU POLONIA CHRISTIANA
Read more: http://www.pch24.pl/mord-jak-zdrowotna-salatka,79719,pch.html#ixzz6eDqrwltK
Prezydent Argentyny Alberto Fernández podpisał przyjętą w grudniu ub.r. przez parlament ustawę o aborcji. Zezwala ona na legalne, swobodne i bezpłatne zabicie nienarodzonego dziecka do 14. tygodnia ciąży.
Portal PCh24.pl spytał urzędy reprezentujące najwyższe polskie władze o to, czy i w jaki sposób próbują pomóc panu Robertowi, naszemu rodakowi skazanemu na śmierć głodową przez dyrekcję szpitala w Plymouth, brytyjski Sąd Opiekuńczy oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka. Niestety, na razie otrzymaliśmy jedynie ogólnikowe i niewiele mówiące odpowiedzi.
Wyjeżdżając na rodzinny urlop – tym razem spędzany na Dolnym Śląsku – Wojciech nie przypuszczał, że sprawy przybiorą taki obrót.
Zablokowanie Donalda Trumpa w mediach społecznościowych to wydarzenie większej wagi niż rewolucja październikowa. Kraje, w tym także Polska, powinny poważnie zastanowić się nad dalszymi kierunkami rozwoju cyfrowego – wynika ze słów Miłosza Lodowskiego, który był gościem PCh24TV.
Komisja Europejska nie ustaje w próbach wprowadzenia ideologii gender do unijnego prawa. Na wypadek niepowodzenia planu ratyfikacji kontrowersyjnej Konwencji stambulskiej, zapowiedziała podjęcie działań w celu przyjęcia nowego wiążącego prawa opierającego się na tych samych genderowych założeniach, co Konwencja
Copyright 2020 by
STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ
IM. KS. PIOTRA SKARGI