Zamieniłbym dziesięciu księży Bonieckich na jednego Skargę – pisze w felietonie na internetowej stronie „Rzeczpospolitej” Łukasz Warzecha.
Publicysta odnosi się do publikacji „Gazety Wyborczej”, która krytykuje Kościół za zaangażowanie się w sferę publiczną, w tym, między innymi, za używanie do symboliki upamiętniającej katastrofę smoleńską.
Wesprzyj nas już teraz!
– Są dwie szkoły. Zgodnie z jedną Kościół powinien stać z boku wydarzeń i starać się do nich bezpośrednio nie odnosić. W warunkach Peerelu to bywał wymóg rozsądku, choć czasem wydawało się, że hierarchowie są zbyt wstrzemięźliwi – pisze Warzecha . Drugą szkołę, zdaniem publicysty, reprezentuje ksiądz Piotr Skarga, który zachęcał polityków do poważnego traktowania swojej roli.
– Dziś sytuacja jest poważniejsza, do potęgi bardzo nam daleko, a zapotrzebowanie na otrzeźwiający głos, przemawiający do sumień, raczej wzrosło, niż zmalało. Ale gdyby dzisiaj pojawił się ponownie Piotr Skarga, trudno byłoby mu wypełniać swoją misję. Już po pierwszym kazaniu, w którym pouczałby polityków, zostałby napiętnowany przez udzielających koncesji na udział w życiu publicznym. A jednak coś mi mówi, że zamieniłbym dziesięciu księży Bonieckich na jednego Skargę – kończy Warzecha.
Źródło: rp.pl