Prowadzeniem prac przygotowawczych do budowy… gazociągu tłumaczą rosyjskie władze zamknięcie i ogrodzenie terenu katastrofy smoleńskiej.
„Miejsce katastrofy teraz. Brak dostępu, zakaz wejścia, teren prywatny, prace budowlane. Przegonił nas ochroniarz” – to treść wpisu, jaki umieścił na jednym z mediów społecznościowych rosyjski korespondent telewizji Polsat News. „Na miejscu katastrofy pod Smoleńskiem „budują” gazociąg” – podkreślił reporter.
Wesprzyj nas już teraz!
Tomasz Kułakowski cytuje także treść napisu umieszczonego na ogrodzeniu. Można tam przeczytać: „Przejście częściowo ograniczone w związku z prowadzeniem poszukiwawczo-konstrukcyjno-montażowych prac związanych z budową magistrali gazociągowej”.
Według informacji podanej na tablicy, prace miały ruszyć w trzecim kwartale, jednak – zgodnie z relacją telewizyjnego korespondenta – nic takiego nie nastąpiło.
– Prace te toczą się za wiedzą i zgodą naszej prokuratury, która przecież w dalszym ciągu prowadzi śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy – to, niestety, nie stwierdzenie faktu, a słowa wyrażające nadzieje szefa polskiego MSZ.
– Gdyby prace te radykalnie ingerowały w teren katastrofy, to mogłyby się przyczynić do tego, że śledztwo to będzie w dalszym ciągu utrudnione, tak jak jest utrudnione w związku z niezwróceniem Polsce wraku tupolewa oraz brakiem współpracy ze strony prokuratury rosyjskiej, szczególnie wobec braku współpracy tych ludzi, którzy [w czasie katastrofy] byli na wieży kontrolnej – dodał Witold Waszczykowski.
– Mam też nadzieję, że te ewentualne prace nie utrudnią dostępu do tego miejsca, gdzie ciągle liczymy na to, że powstanie pomnik ofiar tej katastrofy – podkreślił minister.
Źródło: PolsatNews.pl, Twitter
RoM