Komisji Etyki Reklamy uznała, że internetowy spot Krytyki Politycznej „Co oni mi zrobili? Zostałem królem Polski?”, nawiązujący do Jezusa Chrystusa, przekroczył dopuszczalne granice obyczajowości. Tłumaczenia redakcji, że reklama namawia do tolerancji i szacunku dla innych, zostały odrzucone.
Skandaliczny, szyderczy i antykatolicki klip „Co oni mi zrobili? Zostałem królem Polski?” opublikował wiosną 2017 roku portal KrytykaPolityczna.pl. Bohaterem filmu reklamowego został Pan Jezus – spadał on z nieba do Polski i przechadzając się po supermarkecie, głośno zastanawiał się nad tym, dlaczego został ogłoszony królem Polski.
Wesprzyj nas już teraz!
Aktor grający Pana Jezusa zachowywał się jak hippis i homoseksualista. Szydził z Polaków oraz z ich „przestarzałych” poglądów takich jak: tradycyjna rodzina, negatywny stosunek do aborcji i niechęć do przyjmowania islamskich imigrantów.
W sprawie reklamy za pośrednictwem platformy protestuj.pl do ministra sprawiedliwości trafiło ponad 31 tys. głosów z żądaniem wyciągnięcia konsekwencji prawnych od osób odpowiedzialnych za obrazę świętych dla katolików postaci.
Skarga na reklamę trafiła do Komisji Etyki Reklamy. Podkreślono w niej, że „reklama uwłacza godności wierzących osób w Polsce. Narusza zasadę dobrych obyczajów zawartą w orzecznictwie. Reklama wyśmiewa postać Chrystusa, jak i nawiązuje do homoseksualistów”.
W efekcie Zespół Orzekający Komisji Etyki Reklamy uznał, że w reklamie przekroczono dopuszczalne granice obyczajowości. „Biorąc pod uwagę, iż reklamodawca potwierdził, że reklama nawiązuje do postaci Jezusa, Zespół Orzekający stwierdził, że wyszydzanie/wyśmiewanie symboli religijnych nosi znamiona dyskryminacji przekonań religijnych, co jest niezgodne z art. 4 Kodeksu Etyki Reklamy” – napisano w uzasadnieniu.
Zespół przypomniał też, że media mają wyjątkową rolę opiniotwórczą, dlatego „odniesienia do treści i symboli religijnych w przekazach reklamowych powinna cechować szczególna staranność i wrażliwość”.
Portal starał się przekonać Komisję, że reklama nie zawiera treści dyskryminujących. Twierdził nawet, że spot namawia do tolerancji, szacunku dla innych, w tym przedstawicieli innych narodowości, osób urodzonych z in vitro, mniejszości seksualnych, a także tolerancji i szacunku dla wyznawców innych religii.
Źródło: rp.pl, radareklamy.pl
MA