Koncern Lafarge, który otworzył w Syrii swoją cementownię, nie chcąc tracić wpływów z jej działania, dogadywał się z dżihadystami, płacąc im ogromne haracze. Tak oto francuski biznes finansował organizację terrorystyczną dokonującą zamachów m.in. w Paryżu i zwalczaną przez francuskie lotnictwo.
O aferze we francuskim koncernie informują francuskie media wskazując, że Lafarge płacił haracze Państwu Islamskiemu za możliwość dalszego funkcjonowania na syryjskim rynku.
Wesprzyj nas już teraz!
Zakłady w Syrii trafiły we francuskie ręce w 2007 roku, a z czasem cementowania stała się dochodowym biznesem. Po wybuchu wojny w Syrii, fabrykę ochraniało wojsko, ale tylko do 2013 roku. We wrześniu 2014 roku zakład przejęli dżihadyści. Do tego czasu koncern robił wszystko, by utrzymać produkcję. W tym płacił haracze terrorystom – nawet 100 tys. USD miesięcznie.
Z ustaleń mediów wynika, że o takim wspieraniu terrorystów wiedziały władze w centrali koncernu, a tropy wskazują, że francuski rząd wspierał koncern w jego staraniach o pozostanie w Syrii. Media stawiają pytania o to, ile Paryż wiedział o finansowaniu ISIS przez biznes i sugerują, że ówczesny prezydent Fracois Hollande był „z różnych względów zadowolony”, że francuska cementownia działa w Syrii. Czy godził się na konszachty z Państwem Islamskim?
Źródło: „Gazeta Wyborcza”
MA