29 marca 2020

Francja: w czasach zarazy lewica chce ułatwiać… aborcję

Czasy zarazy, które powinny wyzwalać refleksje o egzystencji człowieka czy kruchości życia, na lewicy budzą chęć dalszego wspierania cywilizacji śmierci. We Francji plasującej się w czołówce krajów o wysokiej umieralności, zwłaszcza seniorów, nie  zapomina się jednak o zabijaniu dzieci nienarodzonych. W tym przypadku nie trzeba koronawirusa, wystarczy zaczadzony ideologią człowiek.

 

Co martwi w czasach epidemii polityków lewicy? Okazuje się, że sen z oczu spędza im możliwe ograniczenie dostępu do… zabijania dzieci nienarodzonych.  Rząd Francji pospieszył uspokoić potencjalne dzieciobójczynie, że pomimo pandemii koronawirusa, podaż tej „usługi” nie ucierpi. Bądź co bądź, w języku wspomnianego środowiska chodzi o „fundamentalne prawo kobiety”. Można więc odsunąć na bok wszystkie inne prawa obywatelskie, a nawet praktycznie internować wszystkich Francuzów w domach, ale dostęp do aborcji być musi.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pośród przepisów związanych z ograniczaniem pandemii, tak zwana aborcja została zaliczona do „pilnych interwencji” i nie będzie reglamentowana, chociaż odkłada się na przyszłość wiele innych operacji i zabiegów potrzebnych dla zdrowia wielu ludzi. Ministerstwa: Solidarności i Zdrowia, a także Równości Płci upomniały się o aborcyjną ciągłość.

 

Podczas dyskusji w parlamencie usiłowano nawet rozszerzyć zakres prawa do zabijania nienarodzonych. Laurence Rossignol, była socjalistyczna minister ds. kobiet, a obecnie senator, wpadła na pomysł, że należy ułatwić dostęp do tej „usługi”. Chodzi o to, że kobiety zamknięte są w domach na kwarantannie, a służba zdrowia zajmuje się pandemią. Zdaniem lewicowej polityk, może to utrudnić wspomniany proceder, a nawet wywołać przypadki, że kobiety nie zdążą z tzw. aborcją w przewidzianych ustawowo terminach. Senator Rossignol uważa, że skoro „istnieje ryzyko, że nie będzie możliwe zapewnienie aborcji w przewidzianych prawem terminach”, a dało się nawet zamknąć granice, to można też wydłużyć dopuszczalny okres zabijania nienarodzonych i uprościć takie praktyki. Była minister uzasadniała swój postulat tym, że wydłużenie dopuszczalnego czasu aborcji odciążyłoby prace szpitali.

 

Zgłoszone przez socjalistyczną senator uproszczenie procedur to m.in. likwidacja obowiązku konsultacji nieletnich w ciąży i wydłużenie możliwości „legalnego” zabijania nienarodzonych dzieci o kolejne 14 dni, czyli do 16. tygodnia ciąży.

 

Poprawek socjalistki nie przyjęto, ale nie jest to żadne zwycięstwo. Wspomniane ministerstwa są na tyle „postępowe”, że dopilnują priorytetu „prawa do aborcji” nawet w czasach zarazy i przeciążonych pracą szpitali i klinik.

 

 

Bogdan Dobosz

 

 

Polecamy także nasz e-tygodnik.

Aby go pobrać wystarczy kliknąć TUTAJ.

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 94 963 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram