6 maja 2020

Francja: „Rasista” dostał, na co zasłużył? Komentarze po głośnej napaści

(Eric Zemmour. Fot. Reuters/Forum)

Francja podzieliła się w reakcjach na uliczną napaść, której doświadczył znany prawicowy dziennikarz „Le Figaro”, pisarz i komentator telewizyjny Eric Zemmour. Dominują słowa wsparcia, jednak niektórzy ideowi oponenci publicysty próbują znaleźć słowa zrozumienia dla aktu agresji.

 

Na ulicy w IX dzielnicy Paryża, idący z torbami zakupów, publicysta doznał agresywnego, werbalnego ataku. Napastnikiem był młody muzułmanin Mehdi Korchi mieszkający w Orleanie, który wyjaśnił policji, że przyjechał tego dnia do Paryża, aby odwiedzić członków rodziny. Wyznawca Allaha obrzucił dziennikarza i jego matkę stekiem wyzwisk, a następnie opluł go. Całe zajście sfilmował, umieszczając nagranie w internecie, by pochwalić się swoim wyczynem.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Agresor tłumaczył, że zaatakował Zemmoura, bo „nie można z nim dyskutować, jest w tym zbyt mocny, debata jest niemożliwa”. W następnym filmiku, opublikowanym trzy dni później, próbował wyrażać pewien żal za to, co zrobił. Mówił też: – Przede wszystkim nie spodziewałem się spotkać Erica Zemmoura, człowieka, z którym całkowicie się nie zgadzam, z jego pomysłami i wszystkim co przekazuje. Kiedy go zobaczyłem, poniosło mnie. Dodał, że nie dotknął fizycznie dziennikarza. Napadnięty w szczerość skruchy nie wierzy. Zdaniem dziennikarza, słowa te padły pod naciskiem lewicowego adwokata agresora.

Wielu polityków, intelektualistów i dziennikarzy poparło Erica Zemmoura, nie zawsze dlatego, że zgadzają się z jego poglądami, ale przez chęć ożywienia uczciwej, intelektualnej debaty we Francji. Po prawej stronie, od Republikanów do Zjednoczenia Narodowego, głosy wsparcia kłębiły się na Twitterze przez cały miniony weekend. Solidarność z napadniętym wyrazili m.in: Marion Marchal, Marine Le Pen, Robert Ménard, Nadine Morano, Christian Jacob, Julien Aubert, a nawet przewodniczący Senatu, Gérard Larcher. Po lewej stronie wsparcie ograniczyło się tylko do kilku dziennikarzy i intelektualistów, takich jak Raphaël Enthoven, Jean-Michel Aphatie, Denis Olivennes, Caroline Fourest i Eric Naulleau. Zaskoczeniem była solidarność płynąca od związku zawodowego Force Ouvrière, który „sprzeciwia się wszelkim formom przemocy fizycznej w walce o idee”. Weekend stał również pod znakiem wsparcia Emmanuela Macrona, który długo rozmawiał z Erikiem Zemmourem przez telefon. Dziennikarz nazwał to „ gestem elegancji”, zaznaczając w audycji Face à l’info na kanale CNews, że nie podziela poglądów politycznych prezydenta.

Zupełnie odmienne były reakcje zwolenników skrajnej lewicy, widzących w Ericu Zemmourze wroga wielokulturowej Francji i nieskrępowanego progresywizmu. Nieszczęśliwy kandydat Francji Niepokornej (LFI) na mera XVIII dzielnicy Paryża, były piłkarz Vikash Dhorasoo zadeklarował, że widzi w agresji na Erica Zemmoura… dobrą wiadomość dla podniesienia poziomu cywilizacji kraju.

 

„Jeśli po raz pierwszy mu się to przytrafiło, to dlatego, że żyjemy w cywilizowanym państwie”, napisał na Twitterze, uzasadniając jednocześnie gest agresora pytaniem: „Czy można we Francji, w mediach, obrażać miliony ludzi rasistowskimi uwagami bez żadnej reakcji z ich strony? Przemoc niestety woła o przemoc” – filozofował dawny reprezentant Francji w piłce nożnej.

 

Kolejny satelita obracający się wokół planety LFI, działacz antypolicyjny Taha Bouhafs, napisał z kolei: „Eric Zemmour jest wielokrotnym przestępcą skazanym w szczególności za prowokowanie do nienawiści rasowej. Gdyby był w więzieniu, nie mógłby zostać zaatakowany na ulicy, pomyśl o tym, panie prezydencie, to dobra alternatywa, jeśli martwisz się o jego los”.

 

Bliski mu Madjid Messaoudene. wybrany z listy LFI radnym w Saint Denis, sugeruje, że „aby otrzymać wsparcie od prezydenta przez telefon, po ataku, trzeba być islamofobicznym intelektualistą”. Wreszcie, dziennikarz portalu Slate, Claude Askolovitch, uważa, że Eric Zemmour nie jest lepszy od napastnika, ponieważ obaj „należą do tej samej kategorii ludzi”.

 

„Człowiek, który pluje na Zemmoura jest po prostu kolejnym Zemmourem, bez książek i telewizji, ale Snapchat (aplikacja umożliwiająca wymianę zdjęć i filmów – przyp. red.) jest jego estradą: każdy ma swój teatr” – napisał Askolovitch.

 

Eric Zemmour nie chciał wnosić sprawy do sądu, ale o przeprowadzenie śledztwa zdecydowała prokuratura. Zdaniem adwokata karnisty Davida Curiela, „agresor ryzykuje wiele”. Za przestępstwa charakteryzujące się obelgami i umyślną agresją, zwłaszcza opluwaniem, grozi kara do trzech lat więzienia i 45 tysięcy euro grzywny. Ponadto, upublicznienie zdjęć szkodzących integralności osoby karane jest 5 latami więzienia i grzywną w wysokości 75 tysięcy euro.

 

Proces Mechdi Korchi przewidziany jest we wrześniu. Do tego czasu znajduje się on pod kontrolą policyjną i nie może przemieszczać się po Paryżu.

 

Franciszek L. Ćwik

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 884 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram