22 lutego 2021

Francja: LGBT i aborcjoniści chcą cenzurować telewizję. Poszło o program rozrywkowy „The Voice”

Popularny także w Polsce licencyjny program rozrywkowy „The Voice” jest we Francji realizowany od 2012 roku w TF1. W ciągu kilku dni doszło w jego trakcie do zaśpiewania dwóch piosenek, które „postępowe” środowiska uznały za skandale. Poszło o piosnkę przeciw zabijaniu nienarodzonych dzieci i kpiny z dyktatury LGTB.

 

21-letni Tarik student fizjoterapii w trakcie programu został poproszony o zaśpiewania jakiejś własnej kompozycji. Wybrał utwór „Mon Cheri”. W piosence wciela się w rolę kobiety, która dokonuje aborcji. „Tak, nie urodziłeś się i nigdy cię nie zobaczę (…)  Synu, nie obwiniaj mnie, (…) Kochanie, to ja, chciałbym z tobą porozmawiać. Jesteś moim synem, moją krwią, ciałem mego ciała. […] Jestem pusty bez Ciebie, boję się żegnać”. Po wykonaniu utworu, rozległy się wielkie brawa, a jeden z jurorów Marc Lavoine długo płakał. Rzecz jak na Francję, gdzie zabijanie nienarodzonych dzieci jest już „dogmatem” i „prawem fundamentalnym”, niesłychana.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Nic dziwnego, że ten fragment programu skomentowało stowarzyszenie pro-life „Manifa dla wszystkich” , przypominając, że „aborcja własnego dziecka to czas bolesny, straszny i przerażający”. Na Twitterze dodano – „Istnieją inne rozwiązania”.

 

Zareagowały też środowiska proaborcyjne. Taki pokaz szacunku dla życia na jednym z głównych kanałów telewizyjnych, odebrano jako atak na „prawa kobiet”. Było o „przemawianiu do embrionu”, a jednak z feministek pisała, że to „niebezpieczny tekst, bo zajęło nam wieki, aby uzyskać pewne prawa, a faceci, którzy nic nie wiedzą o życiu, próbują sprawić, że poczujemy się winne”. Było i wulgarnie na poziomie naszego Strajku Kobiet – „nie ma macicy, nie ma głosu”. Dostało się też jurorowi, który się wzruszył.

 

Kilka dni później wybuchł kolejny skandal. Jeden z kandydatów wyrecytował utwór rapera Orelsana pt. „Pożegnanie samobójcy”. Dostaje się w nim całemu społeczeństwu, ale jest też fragment o ideologii LGTB, który uznano za „homofobiczny”: „Żegnajcie ci, którzy żyjecie ze swojej seksualności/ Pląsanie na platformach to wasza duma? (…) Kto mnie przekona, że bycie prostym człowiekiem jest staromodne”. Jest też o tym, że „za niedługo, aby udowodnić, że nie jest się homofobem”, przyjdzie przyłączać się do ich zabaw. Cała piosenka Orelsan opowiada o zdesperowanym mężczyźnie stojącym na krawędzi samobójstwa, który postanawia wyrównać swoje rachunki ze światem. W utworze dostaje się wszystkim, ale zwrócenie uwagi na totalitarne zapędy tęczowego ruchu okazuje się już nadużywaniem wolności słowa.

 

Piosenka pochodzi z albumu „Le chant des sirènes”, który wydano jeszcze w 2011. Wywołała jednak ponownie wściekłość środowiska LGBT. Tym razem znowu podpadł juror Vianney, który pochwalił występ kandydata i jeszcze przyłączył się do śpiewania.

 

To nie pierwszy przypadek, kiedy w kulturze popularnej i masowej gusty publiczności, a nawet jurorów, rozmijają się z oficjalnie obowiązującą polityczną poprawnością. Niedawno we francuskiej TV podobny program, odpowiednik naszego „Mam talent” wygrała śpiewająca utwory sakralne rodzina Lefevre’ów z Wersalu. Rodzina okazała się dla niektórych zbyt katolicka, zbyt drobnomieszczańska, zbyt biała, a nawet zbyt… francuska. 

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(6)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram