26 sierpnia 2020

Francja: lewica przeciw krzyżom w herbie miejscowości. Co dalej z herbami tysięcy innych gmin?

(Lukasz Dejnarowicz /Forum)

We Francji miał miejsce kolejny przypadek walki z symbolami religijnymi w przestrzeni publicznej. Takie walki toczyły się już przed wymiarem sprawiedliwości o pomniki świętych, o krzyż nad wejściem na cmentarz komunalny, czy szopki bożonarodzeniowe. Tym razem ofiarą patologii antyreligijnego laicyzmu padł herb małej miejscowości Moeslains w departamencie Górnej Marny.

 

Sprawa zaczęła się w roku 2015, ale ostateczna decyzja zapadła dopiero teraz i została wydana przez Radę Stanu. Krzyże biskupie w herbie miasta pozostaną, ale jest to zwycięstwo poniekąd pyrrusowe.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W 2015 roku radni z Moeslains (430 mieszkańców) zamówili i przegłosowali nowy herb. Wzoru dostarczył herb szlacheckiej rodziny z tego miasta. Znalazły się w nim dwa krzyże biskupie, które nawiązywały do biskupów Saint-Nicolas i Saint-Aubin – patronów miejscowego kościoła i kaplicy. Jeden z radnych uznał jednak te symbole za „naruszenie zasady świeckości i neutralności domeny publicznej”. Sąd administracyjny w Chalons-en-Champagne 4 lipca 2017 roku wyrokował na korzyść miasta. Uznał, że biskupie krzyże stanowią „proste odniesienie historyczne” a nie „wyraz religijnego prozelityzmu”, który miałby podważać „zasadę neutralności gminy”.

 

Zażarta walka prawna toczyła się jednak dalej. Sprawa trafiła jeszcze przed Sąd Apelacyjny w Nancy, a później do Rady Stanu.

 

Potencjalnie debata o elementach chrześcijańskich w herbach może dotyczyć nawet 17 000 gmin. W przypadku symboli religijnych na herbach sprzed ustawy z 1905 roku o rozdziale Kościoła od państwa sprawa jest jasna. Co jednak z herbami, które powstawały później, ale ich religijne odniesienia są związane z historią gminy? Niektóre gminy, zwłaszcza tam gdzie rządzi lewica „modernizują” swoje symbole i usuwają elementy religijne. Inni wybierają tradycję i tożsamość. Tak było w przypadku Moeslains.

 

Skarżący twierdził, że na herbie miejscowości „znajduje się symbol dwóch krzyży biskupich o niepodważalnym charakterze religijnym”, a te „symbole władzy religijnej są sprzeczne z literą i duchem ustawy z 9 grudnia 1905 r. ustanawiającej rozdział kościołów i państwa”. Twierdził też, że nie można się tu powoływać na argument historyczny, czyli istnienie w gminie dwóch budynków sakralnych, bo nie stanowi to poważnego uzasadnienia. W samym mieście nie ma zaś biskupstwa, ani klasztoru”. W skardze argumentowano, że rada miasta i mer „zignorowali wartości laicyzmu i obowiązek neutralności przez używanie tych symboli na oficjalnych dokumentach gminy”, co spowodowało „trwałe zakłócenie porządku publicznego”.

 

Według obrony, znaki herbu odnoszą się do dwóch charakterystycznych zabytków gminy, z których jeden został zaklasyfikowany jako zabytek historyczny jeszcze w XIX wieku. Dlatego użyte symbole religijne mają zasadniczo znaczenie historyczne i patrymonialne dla gminy, a ich heraldyczny charakter ma ponadto pozytywny efekt estetyczny. Herb sam w sobie nie jest więc formą religijnego nawracania. Kolejne sądy podzieliły tą argumentację.

 

Rada Stanu ostatecznie zatwierdziła wyrok z apelacji, ale z kilkoma zastrzeżeniami. Uznała, że herb miasta, którego celem jest przedstawienie w sposób symboliczny charakterystycznych elementów historycznych, geograficznych, tożsamości, ekonomicznych lub społecznych gminy nie może zawierać czysto religijnej motywacji. Jednak w tym przypadku, gmina tworząc wizerunek w oparciu o dawny herb szlachecki danego miejsca i historię prawa o neutralności nie złamała.

 

Dwa krzyże biskupie nie są elementami o charakterze czysto religijnym, ale jako całość przedstawiają w symbolicznej formie elementy charakterystyczne dla historii i dziedzictwa gminy. Nie można więc uznać, że są to znaki uznania kultu lub preferencji religijnych.

 

Odwołanie radnego B. po 5 latach batalii prawnej zostało odrzucone. Wojujący „bezbożnik” ma zapłacić gminie Moeslains kwotę 1000 euro, a krzyże w herbie pozostają. 74-letni mer Moeslains Michel Hurson może odetchnąć z ulgą. Piastuje to stanowisko od 2014 r. i wygrał w tym roku wybory po raz kolejny. Mieszkańcy w sporze o herb byli po jego stronie… 

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 160 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram