2 lipca 2019

Starcia z policją, splądrowane urzędy. Hongkong mówi „nie” dla ustawy ekstradycyjnej

(Protesty w Hongkongu (zdjęcie ilustracyjne). Wpcpey/commons.wikimedia.org)

W Hongkongu nie ustają protesty przeciw ustawie ekstradycyjnej umożliwiającej wydawanie do Chin kontynentalnych i innych krajów osób oskarżonych o przestępstwa, w tym przestępstwa polityczne. We wtorek doszło do gwałtownych starć po tym, jak policja użyła gazu łzawiącego, aby rozproszyć setki demonstrantów szturmujących i plądrujących urzędy.

 

Około 1000 protestujących mieszkańców Hongkongu, wściekłych na proponowaną ustawę, w nocy z poniedziałku na wtorek zebrało się wokół budynku Rady Legislacyjnej w dzielnicy finansowej byłej brytyjskiej kolonii. Wcześniej demonstranci w kapeluszach, maskach i czarnych koszulach używali metalowych wózków, tyczek i rusztowań, napierając na wzmocnione drzwi, by dostać się do środka budynku Rady. Policja natychmiast użyła gazu łzawiącego. Chmury dymu kłębiły się po głównych arteriach komunikacyjnych i między jednymi z najwyższych drapaczy chmur na świecie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Eskalujące w ostatnich dniach protesty utrzymują się od kilku tygodni. Mieszkańcy Hongkongu domagają się zawieszenia przez szefową miasta Carrie Lam ustawy ekstradycyjnej. Lam potępiła gwałtowne starcia z policją. Mówiła, że były to „najbardziej gwałtowne protesty od dziesięcioleci”.

 

Parasole, metalowe bariery, twarde kapelusze, butelki na wodę i inne śmieci leżały porozrzucane po głównych drogach w pobliżu Rady Legislacyjnej, znanej jako Legco. Policja i ekipy sprzątające usuwały metalowe bariery i inne blokady z niektórych arterii, starając się oczyścić je przed ponownym otwarciem firm we wtorek.

 

Wewnątrz Legco demonstranci zniszczyli komputery i malowali na ścianach hasła „antyekstradycyjne”. Obrzucali policje i rządowe budynki butelkami. Malowali graffiti wzywając popieraną przez władze w Pekinie Lam do ustąpienia. „HK Is Not China” – napisano na czarno na białym filarze.

 

Rząd wezwał do natychmiastowego zaprzestania przemocy mówiąc, że przestał pracować nad poprawkami do zawieszonej ustawy ekstradycyjnej i że ustawodawstwo automatycznie wygaśnie w lipcu przyszłego roku.

 

– Tego rodzaju brutalne zachowanie wpływa na podstawową wartość rządów prawa, a ja jestem z tego powodu zła i bardzo zdenerwowana. Muszę poważnie to potępić – powiedziała później mediom wyraźnie zmęczona Lam. – Wierzę, że obywatele czują to samo – dodała.

 

W poniedziałek – święto państwowe – protestujący, niektórzy z folią owiniętą wokół ramion, by chronić ich przed gazem łzawiącym, ponownie sparaliżowali część azjatyckiego centrum finansowego, zajmując główne drogi. Wiadomości o protestach w Hongkongu zostały mocno ocenzurowane w Chinach kontynentalnych.

 

Przeciwnicy ustawy ekstradycyjnej, która pozwoliłaby wysyłać ludzi do Chin kontynentalnych na rozprawę przed sądami kontrolowanymi przez Partię Komunistyczną, obawiają się – i stanowi to zagrożenie dla rządów prawa w Hongkongu.

 

Hongkong powrócił do Chin zgodnie z formułą: „jeden kraj, dwa systemy”, która zezwala na swobodę, jakiej nie ma w Chinach kontynentalnych, w tym wolność protestowania i niezależne sądownictwo.

 

Pekin zaprzecza, jakoby ingerował w rządy Hongkongu, ale wielu mieszkańców wyspy nie ma wątpliwości, iż za ustawą ekstradycyjna stoją komunistyczne Chiny.

 

Unia Europejska w poniedziałek wezwała do powściągliwości i dialogu. Rzeczniczka Departamentu Stanu USA również apelowała do wszystkich stron o powstrzymanie się od przemocy. – Sukces Hongkongu opiera się na jego rządach prawa i poszanowaniu podstawowych wolności, w tym wolności słowa i pokojowych zgromadzeń – zaznaczyła.

 

Podczas gdy tysiące demonstrantów oblegało budynek Rady Legislacyjnej, dziesiątki tysięcy innych mieszkańców przemaszerowało przez centrum miasta w corocznym wiecu w rocznicę przekazania Hongkongu przez władze brytyjskie. Wielu klaskało, gdy protestujący trzymali plakat Lam w bambusowej klatce. W poniedziałkowej demonstracji brało udział około pół miliona osób. W ciągu ostatnich trzech tygodni ponad milion mieszkańców byłej kolonii brytyjskiej wyszło na ulice, by zademonstrować swój gniew.

 

Uścisk Pekinu nad Hongkongiem znacznie się zaostrzył, odkąd Xi Jinping przejął władzę oraz po prodemokratycznych protestach ulicznych w 2014 roku. Napięcia gwałtownie wzrosły 12 czerwca tego roku, kiedy policja wystrzeliła gumowe kule i gaz łzawiący w kierunku demonstrantów w pobliżu centrum miasta.

 

Według doradców finansowych, ustawa o ekstradycji wystraszyła niektórych potentatów z Hongkongu, którzy zaczęli lokować swoje osobiste bogactwo poza granicami.

 

 

Źródło: reuters.com

AS

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram