Nie milkną kontrowersje wobec filmu „Gwiazdeczki” dostępnego na Netflixie. Ocierający się o pornografię dziecięcą obraz spotkał się z pochwałą niektórych krytyków. Z drugiej strony przed niemoralnym filmem ostrzegają obrońcy życia i rodziny oraz rodzice.
Na poświęconym recenzjom filmowym portalu IMDb w dziale „poradnik rodzica” opisane są kontrowersyjne fragmenty z dostępnego na Netflixie filmu „Gwiazdeczki”. Użytkownicy serwisu znaleźli trzy sceny z zakresu „seks i nagość”, a 607 z 707 użytkowników uznało je za poważnie naruszające dobre obyczaje. Do tego dochodzą trzy sceny w kategorii „przemoc”, również określone przez 210 z 300 osób jako „poważne” (ang. severe). Użytkownicy zgłaszają także wulgaryzmy używane głównie przez 11 latki. Kolejnym problemem są sceny związane z używaniem alkoholu, narkotyków i papierosów.
Wesprzyj nas już teraz!
Film „Gwiazdeczki” opowiada o 11-latce Amy, muzułmance z Senegalu żyjącej w ubogim francuskim regionie. W pewnym momencie wsiąka ona w opętane seksem towarzystwo rówieśnicze. Publikowane klipy z filmu wywołały masowe oburzenie. Prezes antyaborcyjnej organizacji Live Action Lila Rose stwierdziła, że twórcy filmu złamali amerykańskie regulacje dotyczące pornografii dziecięcej. Dochodzi bowiem do zbliżonych ujęć organów płciowych nastolatek. Dziennikarz Matt Walsh stwierdził, że mamy do czynienia z dążeniem do unormowania pedofilii.
Z kolei psycholog Bogna Białecka napisała na Facebooku, że „Netflix robi wielką reklamę filmu propedofilskiego. Jedenastoletnie (mam córkę w tym wieku!) dziewczynki zakładają zespół tańca erotycznego (twerking). Jedna z bohaterek to dziewczynka z konserwatywnego domu, której udaje się zrealizować swe marzenie”. I dalej: „Niepojęte jest dla mnie, że pojawiają się głosy broniące tego filmu jako, uwaga, walczącego z seksualizacją. Szkoda została już wyrządzona – choćby biednym dziewczynkom, które zagrały w tym filmie”.
Wskutek fali krytyki Netflix zmienił poster i opis filmu. Obrzydliwa produkcja wciąż pozostaje jednak dostępna. Oburzenie budzi nie tylko potencjalna demoralizacja widzów, lecz i biorących udział w tworzeniu filmu dziewczynek-aktorek.
Źródła: lifesitenews.com / imdb.com / Facebook.com-Bogna Białecka
mjend