19 czerwca 2015

FIFA? A co nas to obchodzi!

(By Marcello Casal Jr. / ABr [CC BY 3.0 br (http://creativecommons.org/licenses/by/3.0/br/deed.en)], via Wikimedia Commons)

Jakiś czas temu media od Lizbony po Dniepropietrowsk rozgorączkowała informacja o kongresie FIFA, aresztowaniach futbolowych notabli i rezygnacji Seppa Blattera. Media poświęcały piłkarskim hochsztaplerom tak wiele czasu, jakby raz jeszcze relacjonowały zamach na WTC czy konklawe. W głowach zaskakująco niewielu redaktorów naczelnych pojawiło się pytanie – a co to wszystko kogokolwiek obchodzi?


Piłka nożna to sport ekscytujący ludzi na całym świecie. Miliony walczą o bilety na mecze, płaczą po porażkach i tańczą ze szczęścia po zwycięstwach swoich ulubieńców uzbrojonych w korki. Niektórzy bluźnierczo nazywają pewne szczególne mecze „świętą wojną”. Mimo tego, piłka nożna pozostaje – jak wszystkie inne sporty drużynowe – jedyne zabawą, współczesnymi igrzyskami, porywającą rozrywką dla mas. Niczym więcej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Szef FIFA czy papież? O czyjej rezygnacji mówiono więcej?


Media nadały jednak wyborom najważniejszego człowieka w futbolowym półświatku rangę tematu miesiąca. Aresztowanie kilku prominentnych działaczy FIFA komentowane było tak, jak gdyby do więzienia wsadzono naraz prezydenta Obamę, kanclerz Merkel i księcia Monako. Gdyby policzyć minuty poświęcone zapowiadanej rezygnacji Seppa Blattera i aktu abdykacji Benedykta XVI sprzed dwóch lat, konkurencję mógłby wygrać ustępujący szef FIFA!

 

W „aferę FIFA” zaangażowali się, jak słyszeliśmy, szef FBI, prokurator generalny USA i Interpol. To nie pierwsza odsłona marnowania publicznych pieniędzy na rozganianie starszych Panów, którzy znaleźli zuchwały sposób na sutą emeryturkę, kłamiąc, oszukując i dając się przekupić. Zastanówmy się, czy jednak rzeczywiście chcemy, aby nasze pieniądze przeznaczane były na ściganie ludzi oszukujących w trakcie – powtórzmy to raz jeszcze – zabawy?

 

Twoje pieniądze na ściganie chłopców w krótkich spodenkach


Polski podatnik w ostatniej dekadzie zapłacił wielkie sumy, aby prokuratura tropiła „ustawione mecze”. Dziesiątki funkcjonariuszy publicznych pracowało nad rozstrzygnięciem, czy bramkarz Polaru Wrocław umyślnie pozwolił sobie strzelić gola zawodnikowi Górnika Łęczna. Czyż to nie absurd? Ci sami prokuratorzy w tym samym czasie mogli zaangażować się w dziesiątki innych śledztw, tropić sprawców prawdziwych matactw, kradzieży, morderstw, gwałtów i innych zbrodni. Ale prawo zobligowało ich do marnotrawienia czasu na przesłuchiwania piłkarzy, trenerów i sędziów.

Za co natomiast aresztowano notabli z FIFA? Za niewątpliwe niemoralne zachowanie, jakim było ogłoszenie konkursu na organizację mistrzostw świata i oszustwo – wzięcie pieniędzy w zamian za głos na daną kandydaturę. Tyle tylko, iż to gdzie panowie ze świata piłki nożnej zechcą się pobawić tego lub następnego lata, doprawdy powinno obchodzić tylko fanów piłki. Co przeciętnego podatnika obchodzi, że włodarze Kataru zapłacili więcej, niż włodarze USA, by sportowe zawody odbyły się właśnie w ich kraju?

 

Chleba i igrzysk! Albo chociaż igrzysk…


Tu możemy doszukiwać się klucza do rozwiązania zagadki dotyczącej zaangażowania amerykańskich służb by zniszczyć obecne władze FIFA – naruszona duma działaczy z USA niewątpliwie niepozostała bez wpływu na decyzję o zaprzęgnięciu imperialnego aparatu państwowego do ścigania piłkarskich działaczy. Nie wyjaśnia to jednak służalczego wręcz kopiowania przez media jak świat długi i szeroki informacji, które mogły okazać się istotne dla kilku wpływowych Amerykanów, rozczarowanych, że ich synowie nie zobaczą Cristiano Ronaldo, a oni sami nie ukręcą przy tym jakiegoś biznesu.

 

Cała narracja zbudowana wokół ścigania czy to Seppa Blattera czy polskich piłkarzy z trzeciej ligi obrazuje również to, co w dzisiejszym socjalistycznym świecie najgorsze – imperatyw państwa do wtrącania się we wszystkie dziedziny życia obywateli – od wyciągania z naszych portfeli pieniędzy na budowę stadionów służących później zblatowanej z władzę ekipie do robienia szemranych interesów, po ingerencję w to, kto i jak umówił się na zwycięstwo lub porażkę w sportowej zabawie. To jedna z najbardziej absurdalnych odsłon państwowego totalizmu. Wciąż zbyt wielu z nas go nie dostrzega, ciesząc się z wmawianej nam „wolności”, dzięki której mogliśmy na przykład postawić „najpiękniejsze w Europie stadiony”.

 

Krystian Kratiuk



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie