22 grudnia 2017

Co przyniesie nowy rok?

(REUTERS/ Claudio Peri/ Forum)

Rok 2018 może przynieść Kościołowi kolejne zmiany. Od długo oczekiwanych decyzji poszczególnych episkopatów w sprawie nauczania o małżeństwie, po próby modyfikowania Magisterium zawartego nawet w „zbyt konserwatywnych”, choć posoborowych encyklikach.

 

Zamieszanie wokół Amoris laetitia szybko się nie skończy. Im dłużej jednak trwa, tym więcej dusz może popaść w poważne tarapaty. Dzięki mediom posłusznym antychrześcijańskiej rewolucji, plotka o rzekomej „legalizacji rozwodów” w Kościele rozeszła się już bardzo szeroko. W sposób oczywisty nie przyniesie to nic dobrego sprawom rodziny – wściekle przecież atakowanej przez zateizowany świat.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dlatego po kilkunastu miesiącach ujawniania się konferencji episkopatów pozostających w awangardzie rewolucji, powinien przyjść wreszcie czas, by biskupi, którzy prywatnie wyrażają się krytycznie na temat sugerowanych zmian, zabrali głos otwarcie. Na co czekają episkopaty Polski, Portugali i innych krajów katolickich? Może na przykład płynący z Afryki? To nie żart, nie tak dawno biskupi Ghany wydali dokument wdrażający Amoris laetitia w ich kraju. Nie ma w nim słowa o Komunii dla rozwodników żyjących w nowych związkach!

 

Afrykańscy hierarchowie nie obawiali się reakcji Watykanu, który naciska na wszystkie konferencje episkopatów, by opublikowały nowe wytyczne. Te jednak nie pojawiają się. Amerykanie uznali na przykład, że potrzebują na interpretację papieskiego dokumentu jeszcze… dwóch lat! Czy jednak długie zwlekanie z potwierdzeniem nauki Chrystusa może komuś przynieść korzyść? Zwłaszcza w dobie promocji fałszywych informacji o tym, jakoby nauczanie to ulegało zmianie?

 

Bez wątpienia następne miesiące będą w tej sprawie decydujące. Jeśli stanowczego stanowiska nie zabiorą na przykład biskupi z Polski, na których opinię czekają obserwatorzy życia kościelnego ze wszystkich krajów, tysiące odważnych wiernych z całego świata, wprost sprzeciwiających się promowaniu nieprawdziwej nauki, zostanie opuszczonych przez swych pasterzy.

 

Rewizja Humanae Vitae?

W roku 2018 obchodzić będziemy pięćdziesiątą rocznicę powstania encykliki Pawła VI – Humanae Vitae. Kościół zawsze cenił sobie okrągłe jubileusze, dając nawet światu przykład, w jaki sposób należy je celebrować. Czy teraz encyklika papieża, który jako symbol soborowych zmian wyniesiony został na ołtarze, doczeka się podobnego uznania?

 

Powszechnie wiadomo, że do encykliki uwagi zgłaszali progresiści, że wywołała ogromny bunt – z oficjalnym sprzeciwem i votum separatum części biskupów włącznie. Mniej znana jest krytyka ze strony ówczesnych konserwatystów, którzy dostrzegli w niektórych zapisach przejawy zmiany tradycyjnego podejścia do małżeńskiej etyki seksualnej. Mimo tego, przez lata Humanae Vitae urosła do rangi symbolu najbliższego Tradycji dokumentu papieża Pawła.

 

To właśnie tam Kościół przypomniał o zakazie stosowania antykoncepcji, o złowrogich następstwach wszelkiego rodzaju sztucznej kontroli urodzeń i o niezbywalnej wartości życia ludzkiego od poczęcia. Wszystkie papieskie argumenty już wówczas wściekle atakowano – przez pięć dekad agresja ta tylko się nasiliła. Wiele wskazuje, że tak będzie się działo dalej. Środowiska mocno akcentujące sprzeciw wobec zawartego w HV „konserwatyzmu”, są dziś wpływowe także i w Kościele. Dlatego właśnie w pięćdziesiąt lat po opublikowaniu tej encykliki tak ważna jest jej apologia.

 

Podjęcie pilnych wysiłków na rzecz obrony encykliki wydaje się konieczne, gdyż – jak ujawniają niezależnie od siebie watykaniści – w Stolicy Apostolskiej powołano nieformalną komisję ds. przeanalizowania aktualności jej zapisów. Mimo iż duchowni odpowiedzialni w Watykanie za sprawy dotyczące życia i rodziny – na czele z arcybiskupem Vicenzo Paglią – zapewniają, że komisja „bada jedynie dokument na okoliczność jubileuszu”, komentatorzy podkreślają, że jej członkowie otrzymali bezprecedensowo szeroki dostęp do kościelnych dokumentów. Co ciekawe, znacznie szerszy niż na przykład badacze pontyfikatu Piusa XII, przypadającego na czas II wojny światowej. Zmarły w 2017 roku kardynał Caffarra tuż przed śmiercią prywatnie wyraził zastrzeżenia odnośnie do komisji. Uważał on, że otwarcie archiwów było wybiegiem, by wykazać, że komisja Pawła VI zmierzała w kierunku poluzowania nauki Kościoła na temat antykoncepcji, ale że wywierano na papieża nadmierny nacisk, by potwierdził doktrynę, ten – niejako mimowolnie – uległ.

 

Czy więc rok 2018 przyniesie kolejne nowe rozwiązania w dziedzinie katolickiej moralności? Czy spełnią się marzenia lewaków o „zaakceptowaniu prezerwatyw”?

 

Kolejna rewolucja

O ile w ubiegłym roku minęły okrągłe rocznice dwóch wielkich antychrześcijańskich rewolucji – protestanckiej i bolszewickiej – o tyle w roku 2018 upłynie kolejna równa dekada od wybuchu rewolucji seksualnej. Tak jak w przypadku wydania Humanae Vitae, będzie to rocznica pięćdziesiąta.

 

To bardzo ważna data – w ciągu ostatniego półwiecza całkowicie przeorano bowiem moralność dotyczącą pożycia seksualnego. Przez wiele stuleci kształtowana była ona całkowicie przez Kościół. Szatan zna jednak słabe punkty człowieka i doskonale wie, gdzie uderzyć tak, by zabolało najbardziej. Od hasła „wolnej miłości” z lat sześćdziesiątych społeczeństwa na całym świecie przeszły do zinstytucjonalizowanej depopulacji, masowych morderstw na nienarodzonych, epidemii wirusa HIV, upadku więzi rodzinnych, akceptacji dla sodomii, pedofilii, do zrównania dewiacji z życiem rodzinnym, prób ocieplania wizerunku zoofilów, ogólnego rozpasania seksualnego, dynamicznego rozwoju branży pornograficznej, seksualizacji najmłodszych dzieci, aż po wyrzekanie się własnej tożsamości w myśl ideologii gender.

 

To wszystko efekty rewolucji seksualnej z roku 1968 – przewrotu, na który jakąś odpowiedź ze strony katolików stanowiła Humanae Vitae.

 

Jakże pięknym symbolem byłoby, gdyby w pięćdziesiąt lat po wybuchu tej lubieżnej rebelii Kościół powrócił do zdecydowanego wyrażania sprzeciwu wobec rozseksualizowanej współczesności – czyli do promocji czystości, wierności, rodziny?

 

Niestety, niewiele wskazuje na to, że tak się stanie. Gdy opanowany rewolucyjnym duchem świat szykuje się do wspominania maja ’68, papieskie instytucje założone po to, by bronić życia i moralności, zaczynają się  zajmować zupełnie innymi sprawami. Liczni kapłani, w tym biskupi, błogosławią parom homoseksualnym, obnoszą się z akceptacją dla różnego rodzaju „kompromisów aborcyjnych”, dopuszczają sztuczną antykoncepcję czy „dialogują” z wielkimi instytucjami stawiającymi sobie za cel jak najszybsze zmniejszenie liczby ludzi żyjących na Ziemi.

 

Porozumienie z tymi środowiskami nie wydaje się możliwe, jeśli przewodzący Kościołowi chcą zachować depozyt Świętej Wiary Katolickiej. Czy jednak chcą? To właśnie rozpoczynający się rok może okazać się w tej sprawie decydujący.

 

Synod 2018

Uważnie śledzący obecny pontyfikat pamiętają słowa papieża Franciszka o tym, że drogą Kościoła w XXI wieku ma być synodalność. Tego, jak mówił Ojciec Święty, oczekuje sam Bóg. Obrady dwóch dotychczasowych synodów odbytych podczas tego pontyfikatu napełniły wiele serc bólem. Podczas tych biskupich zgromadzeń padały bowiem propozycje świadczące o totalnym, radykalnym odejściu od nauczania Chrystusa. Najlepszym tego przykładem niech będzie pomysł błogosławienia parom homoseksualnym – poddany pod rozwagę podczas synodu o rodzinie.

 

W tym roku w Watykanie również obędzie się synod. Tym razem jednak dotyczyć ma młodzieży i jej problemów. Zwyczajem papieża Franciszka, duchowni przygotowujący obrady sformułowali dokument wstępny i szeroko skonsultowali go z wiernymi. Analiza treści tego opracowania poraża. Szeroko omówili je członkowie organizacji Voice of Family – gorąco zapraszamy do zapoznania się z ich uwagami.

 

Nie wiadomo jeszcze, jakie nowinki przyniesie synod AD 2018. Częste zwoływanie tego typu zgromadzeń hierarchów Kościoła stanie się jednak zapewne drogą ku jego decentralizacji – od lat postulowanej przez progresistów. Po synodach ds. rodziny episkopaty decydują same, co jest grzechem, a co nie. Co stanie się po obradach na temat młodych? O czym będą decydować już nie papież z podległymi mu dykasteriami, ale całkowicie osobno biskup z Niemiec i biskup z Polski? Czas pokaże.

 

Pewne jest jedno. Antychrześcijańska rewolucja nie spocznie sama z siebie i nadal będzie atakować Winnicę Pańską. A Matka Boża, Hetmanka tych, którzy chcą pozostać wierni naszemu Zbawicielowi, wciąż będzie wspierać swoje dzieci w walce ze złem. Jeśli Pan Bóg pozwoli, portal PCh24.pl o wszystkich przejawach tych zmagań będzie Państwa na bieżąco informować, nadal nawołując do szerzenia nauki Chrystusa i zachęcając do modlitw za Kościół Święty.

 

Krystian Kratiuk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie