Nas Sekwaną działa ponad 600 radykalnych meczetów, w których często chwali się dżihad i utrzymuje klimat wojny cywilnej. Napisał o tym francuski dziennikarz Joachim Veliocas w książce „Zradykalizowane Meczety”.
– Około 600 na 2600 wszystkich działających we Francji meczetów klasyfikuje się do zamknięcia. Zjawisko to przekracza próg, do którego można było rozwiązać problem bez większego krzyku i podnoszenia alarmu – powiedział Veliocas w wywiadzie dla blogu „Czerwone i Czarne” (Rouge et Le Noire). Wskazał, że „w meczetach w Mureaux i Longwy saudyjski naukowiec przypominał o obowiązku zabijania apostatów, którzy wypierają się islamu”.
Wesprzyj nas już teraz!
Według dziennikarza, salafici kontrolują 110 meczetów, mimo zamknięcia 20 tego typu miejsc muzułmańskiego kultu w czasie obowiązującego we Francji stanu wyjątkowego.
Bracia Muzułmańscy z Francuskiej Unii Organizacji Muzułmańskich (UOIF) kontrolują setkę meczetów, które znajdują się nawet w rolniczych departamentach kraju – w Allier (meczet w Vichy) i w Poitou (meczet w Poitiers).
Szereg meczetów jest pod wpływem organizacji Milli Gorus, wyznającej tę samą ideologię co Bractwo Muzułmańskie. Zarządza ona 20 meczetami, obecnymi nie tylko w regionie paryskim, ale też w Châteaudun (Eure-et-Loir), Vendôme, Blois, Clermont- Ferrand.
Organizacja jest ściśle powiązana z prezydentem Turcji. To ona pilotuje konstrukcję gigantycznego, największego w Europie meczetu w Strasburgu. Zdaniem Joachima Veliocasa, „islamska siatka turecka praktykuje separatyzm kulturowy. Wokół tych meczetów grupują się wspólnoty żyjące w zamkniętym kręgu, a ich celem jest ustanowienie kalifatu politycznego”.
Inną niebezpieczną grupą są Tablighis praktykujący muzułmański sposób życia z VII wieku.
Według Centralnej Służby Wywiadowczej, salafici od roku 2016 powiększyli swoje szeregi aż o 170 procent. Jest ich we Francji ponad 50 tysięcy.
Joachim Veliocas uważa, że prezydent Emmanuel Macron nie ośmiela się zamykać tych meczetów, bo przysporzyły mu wielu głosów w trakcie kampanii wyborczej.
FLC