14 czerwca 2012

Fatalna organizacja zagranicznych misji wojennych BOR

Funkcjonariusze BOR, przebywający na zagranicznych placówka wojennych co raz częściej narzekają na warunki w jakich muszą funkcjonować. Szefostwo BOR nie radzi sobie z nadzorem nad realizacją zadań ochronnych na placówkach zagranicznych o podwyższonym stopniu ryzyka. Sterydy, skażona żywność i woda, brak dyscypliny i nadzoru przełożonych – tak wygląda codzienność przebywających tam funkcjonariuszy.


Powszechna dostępność do sterydów powiększających masę mięśniową, żywność i woda wywołująca zakażenia krwi, to główne problemy z jakimi borykają się pracownicy BOR przebywający w Afganistanie, pisze „Nasz Dziennik”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W sklepach w bazach amerykańskich można kupić odżywki białkowe i środki stymulujące rozwój mięśni. Przyjmowane są nie tylko ze względu na przyrost masy mięśniowej, ale jako suplement diety. – Niestety, nie odżywiając się odpowiednio, trzeba się posiłkować odżywkami, bo inaczej człowiek w tym klimacie padnie. Niektóre z tych środków zmieniają jednak konsystencję krwi i jej krzepliwość. W Kabulu są dostępne środki w bardzo atrakcyjnych cenach ze względu na strefy wolnocłowe i nie ma co ukrywać, że ludzie się nimi posiłkują – twierdzi jeden z funkcjonariuszy Biura.

 

Sprawy te zdają się zupełnie nie interesować przełożonych. – Jest totalny brak nadzoru, zresztą nie tylko tam. Na przykład w składzie broni w Islamabadzie jest bimbrownia. To jest temat rzeka. Firmę interesuje jedno: wysłać ludzi na placówkę. Potem nikt nie przejmuje się, jak i w jakich warunkach funkcjonują. Firma ma nas w głębokim poważaniu. Ciekawe, czy musi dojść do kolejnej tragedii, żeby ktoś z panów decydentów zainteresował się tym stanem rzeczy? – pyta funkcjonariusz, który służył w zagranicznych misjach.

 

Problemem jest też dostęp do żywności. – Do końca nie wiemy tak naprawdę, co jemy – zaznacza informator „Naszego Dziennika”.

 

Oburzony sprawą jest płk rez. Andrzej Pawlikowski, szef BOR w latach 2006-2007. W jego ocenie stanem placówek powinna zająć się Najwyższa Izba Kontroli. – Od pewnego czasu do opinii publicznej dochodzą bardzo niepokojące informacje o braku właściwego nadzoru przez kierownictwo BOR nad realizacją zadań ochronnych na placówkach zagranicznych o podwyższonym ryzyku. Tym bardziej są to informacje niepokojące, gdyż w głównej mierze – poza ustawowymi zadaniami BOR – dotyczą one bezpieczeństwa samych funkcjonariuszy tej formacji, którzy z narażeniem zdrowia i życia muszą sobie jakoś radzić z bieżącymi trudnościami tam, na miejscu – mówi Pawlikowski.

 

 

Źródłó: Nasz Dziennik

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram