4 lipca 2012

Tym tytułem filmowym można określić jedną z instytucji finansowych, o których wiele się mówiło w kontekście niedawnego szczytu brukselskiego. Im bliżej rozpoczęcia działalności przez Europejski Mechanizm Stabilizacji, tym więcej pojawia się wątpliwości. Jedną z pierwszych jest, bagatela, niezgodność traktatu o ESM z konstytucjami kilku państw strefy euro.


ESM miał zacząć działać od 1 lipca, co było rezultatem lutowych uzgodnień między przywódcami państw strefy euro. Postanowiono również, że jego status musi być zatwierdzony przez członków strefy euro którzy wspólnie reprezentują co najmniej 90 % kapitału ESM. Niestety, czy też raczej – stety, do tej pory dokument ustanawiający ESM ratyfikowało jedynie 10 z 17 państw eurostrefy. Co prawda są to w głównej mierze niewielkie państwa – Belgia, Cypr, Finlandia, Grecja, Luksemburg, Malta, Słowacja, Słowenia i Irlandia, jednakże w gronie maruderów znajdują się również Francja i Holandia. Żeby było ciekawiej, na ostatnim szczycie UE w Brukseli rozszerzono kompetencje ESM, co dodatkowo komplikuje sytuację.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Co prawda niemiecki Bundestag zatwierdził traktat o ESM, jednakże do podpisu prezydenckiego może on trafić po tym, gdy niemiecki Trybunał Konstytucyjny uzna, że jest on zgodny z prawem niemieckim. Stanisław Michalkiewicz napisał kiedyś, że sędziów trybunału w Karlsruhe nic nie interesuje. Nic poza zgodnością z niemiecką konstytucją. W tej sytuacji, gdy dodatkowo sędziowie niemieccy zwracali uwagę na coraz większą ingerencję przepisów unijnych w swobodę dysponowania pieniędzmi publicznymi przez Bundestag, ostateczna ratyfikacja traktatu przez Niemcy wcale nie jest taka oczywista. Co więcej, jak napisał tygodnik „Focus”, niemiecka kanclerz miała wynegocjować podczas unijnego szczytu poprawkę, w myśl której pomoc z ESM będą mogły otrzymać jedynie te kraje, które wprowadzą u siebie podatek od transakcji finansowych, który będzie zasilał środki do dyspozycji ESM. O tym, że Niemcy trzymają w tej sprawie rękę na pulsie świadczy to, że w ESM posiadają 27 % udziałów.

 

Radość Jose Manuela Barroso czy Mario Montiego z poczynionych na szczycie ustaleń mogą zmącić decyzje takich państw, jak Holandia czy Finlandia. Rządy obu państw nie chcą zgodzić się na udział w ESM, ponieważ słusznie obawiają się, że holenderscy czy fińscy podatnicy będą płacić za długi południowej Europy. Problem w tym, że dla zakupu obligacji przez ESM każdorazowo potrzebna jest jednomyślna zgoda wszystkich 17 państw strefy euro. Do sprzeciwu Holandii i Finlandii dołączyła także Estonia. Rząd w Tallinie stwierdził, że działalność ESM jest sprzeczna z estońską konstytucją, ponieważ pieniądze podatników będą wydawane bez formalnej zgody krajowego parlamentu.

 

Istnieje poważne niebezpieczeństwo, że na wymienionych państwach zostanie wywarta taka presja, że zostaną one zmuszone do ratyfikacji traktatu o ESM. Sam traktat zawiera postanowienia, które są bardzo niebezpieczne dla suwerenności decyzji państw, w których systemy finansowe ESM będzie ingerował. Artykuł 32 traktatu przyznaje pełny immunitet pracownikom ESM podczas wykonywania swych obowiązków na terenie wszystkich państw, w których będzie zaangażowany ESM. Do budynków i biur zajmowanych przez struktury ESM nie będzie miała wstępu policja, a pracownikom będzie przysługiwało prawo nieudzielania informacji o prowadzonych przez siebie działaniach. ESM nie będzie odpowiadał za ewentualne błędy, popełnione przy udzielaniu wsparcia bankom i instytucjom finansowym.

 

Tomasz Tokarski

Źródło: www.forsal.pl

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram