22 sierpnia 2018

Europejski ekologizm w natarciu! Polska ucierpi z powodu wzrostu cen uprawnień do emisji CO2

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: pixabay.com)

Ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla w UE – wedle autorów raportu Carbon Tracker – mogą wzrosnąć i w latach 2019-2023 wynieść średnio 35-40 euro za tonę, przyspieszając przejście z węgla na gaz i kwestionując utrzymanie starych elektrowni węglowych po 2021 roku. Decyzja Brukseli o zmniejszeniu podaży uprawnień ETS uderzy przede wszystkim w Polskę, ale także Niemcy, Włochy i Hiszpanię.

 

Do końca tego roku ceny uprawnień mają wzrosnąć do 25 euro za tonę. Autorzy raportu wskazują, że cena uprawnień do emisji dwutlenku węgla wzrosła z 4,38 euro za tonę w maju 2017 roku do 18,28 euro za tonę w sierpniu 2018.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wzrost cen jest spowodowany decyzją polityczną Brukseli, która odpowiedziała na naciski lobbystów Odnawialnych Źródeł Energii oraz spekulantów. Zmniejszenie dostępności uprawnień do emisji dwutlenku węgla na rynku (mniejsza podaż) w okresie od 2019-2023 roku ma wymusić przechodzenie gospodarek europejskich od węgla do gazu i OZE. Będzie mniej uprawnień do emisji 1,4 mld ton dwutlenku węgla, co ma zmusić przemysł energetyczny i lotniczy do transformacji.

 

Carbon Tracker to think tank skupiający specjalistów finansowych, którzy wskazują na ​​ryzyko klimatyczne na dzisiejszych rynkach kapitałowych.

 

Bank Światowy, grupy biznesowe i inwestorzy wezwali do szerszego wsparcia w zakresie cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, by wymusić inwestycje w „czystsze technologie”.

 

Podczas konferencji klimatycznej ONZ (COP 24) w dniach 3-14 grudnia w Katowicach mają zapaść kluczowe decyzje dotyczące m.in. ustalania cen za emitowany dwutlenek węgla. W grudniu mija termin przyjęcia zasad, które umożliwią wdrożenie porozumienia paryskiego zawartego w grudniu 2015 roku, by przyspieszyć wdrażanie agendy zrównoważonego rozwoju.

 

W Europie EU ETS (system handlu uprawnieniami do emisji) jest sztandarowym narzędziem redukcji emisji dwutlenku węgla. W swoim raporcie Carbon Tracker wyjaśnia, że ​​był to najgorętszy rynek towarowy na świecie w ciągu ostatnich 16 miesięcy, a cena uprawnień do emisji CO2 (EUA) wzrosła o 310 proc. od maja 2017 i o 120 proc. od początku roku.

 

„Ta oszałamiająca wydajność została spowodowana oczekiwaniami rynku na uruchomienie od stycznia 2019 roku Rezerwy Stabilności Rynkowej (MSR), centralnego elementu reformy EU ETS uzgodnionej w zeszłym roku” – czytamy w dokumencie.

 

Rada UE – przy sprzeciwie kilku państw, w tym Polski – wyraziła zgodę na aktualizację systemu handlu emisjami Unii Europejskiej (ETS), która ma nadzieję, że do 2030 roku przyczyni się do ograniczenia emisji o 40 proc.

 

Przed upływem zaledwie pięciu miesięcy, zanim MSR zacznie zmniejszać nadpodaż uprawnień o 24 proc. skumulowanej nadwyżki każdego roku w latach 2019-2023, rynek doświadcza obecnie największy niedobór uprawnień w historii. Analitycy spodziewają się wzrostu cen ETS, które będą sprzedawane przez przemysł i spekulantów – wynika z raportu.

 

„Oczekuje się, że perspektywy na ceny EUA wzrosną, ale ważne jest, aby pamiętać, że EU-ETS jest ostatecznie konstrukcją polityczną. Naszym zdaniem, gdyby ceny przekraczały 50 euro/t w ciągu więcej niż kilku miesięcy w dowolnym momencie w ciągu najbliższych dwóch do trzech lat, prawdopodobnie doprowadziłoby to do presji na środki wyrównawcze, szczególnie w Europie Wschodniej” – zauważył Mark Lewis, autor raportu i szef działu badań w Carbon Tracker.

 

Carbon Tracker spodziewa się, że w reakcji na wzrost cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla, wzrosną także ceny węgla, wymuszając przejście z węgla na gaz w Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i Holandii, a także w Polsce.

 

Ceny węgla w UE mają podwoić się do 2021 roku, a do 2030 mogą wzrosnąć czterokrotnie, jeśli Unia Europejska dostosuje swoje docelowe poziomy emisji do porozumienia paryskiego – wskazują autorzy raportu.

 

Berliński Clean Energy Wire potwierdził, że niskie hurtowe cen energii i wyższe ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla już teraz obciążają bilanse niemieckich operatorów elektrowni węglowych.

 

Całkowita strata poniesiona przez wszystkich operatorów elektrowni na węgiel brunatny przekroczyła 2 miliardy euro od początku 2016 do lipca 2018 roku. Jednak największy niemiecki operator elektrowni opalanych węglem brunatnym (RWE z siedzibą w Essen) zaprzeczył, że stracił pieniądze na swoich obiektach, a inni operatorzy odmówili komentarza.

 

Zmiany najbardziej uderzą jednak w Polskę, która „ma najbardziej emisyjny rynek energetyczny w UE, dlatego jest najbardziej narażona na podwyżki cen energii z powodu wzrostu cen uprawnień do emisji EU ETS. W 2017 roku węgiel kamienny i brunatny stanowiły surowiec dla blisko 80 proc. produkcji energii elektrycznej w Polsce, więc wyższe ceny dwutlenku węgla będą miały wpływ zarówno na odbiorców energii elektrycznej, jak i na rentowność polskich elektrowni. Zaostrzenie systemu EU ETS i długoterminowy cel UE dotyczący dostosowania emisji do porozumienia paryskiego powinny skłonić Polskę do przemyślenia swojego nadmiernego uzależnienia od węgla kamiennego i brunatnego, a w konsekwencji – do podjęcia większych wysiłków na rzecz zwiększenia udziału energii odnawialnej” – twierdzi Lewis.

 

 

Źródło: euractiv.com

AS

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 083 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram