1 lutego 2019

„Europa znajduje się pod wpływem teorii spiskowych”. Lewica boi się o wynik eurowyborów

(fot. pixabay)

Felietonistka lewicowej brytyjskiej gazety „The Guardian”, Natalie Nougayrède zastanawia się, czy „teorie spiskowe zdominują wybory do Parlamentu Europejskiego w maju?” Twierdzi, że szerzą się one w zawrotnym tempie, a liberalni demokraci mają trudności z ich zwalczaniem.

 

Autorka tekstu odwołuje się do negatywnych opinii – zamieszczanych m.in. we francuskich mediach społecznościowych – na temat zawartego kilka dni temu traktatu w Akwizgranie przez Emmanuela Macrona i Angelę Merkel. Pisze, że „prawicowi politycy” doszukują się w porozumieniu ukrytego złowrogiego planu sprzedaży Niemcom Alzacji i Lotaryngii. Z kolei we Włoszech „skrajnie prawicowa koalicja” twierdzi, że ​​Francja spowodowała ruchy migracyjne do Europy, ponieważ „nigdy nie zaprzestała kolonizacji” krajów w Afryce.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tego typu oskarżenia są kolejnym dyplomatycznym sporem między Paryżem, a Rzymem. A wszystko przez to, że „populistyczne siły w całej Europie nazwały pakt o migracji ONZ  wehikułem, mającym na celu „import” dziesiątek milionów migrantów do Europy”. Autorka dodaje, że najwyraźniej „populiści” chcą uczynić z tej kwestii główny temat kampanii europejskiej.

 

Nougayrède ocenia, że tak często tworzy się „teorie spiskowe”, że stały się one codziennością. Na przykład, węgierski premier, Viktor Orbán uczynił z niej główne oręże w walce z filantropem i miliarderem Georgem Sorosem. W Polsce zaś „nacjonalistyczna partia Prawo i Sprawiedliwość oraz jej lider Jarosław Kaczyński od lat rozpowszechniają różne wersje katastrofy lotniczej w Smoleńsku z 2010 roku, w której zginął prezydent, jego brat – Lech Kaczyński, wysuwając oskarżenia wobec Donalda Tuska, przewodniczącego Rady Europejskiej i krytyka Kaczyńskiego, że w jakimś stopniu ponosi odpowiedzialność za tę tragedię”.

 

Felietonistka zauważa, że także „Brexit sam w sobie jest częściowo wynikiem konspiracyjnej propagandy”. Autorka zastanawia się, czy ci, którzy głoszą te teorie, naprawdę w nie wierzą. Z pewnością – jej zdaniem – wiedza, że mogą dzięki nim zyskać. Przywołuje Hannę Arendt, która kiedyś napisała, że ​​kłamstwa i teorie spiskowe pchają ludzi do „szukania schronienia w cynizmie”. Nieważne czy ludzie uwierzą w teorię, czy nie, nawet gdyby ich kłamstwa zostały ujawnione. Ludzie „podziwiają przywódców za ich doskonały taktyczny spryt”.

 

Autorka opinii w „The Guardianie” przypomina potyczki Donalda Trumpa z Hillary Clinton, prezydenta Turcji, Recepa Tayyip Erdoğana z duchownym Fetullahem Gülenem i Władimira Putina z „faszystowską Ukrainą”.

 

Jest szczególnie zaniepokojona szybko rozchodzącymi się „teoriami spiskowymi” w Europie, zważywszy na to, że mogą one niekorzystnie przełożyć się na wynik głosowania do Parlamentu Europejskiego, a to może zaważyć na przyszłości UE.

 

Wg niej, większość teorii spiskowych, które szerzą się obecnie w Europie, jest celowo manipulowanych, służy konkretnym programom politycznym i są tak „skalibrowane, by siać paranoję i wrogość nie tylko w obrębie populacji danego kraju, lecz między państwami narodowymi. Z tego powodu rozdzierają tkankę UE”.

 

Przypomina, że spędziła trochę lat w Alzacji, gdzie przebywała na wymianie w ramach programu Francusko-Niemieckiego Biura Młodzieży, założonego jeszcze przez gen. De Gaulle’a i Adenauera w 1963 r. Umowa z Élysée, czyli  deklaracja przyjaźni, którą Macron i Merkel obecnie próbują odnowić, to coś więcej niż zwykła współpraca między narodami. W jej opinii, w sojuszu francusko-niemieckim jest coś „quasi-świętego”. Podkreśliła, że rząd francuski jest „zaskoczony paranoiczną plotką” o „sprzedaży Alzacji i Lotaryngii”.

 

Wydawało się, że „odwieczną obsesja terytorialna” została „dawno temu zakopana, tymczasem nagle ponownie się pojawia” i kwestionuje „niektóre kamienie węgielne projektu UE”.

 

„Przed laty takie rzeczy byłyby ograniczone do wąskich kręgów – pisze autorka – teraz wylewają się z mediów społecznościowych i chętnie są przywłaszczane przez skrajnie prawicową francuską przywódczynię, Marine Le Pen i innych. Co będzie następne?” – zastanawia się.

Przywołuje kwestię umowy między Grecją a Macedonią (krajem kandydującym do członkostwa w UE), obawiając się, co może przynieść szerzenie teorii spiskowych dot. umowy tych dwóch państw.

Felietonistka przypomina, że „Europa jest mozaiką narodów, których przeszłość jest pełna konfliktów zrodzonych z manipulacji i paranoi, więc musimy znaleźć lepsze sposoby na zneutralizowanie niebezpieczeństwa, jakie stanowią teorie spiskowe.” Jej zdaniem, nie wystarczy jedynie sprawdzać fakty i wywierać presję na internetowych gigantów, jak to czynią instytucje w Brukseli.

 

Dochodzi do sedna swojego wywodu, przywołując opracowanie Karla Poppera – „The Open Society and its Enemies” (Otwarte społeczeństwo i jego wrogowie). Twórca skrajnie liberalnej wizji społeczeństwa, kwestionujący istnienie Boga pisał, że teorie spiskowe opierają się na przekonaniu, iż wszechświatem rządzi projekt i opiera się on na trzech zasadach: nic nie dzieje się przez przypadek; nic nie jest takie, jak się wydaje i wszystko jest połączone.

 

Felietonistka obawia się, że w przypadku Europy, „dziwaczne” teorie spiskowe o tajnych intrygach mogą bardziej rozpowszechnić się niż w innych częściach świata z powodu naszej historii. Nawołuje więc do szybkich działań, by uporać się z problemem. Do wyborów zostały wszak cztery miesiące.

 

 

Źródło: theguardian.com

AS

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 333 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram