„Świat ujrzy wkrótce broń strategiczną nowej generacji” zapowiedział we wtorek przywódca Korei Północnej Kim Dzong Un. Dyktator odgrażał się, że będzie to dla świata „oszałamiające”.
Komunistyczny lider stwierdził podczas wtorkowych obrad plenarnych Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei, że „nie widzi żadnego powodu, by stosować się do moratorium na przeprowadzanie prób jądrowych”, przyjętego w czerwcu 2018 przed spotkaniem Una z prezydentem Donaldem Trumpem.
Wesprzyj nas już teraz!
Przywódca azjatyckiego reżimu zapowiedział powrót do prac nad rozwojem potencjału nuklearnego swego państwa. Celem ma być stawienie czoła atomowemu zagrożeniu, które odczuwa ze strony Stanów Zjednoczonych. Wcześniej Korea zwróciła się do USA o wznowienie rozmów uwzględniających racje obydwu stron. Jak twierdzi Kim Dzong Un, apel pozostał bez odpowiedzi.
Pjongjang czuje się również zwolniony z zachowywania moratorium na testy międzykontynentalnych pocisków balistycznych (ICBM). – Odstąpimy od przyjętych na siebie ograniczeń, ponieważ Stany Zjednoczone nie uznały za stosowne zrezygnować z ćwiczeń wojskowych, jakie przeprowadziły niedawno wraz z armią Korei Południowej – uznał Kim Dzong Un. Jak się wyraził, „Stany Zjednoczone będą bezradnie cierpieć” w przypadku używania przez nie „gangsterskich metod” oraz wstrzymywania dialogu. – Nie pozwolimy, by korzyści z prowadzenia rozmów były wyłącznym przywilejem Ameryki –stwierdził Kim.
KRLD domagała się by Amerykanie przystąpili do rozmów przed końcem minionego właśnie roku, jeśli nie chcieli otrzymać „niechcianego podarunku” na święta Bożego Narodzenia. Analitycy ze Stanów Zjednoczonych przewidywali, że niespodzianką mogły być testy rakiety balistycznej dalekiego zasięgu.
Waszyngton domaga się denuklearyzacji Korei Północnej.
Źródło: Polsat News
RoM