28 września 2019

Episkopat Wielkiej Brytanii promuje skandaliczną edukację seksualną

(Fot. Pixabay License)

Episkopat w Wielkiej Brytanii mocno wspiera permisywną edukację seksualną, deprawującą dzieci. Na ten wstrząsający fakt zwrócił uwagę John Smeaton, szef organizacji Society for the Protection of Unborn Children. Dodał, że stanowisko Episkopatu Wielkiej Brytanii jest akceptowane przez Watykan.

 

– Musimy modlić się za papieża i za biskupów katolickich w Wielkiej Brytanii i innych krajach. Katoliccy pasterze w Wielkiej Brytanii i wielu częściach świata, w tym w Rzymie, wspierają programy edukacji seksualnej w placówkach edukacyjnych, które stanowią znacznie większe molestowanie dzieci niż przypadki wykorzystywania seksualnego przez duchownych, które obecnie dotykają Kościół – mówił Smeaton.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Lider organizacji pro life zwrócił uwagę, że podczas lotu do Panamy w styczniu ubiegłego roku, papież Franciszek powiedział dziennikarzom, iż biskupi nie wiedzą, co zrobić ze skandalem dotyczącym wykorzystywania seksualnego przez duchownych. Co istotne, papież dodał: „Wierzę, że musimy zapewnić edukację seksualną w szkołach”.

 

Następnie wspomniał o rodzicach w związku z edukacją seksualną, ale w nieco negatywny sposób. Franciszek stwierdził, że „ideałem” jest „zacząć od domu, z rodzicami”. Dodał jednak, że „nie zawsze jest to możliwe” i dlatego „szkoła to nadrabia.” Wyraził nadzieję, że „pustka” w tym zakresie nie zostanie „wypełniona żadną ideologią”.

 

– Pierwszą rzeczą do powiedzenia na temat tych słów papieża Franciszka jest to, że ostro kontrastują one z nauczaniem poprzednich papieży – mówił Smeaton, cytując fragmenty encykliki Leona XIII „Rerum novarum”, kwestionującą ingerencję władz cywilnych w rodzinę i podważanie władzy ojcowskiej.

 

Smeaton przywołał również encyklikę „Divini Illius Magistri” Piusa XI, który wprost zakwestionował edukację seksualną. „Najbardziej, wszakże niebezpiecznym jest ów naturalizm, który w naszych czasach przenika dziedzinę wychowania w materii najbardziej delikatnej, jaką jest czystość obyczajów. Bardzo rozpowszechniony jest błąd tych, którzy w zgubnym uroszczeniu, brudnymi słowami, uprawiają tzw. seksualne wychowanie, fałszywie sądząc, że będą mogli ustrzec młodzież przed niebezpieczeństwami zmysłów za pomocą czysto naturalnych środków, jakimi są lekkomyślne uświadomienie i prewencyjne pouczenie dla wszystkich bez różnicy, nawet publicznie” – brzmi fragment encykliki „Divini Illius Magistri”.

 

– Który papież ma rację? Czy papież Leon XIII i papież Pius XI, czy papież Franciszek – pytał prowokacyjnie Smeaton. Następnie wskazał na konsekwencje przyjęcia stanowiska obecnego Ojca Świętego.

 

Obrońca życia argumentował, że szkolna edukacja seksualna nie ogranicza się do dzieci rodziców, którzy, jak mówi papież Franciszek, nie są w stanie sami odpowiednio przygotować swoje pociechy do wejścia w dorosłe życie. Szkolna edukacja seksualna jest zapewniana wszystkim dzieciom, bez względu na życzenia i kompetencje rodziców.

 

Po drugie, Smeaton mówił, że Jego Świątobliwość ignoruje fakt, iż obecne programy edukacji seksualnej są opracowane przez międzynarodowe lobby proaborcyjne i tego typu edukacja trafia zarówno do szkół niekatolickich, jak i katolickich, przyczyniając się do wykorzystywania seksualnego dzieci na ogromną skalę.

 

Na przykład w niezliczonych katolickich szkołach podstawowych w Anglii i Walii dzieciom w wieku od siedmiu do dziewięciu lat wyświetlany jest film „Życie i dorastanie”. Film jest kreskówką przedstawiającą nagą parę biegającą wokół łóżka i odbywającą stosunek seksualny. Dorosły lektor wyjaśnia, że ​​seks jest zabawą i sprawia, że ​​ludzie są szczęśliwi. Głos młodej dziewczyny woła: „Tak, wyglądają na bardzo szczęśliwych”. W tym filmie nie ma mowy o idei małżeństwa. Jak to ujęła Antonia Tully, szefowa kampanii Safe at School prowadzonej przez Society for the Protection of Unborn Children.

 

„Życie i dorastanie” stawia aktywność seksualną na tym samym planie co każde zajęcie, w które siedmiolatek normalnie mógłby być zaangażowany. Jak dzieci radzą sobie z tymi informacjami? Czy to zabawa? Żart? Zmartwienie? Strach? Jak to wpłynie na twoje dziecko?” – cytował Smeaton.

Antonia Tully twierdzi, że dowody sugerują, iż chłopcy prawdopodobnie rozumieją te informacje jako grę lub żart, podczas gdy dziewczęta mogą wpaść w zakłopotanie.

 

Zdaniem Smeatona, wezwanie papieża Franciszka do edukacji seksualnej należy ocenić także w kontekście własnego programu edukacji seksualnej Watykanu o nazwie „The Meeting Point.” Kilka miesięcy po ogłoszeniu Amoris laetitia, w której papież Franciszek wezwał do edukacji seksualnej w instytucjach edukacyjnych, Papieska Rada ds. Rodziny przedstawiła program edukacji seksualnej podczas Światowych Dni Młodzieży w Polsce w lipcu 2016 r.

 

Zdaniem Smeatona program, który ma być nauczany w szkołach, w mieszanych klasach, przyjmuje zsekularyzowane podejście i naraża dzieci na nieprzyzwoite, pornograficzne obrazy.

Poważne pytania dotyczące programu zadał dr Rick Fitzgibbons, psychiatra i profesor nadzwyczajny Papieskiego Instytutu Studiów nad Małżeństwem i Rodziną Jana Pawła II na Katolickim Uniwersytecie Ameryki.

 

„Z mojego punktu widzenia jako osoby zawodowo zajmującej się psychiatrią, najniebezpieczniejszym zagrożeniem dla młodzieży katolickiej, jakie obserwowałem w ciągu ostatnich 40 lat jest nowy program edukacji seksualnej lansowany przez Watykan” – mówi dr Rick Fitzgibbons. Dodaje, że chodzi o projekt „The Meeting Point: Course of Affective Sexual Education for Young People”.

 

„W kulturze, w której młodzież jest bombardowana pornografią, byłem szczególnie zszokowany obrazami zawartymi w tym nowym programie edukacji seksualnej, z których niektóre są wyraźnie pornograficzne. Moja bezpośrednia reakcja zawodowa była taka, że ​​to obsceniczne czy nawet pornograficzne podejście niszczy młodzież psychicznie i duchowo” – podkreśla ekspert.

 

„Młodzi cierpią również z powodu braku ostrzeżeń przed długoterminowymi zagrożeniami związanymi z rozwiązłymi zachowaniami i stosowaniem środków antykoncepcyjnych. Jako profesjonalista, który leczył zarówno sprawców kapłanów jak i ofiary kryzysu wykorzystywania w Kościele, szczególnie zaniepokoiło mnie to, że obrazy pornograficzne w tym programie są podobne do obrazów wykorzystywanych przez dorosłych seksualnych drapieżników wykorzystujących nastolatków” – twierdzi dr Fitzgibbons.

 

Następnie Smeaton zauważył, że w różnych częściach świata katoliccy biskupi i katolickie konferencje od dawna wykorzystują swój autorytet do promowania programów edukacji seksualnej, propagującej treści wyraźnie przeciw życiu, rodzinie, mające charakter antykatolicki. Catholic Education Service, dział Konferencji Biskupów Katolickich Anglii i Walii, ma ugruntowane podejście do edukacji seksualnej, które odzwierciedla politykę lobby proaborcyjnego, lobby homoseksualnego i rządu brytyjskiego.

 

W latach 1999–2008 przewodniczącym Katolickiej Służby Edukacyjnej był arcybiskup Vincent Nichols z Birmingham (obecnie kardynał arcybiskup Westminster). Pod jego przewodnictwem Katolicka Służba Edukacyjna opracowała politykę, która zaowocowała zapewnieniem dzieciom w szkołach katolickich, w tym młodzieży poniżej legalnego wieku zgody na seks, dostępu do usług aborcyjnych i antykoncepcyjnych bez wiedzy i zgody rodziców, za pośrednictwem prowadzonej przez państwo agencji doradztwa poufnego o nazwie „Connexions”.

 

W kwietniu 2010 r. Katolicka Służba Edukacyjna pod przewodnictwem abp. Malcolma McMahona powołała na zastępcę dyrektora Grega Pope’a, byłego posła Partii Pracy, który często głosował przeciw życiu i rodzinie. Greg pozostał na tym stanowisku do momentu awansu w 2017 r. na asystenta sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Anglii i Walii.

 

Podczas edycji Calx Mariae wiosną 2019 r. dr Tom Rogers, kierownik ds. edukacji Society for the Protection of Unborn Children zwrócił uwagę, że w marcu 2017 r. rząd uchwalił ustawę o dzieciach i pracy społecznej, która (w Anglii) wprowadziła obowiązek nauczania nowych przedmiotów związanych z edukacją seksualną we wszystkich szkołach podstawowych, we wszystkich szkołach średnich i szkołach niezależnych. Ogłoszono, że wymagana treść tych nowych tematów będzie podlegać konsultacjom społecznym, chociaż od samego początku ministrowie, w tym premier, stwierdzili, że edukacja w zakresie relacji będzie obejmowała kwestie osób LGBT. Rząd oświadczył, że rodzice będą mogli wycofać swoje dzieci tylko z części zajęć.

 

Dr Rogers mówił, że abp Malcolm McMahon, przewodniczący Katolickiej Służby Edukacyjnej Anglii i Walii natychmiast wydał oświadczenie z zadowoleniem przyjmując stanowisku rządu, że zamierzają zmienić prawo w taki sposób, by seksedukacja była nauczana na wszystkich poziomach i we wszystkich szkołach, i że będą angażować rodziców na wszystkich etapach opracowywania i dostarczania RSE we wszystkich szkołach.

 

Zdaniem dr Rogersa jasne jest, że oświadczenie abp. McMahona było sprzeczne z katolickim nauczaniem nt. edukacji seksualnej, ale jest zgodne z nową świecką ortodoksją i polityką rządu.

W lipcu 2018 r. rząd wydał projekt wytycznych i rozporządzeń dotyczących proponowanej treści i dostarczania nowych tematów, a jednocześnie rozpoczął drugi etap konsultacji w sprawie ich akceptacji. Ogólnie rządowy projekt rozporządzeń i wytycznych poważnie naruszył prawa rodzicielskie i przedstawił całkowicie świecki pogląd na ludzką seksualność, małżeństwo i rodzinę, co było sprzeczne z nauczaniem wiary katolickiej.

 

Wytyczne rządu jasno wyjaśniły, że program nauki dla dzieci powinien obejmować tematykę LGBT w całym procesie nauczania i przedstawiać relacje homoseksualne i tego typu „struktury rodzinne” w pozytywny sposób. W szkole podstawowej należy zmusić dzieci do zaakceptowania tego, że rodziny „czasem wyglądają inaczej niż ich rodzina, ale powinny szanować te różnice i wiedzieć, że rodziny innych dzieci cechuje miłość i troska o nie”. Program określa, że dzieci muszą być nauczane, że małżeństwa, w tym tzw. „małżeństwa osób tej samej płci” i związki partnerskie, stanowią „formalne i prawnie uznane zobowiązanie dwojga ludzi wobec siebie, które ma być na całe życie”. Innymi słowy, dzieci w szkole podstawowej będą musiały okazywać „szacunek” dla idei i praktyki związków homoseksualnych, a nie tylko dla osób w nie zaangażowanych, i oczekuje się, że zgodzą się, że tego typu relacje są „równie ważne, pozytywne i korzystne, jak relacje oparte na prawdziwych związkach małżeńskich”.

 

W relacjach i edukacji seksualnej w szkołach średnich młodzież będzie dalej zachęcana do „odkrywania” rozwijającej się „orientacji seksualnej” i „tożsamości płciowej”. Niebezpieczne i niemoralne wybory związane ze stylem życia należy przedstawiać na równi z małżeństwem. Aborcja jest ukazywana po prostu jako jedna z dostępnych „opcji” na wypadek ciąży i uczniowie będą kierowani do agencji, oferujących usługi antykoncepcyjne i aborcyjne, bez wiedzy i zgody rodziców.

 

Prawo rodziców do wycofania swoich dzieci z części edukacji seksualnej, które rząd obiecał zachować, zostało usunięte i zastąpione jedynie przez „prawo do żądania wycofania”, a ostateczną decyzję podejmą nauczyciele. Gdy dziecko osiągnie 15 lat nawet to „prawo” traci moc.

 

Po opublikowaniu w lipcu 2018 r. tego przerażającego Projektu Regulacji i Wytycznych, Katolicka Służba Edukacyjna wydała kolejny komunikat prasowy, ponownie stwierdzając, że Kościół katolicki „z zadowoleniem przyjmuje działania rządu na rzecz poprawy relacji i edukacji seksualnej”, a także, że „rząd wykorzystał model katolicki jako przykłady najlepszych praktyk”. Katolicka Służba Edukacyjna z zadowoleniem przyjęła również fakt, że „szkoły o charakterze religijnym” będą w stanie realizować edukację o relacjach i edukację seksualną „w obrębie własnej wiary”.

 

Ogłoszono kolejne konsultacje społeczne (lipiec-listopad 2018 r.) w sprawie projektu rozporządzeń i wytycznych dotyczących nowych tematów. Jednak zamiast zainicjować kampanię zachęcającą katolików i inne osoby uczęszczające do szkół katolickich do wzięcia udziału w tych konsultacjach, tak aby można było rzeczywiście zapewnić ochronę rodziców, Katolicka Służba Edukacyjna kontynuowała kampanię PR wspierającą rząd, sugerując, że propozycje rządu powinny zostać przyjęte z zadowoleniem, że nie ma się czym martwić, że szkoły katolickie już wykonują fantastyczną pracę, ucząc relacji i edukacji seksualnej itp.

 

Przewodnik dla katolickich pedagogów opublikowany przez Biskupów Anglii i Walii w 2017 r., zatytułowany „Nauka miłości” zawiera następujący opis relacji homoseksualnych: „W tym miejscu chcielibyśmy podkreślić, że ta wzniosła forma miłości istnieje równie silnie w relacjach między osobami tej samej płci, jak w związkach heteroseksualnych. Podziwiamy wielki postęp, jaki poczyniono w walce z wszelkimi formami dyskryminacji homoseksualizmu w ostatnich czasach i chcemy współpracować w wysiłkach na rzecz uczynienia takiej dyskryminacji przestarzałą”.

Przedstawiciele Kościoła mówią teraz o „dyskryminacji przeciwko homoseksualizmowi” – zauważa dr Rogers „jako czymś, co należy zwalczać”, w przeciwieństwie do „niesprawiedliwej dyskryminacji” wobec osób homoseksualnych, jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego”.

 

Sam „homoseksualizm” został teraz przekształcony ze „skłonności, która jest obiektywnie nieuporządkowana” w coś, co może być „wzniosłą formą miłości” i oznacza to, że taka dyskryminacja stała się nieaktualna.

 

Co ciekawe, episkopat pod przykrywką wskazówek dotyczących duszpasterskiej opieki nad uczniami wydał dokument (Made in God’s Image), który ma na celu zastraszenie szkół katolickich, zmuszając je do wprowadzenia skoordynowanego programu indoktrynacji LGBT dla dzieci. Czytamy tam: „Kościół uczy, że osoby homoseksualne muszą być akceptowane z szacunkiem, współczuciem i wrażliwością. Szkoła powinna pamiętać, że Kościół uczy, że skłonności homoseksualne nie są grzeszne. Dla starszych uczniów, którzy mogą się publicznie identyfikować, szkoły kościelne powinny być schronieniem, miejscem okazywania szacunku i winny zapewnić prawdziwą godność każdego człowieka. Powinno się zwracać uwagę na możliwość marginalizacji i zastraszania uczniów homoseksualnych, podobnie jak na dyskryminację ze względu na religię, płeć, rasę lub niepełnosprawność” – czytamy w programie.

 

Dr Rogers wyjaśnił, że chociaż Kościół rzeczywiście naucza, że ​​mimowolne doświadczanie pociągu do tej samej płci nie jest grzechem, to Katechizm dodaje również, że sama skłonność jest „obiektywnie nieuporządkowana”, a autorytatywna nauka katolicka zawsze deklarowała, że „akty homoseksualne są wewnętrznie nieuporządkowane”. Pismo Święte przedstawia je jako akty poważnej deprawacji.

 

Kongregacja Nauki Wiary poinstruowała biskupów w 1986 r., że „chociaż szczególna skłonność osoby homoseksualnej nie jest grzechem, jest ona mniej lub bardziej silną tendencją skierowaną ku wewnętrznemu złu moralnemu; dlatego też sama skłonność musi być postrzegana jako obiektywne nieuporządkowanie. W dokumencie nie ma wzmianki o katolickiej doktrynie o małżeństwie ani o jakichkolwiek próbach przedstawienia prawdziwego znaczenia i celu seksualności mężczyzny i kobiety.

 

Dokument „Made in God’s Image” oferuje nawet materiał do lekcji, który zachęca dzieci do osądzania i kwestionowania postaw własnych rodziców i rodzin, przedstawiając przykłady „homofobii”. Ironią losu jest to, że dokument rzekomo zajmujący się „przeciwdziałaniem zastraszaniu” angażuje się w bardzo szkodliwą formę zastraszania wiernych katolickich dzieci i ich rodziców, uznając ich za „homofobów” i „bigotów”.

 

„Rząd szkocki jak dotąd podążał najdalej w Wielkiej Brytanii po tej trajektorii” – kontynuował dr Rogers, „z dumą ogłaszając niedawno, że Szkocja stanie się „pierwszym krajem na świecie, w którym będzie realizowana edukacja włączająca, obejmująca lesbijki, gejów, biseksualistów, osoby transpłciowe i interseksualne w całym programie nauczania – nie tylko na zajęciach z relacji i edukacji seksualnej”.

 

– Oczywiście, jeśli indoktrynacja ideologiczna ma być naprawdę skuteczna, wówczas myśl musi być kontrolowana przez cały czas, a nie tylko w ramach pewnych lekcji. Niewiarygodne, że to podejście zostało również „przyjęte” przez biskupów szkockich, którzy dodali, że mają nadzieję, iż „wpływ tych zaleceń będzie pozytywny dla wszystkich” – komentował Smeaton.

Co zatem mają zrobić katoliccy rodzice, gdy papież zgadza się na edukację seksualną i kiedy biskupi w całej Wielkiej Brytanii promują programy edukacji seksualnej, które grożą deprawacją dzieci?

 

Smeaton przypomina, że nauka Pana Jezusa i przykazanie „Czcij Ojca swego i Matkę swoją”, ustanawia na zawsze, że rodzice są głównymi wychowawcami i obrońcami swoich dzieci. Wierni katoliccy rodzice są również w pełni zdolni do zrozumienia słów Chrystusa dotyczących wywoływania skandalu wśród dzieci. Katolickim rodzicom należy przypominać słowa Pana Jezusa o kamieniu młyńskim zawieszonym u szyi tego, który gorszy dzieci. Stanowią one straszne ostrzeżenie dla tych, w tym katolickich biskupów, którzy zezwalają na pokazywanie w szkole obrazów pornograficznych dzieciom w każdym wieku i którzy zachęcają do fałszywych wyobrażeń o ludzkiej seksualności, w tym homoseksualizmie.

 

 

Źródło: voiceofthefamily.com

AS

WMa

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram