12 maja 2019

„Ekstremiści przeciwko roszczeniom”. Zagranica o marszu #STOP447

(fot. Łukasz Korzeniowski)

Marsz #STOP447, przeciwko bezpodstawnym żądaniom dotyczących restytucji żydowskiego mienia bezspadkowego, które miałoby trafić do organizacji żydowskich, opisały media zagraniczne. Podkreślały one rzekomy radykalizm i ekstremizm protestujących.

 

Marsz #STOP447, który w sobotę przeszedł ulicami Warszawy został przemilczany niemal przez wszystkie media w Polsce. Jeśli o nim wspominano, to raczej szczątkowo.

Wesprzyj nas już teraz!

Tymczasem ulicami stolicy wędrowało co najmniej kilkanaście tysięcy osób, które manifestowały swój sprzeciw wobec ustawy 447, która pozwala Stanom Zjednoczonym wywierać presję na polski rząd w sprawie odszkodowań dla organizacji żydowskich za tzw. mienie bezspadkowe, utracone przez Żydów przede wszystkim w trakcie II wojny światowej.

 

Co ciekawe, choć polskie media milczały i tym wydarzeniu, szeroko komentowały je media zagraniczne.

 

Polska bez determinacji

Brytyjska agencja Reutera pisała: „Setki skrajnie prawicowych zwolenników maszerowało w sobotę w Warszawie, by zaprotestować przeciwko amerykańskiej ustawie o restytucji mienia żydowskiego zajętego w czasie II wojny światowej lub po niej’. Zauważono, że ta kwestia zaczyna się coraz częściej pojawiać w kampanii wyborczej.

 

Dwa hasła, które przywołano, to: „Polska nie ma zobowiązań” i „Hieny Holokaustu”. Agencja przypomina, że „Polska była domem dla jednej z największych społeczności żydowskich na świecie, zanim została prawie całkowicie zniszczona przez hitlerowskich okupantów niemieckich, którzy założyli na polskiej ziemi obozy śmierci, takie jak Auschwitz”.

 

I dalej wyjaśniono, że byli właściciele żydowscy oraz ich potomkowie prowadzą kampanię od upadku komunizmu w 1989 r., aby otrzymać odszkodowanie za utracone mienie, które zostało zajęte przez „autorytarne władze Polski”, ale kolejne polskie administracje nie miały pieniędzy ani determinacji, by rozwiązać ten problem.

 

Po co powstała ustawa 447?

 

Przywołano wypowiedzi premiera Morawieckiego z wiecu wyborczego w Mławie właśnie w sobotę: „Nie dopuścimy, aby jakiekolwiek odszkodowania zostały wypłacone komukolwiek, ponieważ to my powinniśmy otrzymać odszkodowania”.

 

Reuters pisze o ustawie JUST Act (447), zobowiązującej rząd USA do przedstawienia Kongresowi raportu na temat postępów kilkudziesięciu krajów, które podpisały w 2009 r. deklarację w sprawie zwrotu mienia zajętego w czasie lub po wojnie. Dodaje, że tzw. Deklaracja Terezińska zawiera również postanowienia dotyczące dawnego majątku, będącego własnością Żydów, ale bez spadkobierców ocalałych z Holokaustu, co miałoby zostać przekazane na pomoc finansową ocalałych z Holokaustu czy wspieranie edukacji na ten temat.

 

Przytoczono też wypowiedz jednego z uczestników marszu, kierowcy ze Śląska Adama Jureczka, który miał mówić, iż „na świecie nie ma takiego prawa, które by sankcjonowało (restytucję mienia bezspadkowego), a Amerykanie chcą zmusić nas do zapłacenia odszkodowań, które są po prostu bezprawne”.

 

Przywołano także wypowiedzi specjalnego wysłannika Departamentu Stanu ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu, Elana Carra, który zapewniał w środę, że ustawa 447 jedynie zobowiązuje rząd USA do przygotowania raportu na temat zgodności postępowania poszczególnych krajów z Deklaracją Terezińską, a sama Polska zdecyduje, w jaki sposób się do niej dostosować. Reuters przypomina, że organizację żydowskie mogą zażądać kwotę 300 mld dol.

 

Ekstremiści pod ambasadą

Agencja podkreśla, że „partia PiS, która prowadzi w większości sondaży przed wyborami europejskimi, zdołała zbudować szeroką koalicję wyborców nastawionych konserwatywnie, ale krytycy oskarżyli ją o przymykanie oczu na skrajnie prawicowy ekstremizm”.

 

Ten przedostatni akapit posłużył do tego by zaakcentować donos dwóch „aktywistek antyfaszystowskich”, które napisały list do prezydenta Warszawy ostrzegając o możliwej antysemickiej mowie nienawiści podczas protestu.

 

Brytyjski „Daily Mail” podał relację opracowaną przez amerykańską agencję Associated Press, pisząc, iż „polscy nacjonaliści protestowali przeciwko amerykańskim roszczeniom związanym z Holokaustem”.

 

 O ile Reuters zauważył „setki: protestujących”, o tyle Agencja AP pisała o „tysiącach polskich nacjonalistów” manifestujących pod ambasadą USA w Warszawie, sprzeciwiających się presji wywieranej przez USA na Polskę, by „zapłaciła odszkodowania Żydom, których rodziny straciły majątek podczas Holokaustu”.

 

Zwrócono uwagę, że „protestujący, obejmujący „skrajnie prawicowe grupy i ich zwolenników” mówili, że „Stany Zjednoczone nie mają prawa ingerować w sprawy polskie i że rząd USA stawia „interesy żydowskie” ponad interesami Polski”.

 

I dalej: „Nacjonaliści twierdzą, że Polska była główną ofiarą nazistowskich Niemiec podczas II wojny światowej i że nie jest sprawiedliwe, by domagać się od Polski odszkodowań dla żydowskich ofiar, podczas gdy Polska nigdy nie otrzymała odpowiedniego odszkodowania ze strony Niemiec”.

 

Polskie kompleksy?

Przywołano wypowiedź 22-letniego Kamila Wencwela, który pytał: „Dlaczego mielibyśmy dzisiaj płacić pieniądze, gdy nikt nic nam nie daje?”.  Dodał, że „Amerykanie myślą jedynie o żydowskich, a nie polskich interesach”.

 

Agencja zauważyła obecność „skrajnie prawicowych polityków,” takich jak: „Janusz Korwin-Mikke i Grzegorz Braun, którzy połączyli siły w skrajnie prawicowej koalicji biorącej udział w wyborach do Parlamentu Europejskiego”.

 

Dodano, że powstrzymanie roszczeń o restytucję mienia żydowskiego było jednym z ich głównych priorytetów obok walki z tym „co nazywają „homopropagandą”.

 

Przypomniano, że „Polska była sercem europejskiego życia żydowskiego przed Holokaustem, a większość z 3,3 miliona polskich Żydów zostało zamordowanych przez okupacyjne hitlerowskie siły niemieckie.” Wskazano, iż także „polscy chrześcijanie” byli zabijani w niemieckich masakrach i obozach koncentracyjnych.

 

Oceniono, że „wielu Polaków do dziś ma poczucie, że ich cierpienie nie zostało dostatecznie uznane przez świat, podczas gdy cierpienia Żydów w Holokauście stworzyło to, co często jest określane „rywalizacją o to, kto był większa ofiarą”.

 

„Wiele własności zarówno Żydów, jak i nie-Żydów zostało zniszczonych w czasie wojny lub przejętych, a następnie upaństwowionych przez reżim komunistyczny, który potem nastąpił” – czytamy.

 

Przywołano ustawę przyjęta przez Kongres w ub. roku i podpisaną przez prezydenta Donalda Trumpa, która wymaga złożenia w Kongresie sprawozdania na temat stanu zwrotu mienia żydowskiego „skradzionego” podczas Holokaustu w kilkudziesięciu krajach.

 

„Organizacje żydowskie, w szczególności Światowa Organizacja Restytucji Mienia Żydowskiego domagają się odszkodowań dla osób, które przeżyły Holokaust i ich rodzin, uznając to za kwestię sprawiedliwości” – czytamy.

 

„Demonstracja antyżydowska”

AP podaje, że co najmniej dwie amerykańskie flagi konfederatów były widoczne podczas sobotniego protestu, który rozpoczął się wiecem przed siedzibą premiera, zanim protestujący udali się pod ambasadę USA w Warszawie. Mężczyźni w nakryciu głowy rdzennych Amerykanów mieli trzymać transparent z przesłaniem dot. stosowania podwójnych standardów przez USA: „USA, praktykuj 447 w domu. Oddaj skradzione ziemie potomkom rdzennych plemion”.

 

Wśród haseł polskich demonstrantów wskazano: „Nie dla roszczeń!” i „To jest Polska, nie Polin.”

Na koniec przytoczono komentarz Rafała Pankowskiego, stojącego na czele „organizacji anty-ekstremistycznej” stowarzyszenia Nigdy Więcej, który nazwał marsz „prawdopodobnie największą jawnie antyżydowską demonstracją uliczną w Europie w ostatnich latach”.

 

Dalej przywołano parę, która miała koszulki z napisem: „Śmierć wrogom ojczyzny” i „Nie przeproszę za Jedwabne”. AP dodało, że chodzi o „masakrę Żydów przez polskich sąsiadów w 1941 r. pod okupacją niemiecką”.

 

Materiał opatrzono zdjęciami Czarka Sokołowskiego, opatrzone następującym podpisem: „Tysiące polskich nacjonalistów maszeruje pod ambasadę USA w Warszawie, sobota, 11 maja 2019 r. Tysiące polskich nacjonalistów maszerowało pod ambasadę USA w Warszawie, protestując, że USA wywierają presję na Polskę, by dała rekompensatę Żydom, których rodziny straciły własność podczas Holokaustu. Protestujący obejmowali skrajnie prawicowe grupy i ich zwolenników. Twierdzili, że Stany Zjednoczone nie mają prawa ingerować w sprawy polskie i że rząd USA stawia „interesy żydowskie” ponad interesami Polski”.

 

Niemcy o polskich nacjonalistach

Niemiecki portal dw.com napisał, że w Warszawie maszerowała „skrajna prawica”, „polscy nacjonaliści”, którzy mówili, iż „Polska nie powinna być zobowiązana do zapłaty odszkodowania za majątek skradziony Żydom podczas II wojny światowej. Niedawne amerykańskie prawo ma pomóc osobom, które przeżyły Holokaust, w odzyskaniu skradzionej własności”.

 

Wskazano, że marsz był „w proteście przeciwko prawu USA, które wywierają presję na Polskę, by zrekompensowała za aktywa skradzione Żydom podczas II wojny światowej”.

 

„Polscy nacjonaliści odrzucają wezwania Polski do wypłaty odszkodowań, mówiąc, że sami Polacy byli wśród głównych ofiar zbrodni nazistowskich” – czytamy. Dodano, że „grupy nacjonalistyczne” twierdzą również, że Polska nigdy nie otrzymała odpowiedniego odszkodowania od Niemiec za zbrodnie wojenne i że w ubiegłym roku polski Senat uchwalił ustawę penalizującą oskarżenie polskiego państwa o zbrodnie popełnione przez Niemców w czasie II wojny światowej.

Przywołano wypowiedzi premiera Mateusza Morawickiego. Pisząc jednak o samej ustawie JUST (447) nie wspomniano – podobnie AP – że protest był przeciwko roszczeniom żydowskich organizacji dot. mienia bezspadkowego.

 

Napisano, że ustawa ta „ma na celu pomóc osobom, które przeżyły Holokaust i ich potomkom, w zwrocie aktywów Żydów „bezprawnie zajętych lub przekazanych” w erze Holokaustu. Prawo wymaga, aby Departament Stanu USA monitorował działania prawne państw w zakresie odzyskiwania i zwrotu majątku „skradzionego” podczas Holokaustu ich „prawowitym właścicielom”.

Przywołano Deklarację Terezińską, podpisaną przez 46 krajów, w tym Polskę, a także słowa Elana Carra. Jednocześnie odniesiono się do twierdzeń Europejskiego Instytutu Dziedzictwa Shoah (ESLI), że Polska oraz Bośnia i Hercegowina są jedynymi krajami europejskimi, które nie ustanowiły „kompleksowego systemu restytucji własności prywatnej” za mienie przejęte podczas Holokaustu.

 

Zauważono, że w kwietniu br. „Setki polskich nacjonalistów w Nowym Jorku protestowało przeciwko ustawie JUST”, a „izraelski dziennik „Haaretz” doniósł, że niektórzy protestujący trzymali transparenty: „Zatrzymać przemysł Holokaustu”.

 

Niemieckie medium podało też, że „niektóre skrajnie prawicowe grupy w Polsce twierdzą, iż prawo może skutkować żądaniami o odszkodowanie za utracone mienie żydowskie w wysokości miliardów euro”.

 

Napisano, iż „w 1939 r. w Polsce mieszkało około 3,5 miliona Żydów, którzy byli wówczas największą populacją w Europie. Społeczność żydowska w Polsce została niemal całkowicie zniszczona przez hitlerowskie Niemcy podczas II wojny światowej”.

 

 

Źródło: reuters.com., AP, dailymail.co.uk., dw.com.,

AS  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 295 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram