Zarzuty naruszenia miru domowego usłyszeć mają – według jeszcze nieoficjalnych informacji – aktywiści lewicowej organizacji Greenpeace, zatrzymani podczas akcji propagandowej na gmachu Ministerstwa Środowiska.
„Policja sprowadziła 15 aktywistów Greenpeace protestujących w poniedziałek na gmachu Ministerstwa Środowiska w Warszawie. Działacze rozwiesili olbrzymi baner z napisem Stop dewastacji! Czas na ochronę oraz wizerunkiem, który ma przedstawiać szefa resortu Michała Wosia wycinającego drzewo. Zostali zatrzymani” – czytamy na portalu niezalezna.pl.
Wesprzyj nas już teraz!
Oficjalnym powodem akcji miał być postulat objęcia prawną ochroną ogółu starych lasów na terenie całego kraju. Ekologiści znani ze spektakularnych blokad i happeningów zarzucają szefowi resortu środowiska, iż „nie zajmuje się ochroną przyrody tylko realizuje rabunkową politykę szefów koncernu Lasy Państwowe”.
W ramach merytorycznej kontry minister Woś przytoczył w mediach społecznościowych dane, z których wynika, że ostatnia dekada przyniosła w Polsce bardzo znaczny przyrost powierzchni starodrzewów. Leśnicy nie wycinają w ogóle drzew na obszarze o łącznej powierzchni ponad pół miliona hektarów. To znacznie więcej niż wynosi łączny areał wszystkich parków narodowych.
Policjanci zatrzymali 15 ekologistów, którzy – według nieoficjalnych jeszcze doniesień portalu niezalezna.pl, mają usłyszeć zarzuty naruszenia miru domowego, za co grozi grzywna, ograniczenie wolności lub pozbawienie jej aż do roku.
Źródło: niezalezna.pl, Twitter
RoM