Kandydatka na stanowisko prezesa Europejskiego Banku Centralnego Christine Lagarde zadeklarowała, że istnieje konieczność wycofania się z inwestycji opartych na paliwach kopalnych przez Bank Centralny. Alternatywę stanowią zielone obligacje. Część ekonomistów liczy, że w ten sposób wywrze wpływ na rynki finansowe.
Odpowiadając na pytania członków Komisji Spraw Gospodarczych i Monetarnych Parlamentu Europejskiego, Francuzka stwierdziła, że bank powinien zwiększyć liczbę ekologicznych produktów. Stwierdziła, że zajmie się tą sprawą. Opowiedziała się za stopniowym procesem wyeliminowania „aktywów węglowych” z portfela EBC. Przyznała, że nie jest to możliwe jak do tej pory.
Wesprzyj nas już teraz!
Stwierdziła, że problemem jest brak dostatecznego zainteresowania rynku ekologicznymi obligacjami. Dodała jednak, że może się to zmienić wskutek działań samego EBC.
Była szefowa MFW poinformowała, że trwają dyskusje dotyczące możliwego zaangażowania się banków centralnych i organów nadzoru bankowego w łagodzenie zmian klimatu. Jej zdaniem jest to sprawa bardzo istotna dla Europejskiego Banku Centralnego i innych instytucji.
Podczas pracy w MFW Christine Lagarde prowadziła kampanię w celu ujawnienia ryzyka zmian klimatycznych dla systemu finansowego. Bank Centralny podlega zasadzie neutralności rynkowej zabraniającej faworyzowania jednych sektorów. Jednak według Stanislasa Jourdana, szefa grupy Positive Money Europe, zasada neutralności rynku jest niezgodna z celami Europejskiego Banku Centralnego, a więc zmianie zachowań uczestników rynku w kwestii zrównoważonego rozwoju.
Z kolei Pierre Monnin, członek Rady Polityki Gospodarczej specjalizujący się w środowiskowych i społecznych skutkach polityki pieniężnej pochwalił Christinę Lagarde za postępowy charakter jej wypowiedzi. Poparł jej pomysł dekarbonizacji porfela inwestycyjnego EBC. Stwierdził, że wywarłoby to znaczący wpływ na rynki finansowe.
Zarządzający funduszami inwestycyjnymi obawiają się inwestować w tradycyjne branże, gdyż obawiają się zielonego zwrotu w gospodarce. Odchodzą zatem od produktów o „wysokim ryzyku klimatycznym”.
Przed wypowiedziami Christine Lagarde światło dzienne ujrzał plan Zielonego Nowego Ładu dla Europy. Wzywa on Europejski Bank Centralny do emisji ekologicznych papierów wartościowych „zielonych obligacji”.
Tymczasem Ursula von der Leyen, która 1 listopada zostanie przewodniczącą Komisji Europejskiej, mówi o planach wypracowania „zielonej umowy” dla Europy.
Tymczasem towarzystwa ubezpieczeniowo poniosły w ciągu ostatnich dwóch lat straty i obwiniają za nie problemy ekologiczne. Rośnie rola reasekuratorów, takich jak Swiss Re, Munich Re i rynek Lloyd’s of London. Pobierają one składkę od towarzystw ubezpieczeniowych i w zamian dzielą z nimi część ryzyka.
Według analityka David Masters ubezpieczenia dla przedsiębiorców przemysłowych wzrosną przynajmniej o jedną cyfrę.
Starszy dyrektor Fitch Graham Coutts spodziewa się, że średnie stopy wzrosną o 1-2 proc., podobnie jak w styczniu 2019 r., chociaż dalsze wzrosty mogą być widoczne w zależności od skali strat spowodowanych przez huragan Dorian i inne burze.
Stawki ubezpieczeń rosną regularnie od kilku lat. To sposób branży ubezpieczeniowej na powetowanie strat z poprzednich lat. Te wynikały z inwestowania w spekulacyjne instrumenty finansowe. Drugi kwartał 2019 roku przyniósł siódmy z rzędu wzrost cen ubezpieczeń.
Według Marsh Global Insurance Market Index, w drugim kwartale 2019 r., średnie ceny ubezpieczeń majątkowych w skali globalnej wzrosły o prawie 8 proc. Część analityków zapowiada dalsze wzrosty.
Źródła: climatechangenews.com / marsh.com
AS
