Międzynarodowa grupa aktywistów Greenpeace wspięła się we wtorek na chłodnię kominową Elektrowni Bełchatów (woj. łódzkie). Ekolodzy chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko bierności polityków wobec zmian klimatycznych.
Członkowie Greenpeace z Polski, Chorwacji, Niemiec, Indonezji, Austrii, Szwajcarii i Węgier mieli wspiąć się na jedną z siedmniu chłodni kominowych Elektrowni Bełchatów po drabinach technicznych, wcześniej sforsowawszy ogrodzenie.
Wesprzyj nas już teraz!
Swoim działaniem ekolodzy chcą wymusić na Polsce zamknięcie kopalń węgla kamiennego i elektrowni, w których się węgiel spala.
Protestujący członkowie Greenpeace zacytowali fragment raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu: „Żeby powstrzymać katastrofę klimatyczną, trzeba powstrzymać wzrost średniej globalnej temperatury na poziomie 1,5 stopnia Celsjusza, co dla Polski oznacza konieczność odejścia od spalania węgla do 2030 roku”. Warto przypomnieć, że to m.in. z powodu realizacji tych planów, Polskę dotykają obecnie ogromne podwyżki cen energii.
Okupujący największą chłodnię Elektrowni Bełchatów aktywiści Greenpeace domagali się od liderów politycznych Polski i świata odejścia od węgla. Termin protestu nie jest przypadkowy – ekolodzy postanowili zaprotestować w przededniu szczytu klimatycznego COP24, który już 3 grudnia rozpocznie się w Katowicach.
Szczyt Klimatyczny ONZ będzie miał miejsce w Katowicach od 3 do 14 grudnia. Weźmie w nim udział ok. 20 tys. osób ze 190 krajów. Wśród nich będą politycy, reprezentanci organizacji pozarządowych oraz środowisk naukowych i sfery biznesu. Nie braknie też, jak widać, aktywistów ekologicznych, dla których Polska w ostatnich latach jest doskonałym poligonem agresywnych protestów. Wystarczy przypomnieć akcje Greenpeace podczas budowy obwodnicy Augustowa, czy przywiązywanie się do drzew i maszyn w Puszczy Białowieskiej.
Adam Białous