To nie są żadni ekolodzy. Mamy do czynienia z grupą ludzi – przepraszam, nie chciałbym nikomu ubliżyć – ale są to zazwyczaj absolwenci stosunków międzynarodowych czy wszelkich filologii itp., którzy mają zerowe pojęcie na temat ekologii – mówi w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl Jacek Podgórski, dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej, który komentował poniedziałkowy „protest klimatyczny”, jaki miał miejsce na ulicach centrum Warszawy.
– Ta organizacja, która protestowała w poniedziałek w Warszawie, Extinction Rebellion, kilka dni temu zablokowała w Londynie drukarnię codziennej prasy, i to tych największych tytułów ukazujących się w Wielkiej Brytanii. Premier Boris Johnson zastanawia się, czy nie uznać tej organizacji za zorganizowaną grupę przestępczą, bo w tamtym roku paraliżowała ona największe miasta w Europie i na świecie, domagając się tzw. sprawiedliwości klimatycznej, której symbolem miała być Gretha Thunberg. To chyba najlepszy przykład, jak mocno zaawansowana logicznie i naukowo jest ta „ekologia” – podkreśla dyrektor Instytutu Gospodarki Rolnej.
Wesprzyj nas już teraz!
Ekspert tłumaczy również, dlaczego w przypadku aktywistów klimatycznych żądających „sprawiedliwości klimatycznej” słowo ekologia bierze w cudzysłów.
– Ekologia jest nauką. W tym przypadku to jest „ekologia” w wielkim cudzysłowie, ekologia przez małe „e”, bardzo silnie nacechowana ideologicznie i polityczne. To tłumaczy, dlaczego ci sami ludzie nie protestują przeciwko zrzucaniu ścieków do Wisły, które już po raz kolejny wypłynęły z „Czajki”, choć ratusz miał informację, że do takiej awarii może dojść – wskazuje.
Źródło: DoRzeczy.pl
TK