23 kwietnia 2012

Honor zwracany po latach

(Fot. Dorota Niedźwiecka)

 

 

Trwają prace ekshumacyjne na wrocławskim cmentarzu Osobowickim, w jedynym na terenie całego kraju zachowanym w niezmienionym kształcie zbiorowym miejscu pochówku ofiar komunistycznego terroru.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W przeciwieństwie do innych, bardzo licznych takich miejsc w Polsce reżimowe władze nie nakazały chowania tam innych zmarłych. – Taka sytuacja stwarza dziś unikalną szansę przeprowadzenia badań archeologicznych i ekshumacji, które przyniosą odpowiedzi na szereg istotnych pytań związanych chociażby z metodami egzekucji czy pochówkami. Dziś możemy już np. stwierdzić, od kiedy we Wrocławiu więźniów zaczęto chować w drewnianych skrzyniach, jak też kiedy zaprzestano używania plutonów egzekucyjnych do wykonywania kar śmierci, przechodząc wyłącznie na „metodę katyńską” (strzałem w potylicę) – wyjaśnia dr hab. nauk historycznych Krzysztof Szwagrzyk, naczelnik Biura Edukacji Publicznej IPN we Wrocławiu, a od listopada 2011 r. kierownik zespołu do spraw poszukiwań miejsc pochówku ofiar terroru komunistycznego 1944-1956*.

 

Patrioci skazani na śmierć

W kwaterach na wrocławskim cmentarzu, na polach 81A i 120 pochowano ok. 350 polskich patriotów zmarłych w wyniku ran, tortur i panujących w więzieniu chorób. Wśród nich 89 osób, na których w odwecie za walkę o wolną ojczyznę komunistyczne władze wykonały karę śmierci.

– Ofiarami byli wyszkoleni i wykształceni działacze, o wysokiej moralności, często z dużym doświadczeniem w walce o niepodległość: żołnierze Armii Krajowej, organizacji Wolność i Niezawisłość, Narodowych Sił Zbrojnych, członkowie dolnośląskich organizacji antykomunistycznych i inni skazani z artykułów politycznych ówczesnego prawa. Mężczyźni i kobiety – wyjaśnia Krzysztof Szwagrzyk.

Ofiary pochowano tu w latach 1948-1956. Większość z ekshumowanych zwłok (ponad 340) zidentyfikowano, także przy pomocy badań DNA. 

Najmłodszy z zamordowanych, Alojzy Piaskowski, drużynowy z organizacji Konspiracyjny Związek Harcerstwa Polskiego (stracony 14 stycznia 1947 r.) miał 17 lat i 9 miesięcy. Wśród najbardziej zasłużonych dla Polski znalazł się m.in. Roman Szumski, podoficer Korpusu Ochrony Pogranicza i Wojska Polskiego oraz działacz organizacji Wolność i Niezawisłość, który 7 października 1944 r. uwolnił w Zamościu 30 osób przetrzymywanych przez NKWD i UB, a 8 maja 1946 r., na czele 12 żołnierzy WiN, rozbił więzienie, uwalniając osadzonych tam członków podziemia, w tym 4 swoich podkomendnych skazanych na karę śmierci za działalność patriotyczną. Po procesie pokazowym, przedstawiany przez propagandę jako bandyta, został stracony.

 

Milczenie

Zmarłych grzebano w tajemnicy. We Wrocławiu nie informowano rodzin o miejscu złożenia ciała, a niekiedy nawet o fakcie śmierci – czy to w wyniku egzekucji, czy z innych przyczyn. W miejscowych aktach prokuratorskich do połowy lat 90. historycy znajdowali przekazywane przez skazanych przed egzekucją zalakowane listy pożegnalne do najbliższych…

 

W obu kwaterach cmentarza Osobowickiego więźniów chowano zazwyczaj w drewnianych skrzyniach. Niektóre ciała noszą ślady po postrzałach na rękach i nogach – co świadczy o tym, że skazani stawiali opór. W kilku innych przypadkach kaci strzelali ofiarom prosto w oczy. Niekiedy ofiary miały związane ręce.

 

Odkrycia naukowców

Naukowcy przeprowadzający ekshumację są zdumieni. Podczas badań okazało się, że każda z osób, na której wykonano wyrok śmierci, została zabita strzałem w potylicę albo w bok głowy, oddanym z pistoletu z bliskiej odległości.

To przeczyło dokumentom, które studiuję od kilkunastu lat. We wszystkich protokołach wykonania kary śmierci na więźniach politycznych (a zachowało się ich we Wrocławiu co najmniej kilkadziesiąt) pisano o tym, że wykonywał je – zgodnie z ówczesnymi przepisami regulującymi wykonanie kary śmierci – pluton egzekucyjny, a nie jedna osoba – wyjaśnia Krzysztof Szwagrzyk. – Przekłamania dotyczące egzekucji w dokumentach to kolejny dowód na to, że nie ma źródeł nieomylnych: akta prokuratorskie, akta sądowe, akta więzienne, akta proweniencji UB oraz księgi cmentarne zawierają nie tylko ogromną ilość wiadomości, ale także błędów, a niekiedy – celowych zafałszowań.

Stąd konieczna ostrożność w wykorzystaniu i interpretacji treści tych dokumentów.

 

Pochówek po latach

Co tydzień bądź dwa wydobyte szczątki osób są ponownie uroczyście chowane: w drewnianych trumnach, z udziałem księdza katolickiego, rodzin, pocztów sztandarowych organizacji kombatanckich, a często także przedstawicieli szkół. W ten sposób wrocławianie oddają honor tym, którym przez kilkadziesiąt lat nie dano prawa do godnego pogrzebu.

Zakończenie prac ekshumacyjnych w kwaterach 82A i 120 planuje się na koniec kwietnia. Być może jeszcze w tym roku staną się cmentarzem wojennym.

 

– Dopiero od niedawna mamy możliwość szacunkowego określenia skali komunistycznego terroru w latach 1944-1956, najbardziej dramatycznym okresie w historii powojennej Polski – mówi Krzysztof Szwagrzyk. Dziś – jak szacują dość zgodnie historycy – możemy mówić o ok. 20 tys. osób, które zmarły w więzieniach, aresztach i obozach w całym kraju, o ok. 10 tys. zamordowanych w walce lub w wyniku działań pacyfikacyjnych UB, KBW, wojska oraz o nieznanej jeszcze skali skrytobójstw. Liczby te obrazują skalę terroru, ale pokazują również zakres trudności, jakie się wyłaniają w poszukiwaniach miejsc pochówków ofiar terroru komunistycznego na terenie całej Polski.

 

Tekst i fot. Dorota Niedźwiecka

 

 

* Zespół powstał w wyniku porozumienia między ministrem sprawiedliwości, prezesem IPN oraz sekretarzem generalnym Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Jego działania mają na celu nie tylko naukowe ustalenie faktów, miejsc i zdarzeń, ale również – spełnienie oczekiwań wielu tysięcy rodzin, które od dawna bezskutecznie poszukiwały miejsc spoczynku ofiar komunizmu. Badania prowadzane będą na cmentarzach, na terenach więzień, aresztów, siedzib Urzędów Bezpieczeństwa czy Informacji Wojskowej, a także w zakładach anatomii (w latach 1944-1956 część zwłok więźniów kierowano do zakładów medycyny, gdzie ślad po nich się urywał).

 

 

{galeria}

 

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie