15 kwietnia 2019

Francuzi padli na kolana na ulicach miast. Modlą się o ratunek dla katedry Notre Dame

(Twitter / CNN)

„W Paryżu biją wszystkie dzwony. Arcybiskup francuskiej stolicy nakazał, by ten dźwięk towarzyszył pożarowi trawiącemu najważniejszą świątynię miasta i jedną z najważniejszych na świecie. Paryżanie we łzach. Na kolanach modlą się o uratowanie Notre Dame”, informuje serwis rmf24.pl.

 

Pożar, jaki w poniedziałek strawił katedrę Notre Dame w Paryżu, pokazał jak wielką fikcją jest rzekomy „rozdział państwa od Kościoła”, jaki obowiązuje nad Loarą od ponad stu lat. Media społecznościowe obiegły zdjęcia przedstawiające tysiące Francuzów, którzy padli na kolana na ulicach, aby modląc się o ratunek dla katedry Notre Dame.

Wesprzyj nas już teraz!

 

 

 

Na co dzień Francja nie ma nic wspólnego z krajem nazywanym niegdyś „najstarszą córą Kościoła”. Prześladowanie katolików, ataki wandali na kościoły, zamykanie kolejnych bazylik i katedr, usuwanie krzyży z przestrzeni publicznej są tam na porządku dziennym. Na hierarchów i zwykłych duchownych media codziennie wylewają kubły pomyj, a Dekalog jest tam zbiorem dla zdecydowanej większości Francuzów zbiorem nic nie znaczących haseł.

 

Wszystko to skończyło się w poniedziałkowy wieczór, kiedy katedra Notre Dame zaczęła płonąć. Wtedy właśnie Francuzi i wiele innych narodów, których przedstawiciele nie są kojarzeni z jakimkolwiek publicznym okazywaniem swoich uczuć religijnych udowodnili jak wiele prawdy zawiera w sobie stare polskie porzekadło – „jak trwoga to do Boga”. Tak wielu publicznych modlitw, tak wielu dramatycznych próśb do Boga w Trójcy Jedynego o ratunek dla jednej z najważniejszych świątyń katolickich na świecie, tak wielu apeli skierowanych do „wierzących” Francja nie widziała od dziesięcioleci!

 

Szkoda, że wzmożenie modlitewne pojawia się na ogół dopiero po wydarzeniach tragicznych. Na co dzień bowiem tak wielu przecież z ostentacją pokazuje, jak bardzo Bóg nie jest im potrzebny do życia, a Kościół w ich opinii stanowi mroczną siłę trzymającą Polskę w „mentalnym średniowieczu”.

 

Dobrze jednak, że wciąż – mimo usilnych starań rewolucjonistów różnorakiego autoramentu – tkwi we Francuzach, choć nierzadko przecież głęboko skryty, „zmysł katolicki”. Nakazuje on, w chwilach trudnych i dramatycznych kierować wzrok we właściwym kierunku. W stronę naszego Stwórcy.

 

TK / luk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram