Ludomir Handzel wydał decyzję o zakazaniu zaplanowanego na 6 października zgromadzenia środowisk LGBT. Prezydent Nowego Sącza zwrócił uwagę na bezpieczeństwo uczestników zaplanowanych na ten dzień zgromadzeń. Tymczasem jeden z organizatorów „tęczowego” wiecu zapowiada odwołanie od decyzji nowosądeckiego włodarza.
Organizowany przez krakowskie organizacje pozarządowe pierwszy w Nowym Sączu marsz homoseksualnych aktywistów miał odbyć się pod hasłem: „Po raz pierwszy u siebie”. Prezydent miasta uznał jednak, że wydarzenie może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia uczestników, bowiem niedługo po jego ogłoszeniu okazało się, że 6 października w małopolskim mieście odbędzie się także inne wydarzenie.
Wesprzyj nas już teraz!
To „Marsz dla życia i rodziny zainicjowany przez Akcję Katolicką Diecezji Tarnowskiej. Patronat nad wydarzeniem objął biskup Andrzej Jeż” – podaje serwis dts24.pl. Spodziewana frekwencja na tym wydarzeniu znacznie przewyższa prognozowaną liczbę uczestników zgromadzenia homoseksualistów.
W decyzji o zakazie marszu LGBT prezydent Handzel wyjaśnił: „zadeklarowano, iż przewidywana ilość uczestników Marszu Równości to 1000 osób. Natomiast tego samego dnia zgodnie z deklaracją w Procesji Różańcowej do pięciu kościołów i w Marszu dla życia i rodziny weźmie udział 10 000 osób z całej diecezji. Trasy pochodów miały się przeciąć, co więcej organizatorzy obu przemarszów poinformowali, że zajmą one całą szerokość drogi wraz z chodnikami”.
Prezydent ocenił, że pokrywająca się w znacznym stopniu trasa marszów zwiększa ryzyko fizycznego kontaktu, a nawet wymieszania się uczestników obu zgromadzeń, „co z kolei spowodować może zagrożenie życia lub zdrowia ludzi (w szczególności w odniesieniu do uczestników zgromadzeń) albo mienia w znaczących rozmiarach. Do takich negatywnych zdarzeń dochodziło w tym roku w całej Polsce”.
Stowarzyszenie Queerowy Maj już zapowiedziało odwołanie się od decyzji prezydenta Nowego Sącza w sprawie zakazu październikowego „marszu równości”.
Źródło: dts24.pl
MWł