Władze Katalonii postanowiły ukarać archidiecezję Barcelony za przekroczenie limitu 10 osób na Mszy św. w intencji ofiar pandemii koronawirusa, która została odprawiona w ubiegłą niedzielę w bazylice Sagrada Familia. Jednocześnie zaapelowano do duchownych, aby zgodzili się na… otwarcie bazyliki dla turystów tak, aby jednorazowo mogło przebywać w świątyni 1700 osób. Sprawę relacjonuje na łamach serwisu radiomaryja.pl ojciec Marek Raczkiewicz CSsR.
Podczas homilii ks. kard. Juan José Omella zaapelował do „rządzących i polityków, aby połączyli siły”, ponieważ nadszedł „czas, aby wyciągnąć rękę i mieć na uwadze dobro wspólne”.
Wesprzyj nas już teraz!
Już kilka godzin po Mszy Świętej prezydent katalońskiego Generalitatu, zapowiedział karę dla archidiecezji za złamanie przepisów sanitarnych. Barcelońska kuria określiła decyzję jako „niesprawiedliwą i dyskryminującą”, ponieważ zrobiono wszystko, aby „zachować standardy sanitarne wymagane dla przestrzeni zamkniętych”, m.in. wiernym przed wejściem do świątyni zmierzono temperaturę i nakazano założenie maseczek ochronnych.
Ponadto w ciągu najbliższych dni archidiecezja Barcelony podejmie „odpowiednie działania prawne przeciwko arbitralności i bezbronności, na jakie są narażone prawo do wolności religijnej i prawo do wolności kultu, chronione konstytucyjnie”.
„Paradoksem jest bowiem fakt, że limit dla turystów w bazylice Sagrada Familia, która została otwarta na prośbę władz regionalnych, wynosi 50 proc., czyli 1700 osób. Jednak na Mszy św. nie może być więcej niż 10 osób”, podkreśla o. Raczkiewicz.
Niektórzy w postawie władz katalońskich widzą zemstę polityczną. Ks. kard. Juan José Omella „nie podniósł ani razu głosu, aby potępić represję, w jakiej żyje Katalonia”, powiedział Quim Torra, jeden ze zwolenników separacji tego regionu Hiszpanii.
Źródło: radiomaryja.pl
TK
