28 maja 2012

Dziennikarskie prezenty na Zielone Świątki

(fot. hisks / sxc.hu)

Katolicyzm, jak wiadomo, nie może liczyć na sympatię różnych liberalnych magików informacji, zwanych dla niepoznaki dziennikarzami. Ta nowa kasta kapłańska już nam „zawsze wszystko wyśpiewa”, żebyśmy wiedzieli co myśleć, kogo tolerować (bo przecież nie miłować), a kogo poszczuć psem…

 

Oto w dzień Zesłania Ducha Świętego, czyli w pierwszy dzień Zielonych Świąt, dziennikarze dotarli do źródeł, czyli w tym przypadku do „prasy irańskiej”, która podała informację, że odnaleziono „ewangelię, która może obalić chrześcijaństwo”. Rzeczony tekst, to tak zwana ewangelia Barnaby, apokryficzna księga napisana przez gnostyków lub też środowiska związane z Islamem. Co ciekawe, odnaleziony materiał musiał czekać długich 12 lat, zanim został nagłośniony. A nagłośnienie jego nastąpiło tak przez przypadek akurat w Zielone Świątki A.D. 2012. Wiadomo – z Nowego Testamentu – że nikt bez pomocy Ducha Świętego nie może powiedzieć, że Panem jest Jezus. Tymczasem autor tekstu „ewangelii Barnaby” idzie w zaparte, i twierdzi że „Jezus nie jest Panem”, a w dodatku „nigdy nie został ukrzyżowany”. W porównaniu do innych podobnych tekstów, pojawia się tutaj jednak nowy, sensacyjny wątek – otóż według niego Chrystus przewidział zaistnienie proroka Mahometa!

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zastanawiam się, dlaczego dziennikarze w europejskim i katolickim bądź co bądź kraju, jakim jeszcze jest Polska, z tak okazałymi wypiekami na twarzy podają do wierzenia rewelacje z „ewangelii Barnaby”, a nie z Ewangelii zatwierdzonych przez Kościół? Czy w walce ze znienawidzonym wrogiem są w stanie uwierzyć w Allacha lub nawet zgodzić się na prawo szariatu, byle tylko odrzucić palący i gryzący sumienia swym prostym przekazem chrystianizm? Uroczym byłby żywot owych liberalnych magików informacji, funkcjonujących w takiej na przykład Indonezji, gdzie dzięki niezłomnej postawie radykałów islamskich nie doszedł ostatnio do skutku koncert Lady Gagi, z którą – jak sądzę – nasi medialni funkcjonariusze czują ideowe i estetyczne pobratymstwo …

 

Ale upowszechnianie sensacji z „ewangelii Barnaby” to nie jedyny prezent polskich mediów na radosny czas Zielonych Świąt. Drugi wiąże się z ogromną troską naszych dziennikarzy o Watykan pod rządami Benedykta XVI, który – jak się okazuje – „stracił kontrolę nad dworem”. Kamerdyner papieża, wynoszący tajne dokumenty, dymisja szefa banku watykańskiego, walki frakcyjne hierarchów za Spiżową Bramą… To wszystko są sygnały, które ostrzegają: katolicy, wasz sędziwy papież nie radzi sobie z problemami waszego Kościoła, o który my wykazujemy tyle troski. Tak, ten papież – według medialnych „mądro-głowców” – mylnie diagnozuje problemy współczesnego świata i Kościoła. Rozważa kwestie działalności Ducha Świętego, przestrzega przed próbami budowania nowych wież Babel, albo w nieco bardziej uczony sposób uzasadnia staropolskie powiedzenie „bez Boga ani do proga”, zajmuje się też dialogiem z jakimiś „liturgicznymi muzealnikami”, zwanymi tradycjonalistami, podczas gdy trzeba rozmawiać z innymi religiami, odrzucić celibat, dopuścić kobiety do kapłaństwa, dać kościelne nihil obstat dla antykoncepcji i zapłodnieniom in vitro… Nie, taki papież z definicji nie panuje nad dworem. No, a jak nie panuje nad dworem, to znaczy, że może lepiej by było gdyby abdykował. No a jak już abdykuje, to następny – tak sobie myślą – będzie „normalny”, czyli sprofilowany na libertyńską modłę. A wtedy te wszystkie nowoczesne „projekty” przyjmie bez słowa sprzeciwu, a nawet z dużym zadowoleniem.

 

No, chyba, że – jak zwykle – na przeszkodzie w realizacji tych „projektów” stanie obecny w Kościele Duch Święty…


Bogusław Bajor

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie