12 grudnia 2019

Dziennik czy aborcyjny biuletyn? „Wyborcza” reklamuje fundusz wspierający mordowanie nienarodzonych dzieci

(Zdjęcie ilustracyjne. Źródło: unsplash.com (Anne Seubert))

Działalność w Polsce rozpoczęła instytucja finansująca kobietom zainteresowanym wykonaniem aborcji wyjazd do krajów, w których zamordowanie nienarodzonego dziecka pozostaje legalne. Inicjatywa może liczyć na potężne wsparcie ze strony „Gazety Wyborczej”, bowiem już na pierwszej stronie wydania z 12 grudnia czytelnicy otrzymali spory tekst opisujący sprawę, a nawet numer specjalnej infolinii.

 

Ciężko uznać czwartkowy numer „Gazety Wyborczej” za coś innego, niż reklamę proaborcyjnej organizacji fundującej kobietom chcącym wykonać aborcję wyjazdy do innych krajów oraz zapewniającej dostęp do tabletek poronnych (jak wprost pisze „GW”). Oto bowiem sprawę opisuje już pierwszy tekst na pierwszej stronie. Aby kontynuować lekturę materiałów poświęconych inicjatywie wystarczy zerknąć na… drugą stronę. W numerze czytelnik odnajdzie także wywiad z założycielką międzynarodowej organizacji działającej obecnie także w Polsce.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Proaborcyjny dziennik nie ograniczył się jednak wyłącznie do szerokiego opisania inicjatywy. Oto bowiem czytelnik nie musi nawet przewracać stron i wertować gazety, by jego oczom ukazał się numer infolinii, pod którym „można codziennie dowiedzieć się o dostępności leków poronnych i możliwości wykonania zabiegu za granicą”. Niech nikogo nie zmyli jednak sformułowanie „zabieg”. Nie mówimy bowiem o leczeniu kontuzji kolana, a o procedurze uśmiercenia nienarodzonego dziecka, o przerwaniu nowego życia rozwijającego się pod sercem matki.

 

Dalej „Gazeta Wyborcza” próbuje rozwiewać wątpliwości dotyczące legalności całego procederu. W tym celu zacytowano aktywistkę Aborcyjnego Dream Teamu, która uważa, że informowanie i doradzanie nie jest nielegalne. Odmienne zdanie prezentuje natomiast Instytutu Ordo Iuris. Prezes mec. Jerzy Kwaśniewski poinformował, że „zawiadomienie dotyczące tej sprawy jest już pisane”.

 

Prawo bez wątpienia łamie natomiast proceder przesyłania do polski tabletek poronnych – co akurat „Gazeta Wyborcza” odnotowuje. Dziennik poinformował bowiem o stanowisku Krajowej Administracji Skarbowej, która zapewnia, że „sprowadzanie pocztą leków bez odpowiednich zezwoleń jest nielegalne i mogą one zostać zatrzymane”. Co ciekawe, chwilę wcześniej „GW” informowała, że „w ostatnich latach przesyłki z tabletkami zatrzymywali celnicy”, zaś przedstawicielka Aborcyjnego Dream Teamu powiedziała, że „dziś paczki nie są już rekwirowane”. Czy więc kobieta posiada informacje o nielegalnym sprowadzaniu do polski specyfików? Czy podzieliła się wiedzą z organami ścigania? Tego z lektury czwartkowej „Gazety Wyborczej” się nie dowiemy.

 

Natomiast z wywiadu z założycielką instytucji finansującej turystykę aborcyjną dowiemy się, że kobieta określa niekiedy nienarodzone dzieci mianem dzieci, a nie „płodów”, jak mają w zwyczaju czynić lewicowo-liberalny dziennikarze oraz aktywiści. Nie ma się jednak z czego cieszyć, gdyż Mara Clarke użyła słowa „dziecko” w kontekście późnych aborcji chcianych dzieci z poważnymi wadami wrodzonymi.

 

 

Źródło: „Gazeta Wyborcza”

MWł

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram