17 października 2019

Łowcy dezinformacji i klimatyczni „ruscy agenci”

(Fotograf: Joanna Mrowka Archiwum: Forum)

Powstały w ubiegłym roku w celu walki z tak zwanymi fake news portal Konkret24 uznaje krytykę teorii o wpływie człowieka na zmiany klimatyczne oraz wprost lansowanej przez agendy oenzetowskie depopulacji za… rosyjską propagandę. Zatem pisząc negatywnie choćby o działaniach szwedzkiej nastolatki Grety Thunberg czy też innych ekologicznych ekstremistach, łatwo można spotkać się z zarzutem siania kremlowskiej dezinformacji.

 

TVN24 uruchomił w 2018 r. nowy portal Konkret24, by „wyłapywać, piętnować i pokazywać czym jest manipulacja”. „Nowoczesne rozwiązanie” do walki z dezinformacją – jak zaznaczono – opiera się na „wysokiej jakości dziennikarstwie” i współpracy z odbiorcami.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Grupa tropi „dezinformację” w sieci, podważając wiarygodność publikowanych informacji. Jak zaznaczono w 2018 r. na stronie tvnmedia.pl, Konkret24 miał „weryfikować wypowiedzi polityków i prezentowane przez nich dane, ale projekt nie ograniczy się wyłącznie do tematów politycznych – będzie dementować także nieprawdziwe treści z zakresu zdrowia czy nauki. Nie zabraknie pogłębionych analiz dotyczących zjawisk i mechanizmów dezinformacyjnych”.

 

Strona docelowo jest częścią większego „innowacyjnego projektu, który w przyszłości dostarczy narzędzi, dzięki którym dziennikarze wspólnie z odbiorcami – w ramach tzw. crowdsourcingu – będą mogli wykrywać fake newsy i weryfikować informacje, które budzą wątpliwości” – czytamy.

 

Szefem projektu jest Beata Biel. Portal to część działu internetowych mediów informacyjnych TVN, kierowanego przez Mateusza Sosnowskiego. Część pieniędzy na jego działalność wyłożyła korporacja Google w ramach programu Digital News Initiative Fund.

 

W sobotę 12 października na stronie zamieszczono tekst: „Rosyjska propaganda o klimacie: szaleni aktywiści, broń klimatyczna i depopulacja planety”. Wskazano w nim, że sformułowania takie jak „ulubienica elit Greta Thunberg”, „pociski klimatyczne” czy tajny plan „Imperium Brytyjskiego” na depopulację planety – to przykłady narracji rosyjskich mediów w artykułach negujących bądź wyrażających wątpliwości wobec zjawisk zmian klimatu.

 

Powołując się na dane unijnego portalu powołanego do zwalczania dezinformacji – EUvsDisinfo – Konkret 24 pisze, że rosyjskie media publikują materiały negujące istnienie kryzysu klimatycznego wbrew „konsensusowi naukowemu o wpływie człowieka na postępujące zmiany klimatyczne”.

 

Depopulacja i klimatyczny realizm pośród teorii spiskowych

„Wśród wyważonych materiałów pojawiają się również i takie zawierające absurdalne teorie o tajnym planie depopulacji planety bądź wykorzystywanych rzekomo przez Stany Zjednoczone pociskach klimatycznych. Regularnie publikowane są również materiały krytyczne wobec środowisk zajmujących się ochroną przyrody. Najciekawsze przykłady rosyjskiej propagandy opublikował EUvsDisinfo – portal prowadzony przez unijny zespół zadaniowy East StratCom Task Force” – czytamy.

 

I tak Konkret24 uznaje za przejawy dezinformacji chociażby krytyczne materiały na temat nastoletniej aktywistki klimatycznej ze Szwecji Grety Thunberg, która wzywa młodzież do opuszczania lekcji w piątki i strajków w celu zmuszenia polityków do szybszej transformacji energetycznej świata.

 

Portal wykorzystał krytyczne wobec ekologistów publikacje w mediach rosyjskich żeby przekonywać, iż negatywna narracja wobec zielonego szaleństwa jest domeną mediów zależnych od Kremla.

 

Jednym z użytych w takim kontekście przykładów jest rosyjska witryna „Zawtra”, która uznała Szwedkę za symbol „globalnego szaleństwa”.

 

EUvsDisinfo – którego dane cytuje Konkret24 – punktuje także „lawinę artykułów” publikowanych przez serwis RT (dawniej Russia Today). Przykładowe materiały – uznano, że już same ich tytuły są wyrazem dezinformacji – to: „Ulubienica elit Greta Thunberg pozuje wraz z niemieckim eko-ekstremistą”, „Dlaczego nienawidzą was: Greta Thunberg i środowiskowa elita”, „Podatek od mięsa odbierze posiłki ubogim, tak by bogaci eko-socjaliści mogli poczuć się cnotliwie”, „Jestem przerażony dziecięcą krucjatą Grety Thunberg – ty też powinieneś”.

 

EUvsDisnifo uważa „kampanię niechęci pod adresem Grety Thunberg” za przejaw dezinformacji rosyjskiej, ponieważ piszą o tym rosyjskie portale, think tanki itp.

 

Przejawem dezinformacji jest dla Konkret24 również negatywne przedstawianie eko-ekstremistów, którzy – jak sami przyznają np. działacze Animal Rebellion – chcą zmusić wszystkich Brytyjczyków do przejścia na weganizm i posuwają się do ekstremalnych akcji.

 

Portal sugeruje, że rosyjskie media „nie poprzestają na próbie skompromitowania aktywistów. W sieci można odnaleźć przykłady prób szerzenia teorii spiskowych wokół teorii globalnego ocieplenia. Według portalu Oriental Review, „wysiłki na rzecz powstrzymania zmian klimatycznych to plan Imperium Brytyjskiego na zmniejszenie populacji planety” – czytamy.

 

Wreszcie tropicielom fake newsów nie podobają się krytyczne uwagi na temat postulatów i programu Zielonego Nowego Ładu (The Green New Deal), dokumentu wyznaczającego kierunki amerykańskiej gospodarki po 2020 roku, a lansowanego przez polityków Partii Demokratycznej.

 

Skrytykowano także opracowanie portalu The New Eastern Outlook Rosyjskiej Akademii Nauk: Ekstremalna pogoda na świecie: to człowiek czy coś innego?. W tekście zasugerowano, że przyczyną skrajnych zjawisk pogodowych może być „słoneczne minimum”. Jednak tego typu argumenty podnoszą liczni naukowcy i to nie tylko rosyjscy.

 

Aby podważyć treść artykułu pisma, wydawanego pod auspicjami Rosyjskiej Akademii Nauk, powołano się na materiały szerzone przez inny think tank specjalnie powołany przy Uniwersytecie Warszawskim za pieniądze grupy lobbingowej – Europejskiej Fundacji Klimatycznej – naukaoklimacie.pl.

 

Nowe państwa-miasta

EFK powstała w 2008 r. i jest oficjalnie zarejestrowana jako grupa lobbująca na rzecz zmiany polityki UE odnośnie dekarbonizacji gospodarki. Ma też za zadanie budować poparcie opinii publicznej dla działań pro-klimatycznych, mobilizować dzieci, młodzież i różne środowiska do walki z „gazami cieplarnianymi”. Jej zadaniem jest również pomoc Europie w odgrywaniu poważniejszej roli jako lidera międzynarodowego w przedsięwzięciu łagodzenia zmian klimatu. Tylko w 2018 r. na działania lobbingowe grupa wydała blisko 600 tysięcy euro.

 

Kolejnymi źródłami wiedzy dla portali walczących z dezinformacją w zakresie „globalnego ocieplenia rzekomo powodowanego przez człowieka” jest portal Bloomberga – jeden z najbardziej zaangażowanych w forsowanie tzw. zielonej transformacji. Jego szef, miliarder Michael Bloomberg, który pełni funkcję przedstawiciela ONZ ds. miast i zmian klimatu, zażądał podczas szczytu klimatycznego w Bonn przyznania amerykańskiej koalicji miast, stanów i korporacji statusu, jaki przysługuje jedynie państwom.

 

Bloomberg, właściciel agencji informacyjnej Bloomberg L. P., były burmistrz Nowego Jorku twierdzi, że podmioty niepaństwowe – mimo wycofania Stanów Zjednoczonych z umowy klimatycznej przez administrację prezydenta Trumpa – mogą wypełniać zobowiązania klimatyczne. Muszą jednak uzyskać dostęp do stołu negocjacyjnego ONZ.

 

Miliarder, który według „Forbesa” zajmuje 13. miejsce pośród najbogatszych ludzi świata, wskazuje, że koalicja miast, stanów i firm reprezentuje ponad połowę gospodarki USA, zaś „niepaństwowi aktorzy” znajdują się w połowie drogi do realizacji celów przewidzianych w umowie paryskiej, a dotyczących redukcji emisji dwutlenku węgla.

 

Bloomberg powołał przymierze o nazwie America’s Pledge. – Ta koalicja – mówił w Bonn – reprezentuje ponad połowę gospodarki USA. Gdyby ta grupa była krajem, mielibyśmy trzecie co do wielkości gospodarkę na świecie. Innymi słowy, grupa obywateli, stanów i firm, które pozostają zaangażowane w porozumienie paryskie, reprezentuje większą gospodarkę, niż jakikolwiek kraj na świecie, poza USA i Chinami. Dodał także: – Powinniśmy zajmować miejsce przy stole i mieć możliwość pracy z naszymi kolegami z innych krajów. Taki jest cel naszej koalicji.

 

Rzecznik organizacji Bloomberg Philanthropies potwierdził, że miliarder i inni biznesmeni oraz samorządowcy chcą uczestniczyć w międzynarodowych negocjacjach na równych prawach jak państwa i raportować o działaniach na rzecz klimatu. Pozwoliłoby to ominąć amerykańskie przepisy i rozliczać podmioty zgłoszone do układu (m.in. samorządy miast) z postępów w zakresie realizacji porozumienia paryskiego, pomimo sprzeciwu prezydenta Donalda Trumpa wobec dokumentu.

 

„Demaskatorzy” fałszywych informacji powołują się jako na wiarygodne źródło naukowe na raporty niejednokrotnie skompromitowanego Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC). Nawiasem mówiąc, nawet ostatnio naukowcy wezwali autorów kolejnego alarmistycznego opracowania dotyczącego klimatu, do usunięcia nieprawdziwych informacji odnośnie temperatury oceanów. Oparli się oni na treści kilku wadliwych prac naukowych, które „Nature” musiał skorygować (Więcej na ten temat tutaj).

 

Złe rokowania dla przeciwników „europejskich wartości”

Przyjrzyjmy się jednak, czym jest portal unijny powołany do tropienia dezinformacji. EUvsDisinfo.eu koncentruje się na „kluczowych komunikatach przenoszonych w międzynarodowej przestrzeni informacyjnej, które zostały zidentyfikowane jako zapewniające częściowy, zniekształcony lub fałszywy pogląd albo interpretację oraz rozpowszechniające kluczowe prokremlowskie przesłanie”.

 

Strona zaznacza, że powyższe sformułowania niekoniecznie oznaczają, iż dane medium jest powiązane z Kremlem lub prokremlowskie lub że celowo dąży do dezinformacji. Chodzi jednak o rozpowszechnianie poglądów, które kłócą się z „europejskimi wartościami”.

 

Unijna grupa zadaniowa EastStrat.com przyznaje, iż informacje i opinie prezentowane przez nią nie są uważane za oficjalne stanowisko UE.

 

Komisja Europejska pracuje obecnie nad wdrożeniem „szerokiego zestawu działań” w celu walki z dezinformacją, by – jak podano podczas wrześniowej konferencji – „zapewnić ochronę europejskich wartości i systemów demokratycznych”.

 

Opracowywany zestaw narzędzi, w które wpisują się portale tropiące fake newsy, oficjalnie mają zapobiec polaryzacji debaty i napięciom w społeczeństwie. W ramach walki z dezinformacją proponuje się samocenzurę, czyli Kodeks postępowania w zakresie dezinformacji – pierwszy na świecie samoregulacyjny zestaw standardów walki z dezinformacją, podpisany dobrowolnie przez platformy, wiodące sieci społecznościowe, reklamodawców i branżę reklamową w październiku 2018 r.

 

Platformy zobowiązały się do pozbawiania wpływów z reklam niektóre konta i strony internetowe. Miały też zwiększyć przejrzystość reklam politycznych i reklam opartych na problemach, rozwiązać problem fałszywych kont i botów internetowych, umożliwić łatwe zgłaszanie przez konsumentom dezinformacji i ułatwić przeszukiwanie sieci po kątem „autorytatywnych treści”. Platformy te miały także umożliwić „społeczności badawczej” monitorowanie dezinformacji online poprzez dostęp do danych platform.

 

W okresie od stycznia do maja 2019 r. Komisja Europejska przeprowadziła „ukierunkowane monitorowanie realizacji zobowiązań przez Facebook, Google i Twitter, ze szczególnym uwzględnieniem uczciwości wyborów do Parlamentu Europejskiego”. Przed końcem roku KE oceni skuteczność Kodeksu po jego początkowym, rocznym okresie wdrażania.

 

W komunikacie pt. „Walka z dezinformacją online: podejście europejskie”, przedstawionym w kwietniu 2018 r., przedstawiono kilka narzędzi służących zwalczaniu rozprzestrzeniania się i wpływu dezinformacji online w Europie oraz zapewnieniu ochrony europejskich wartości i systemów demokratycznych.

 

UE powołała grupę zadaniową ds. komunikacji strategicznej oraz Komórki UE ds. Syntezy Informacji o Zagrożeniach Hybrydowych w ramach Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (wczesne ostrzeganie między państwami). Społecznościowy portal Twitter zgodził się udostępnić dane o swoich klientach grupom tropiącym fake newsy.

 

Agnieszka Stelmach

Źródło: konkret24.pl, euversdisinfo.eu, tvnmedia.pl, europarl.eu, lobbyfacts.eu, naukaoklimacie.pl, thegwpf.org, PCh24.pl.

 

***

 

Nie ulega wątpliwości, że zabiegi semantyczno-demagogiczne stosowane w wielu treściach zamieszczonych w serwisie konkret24.pl są z jednej strony bardzo sprytne i podporządkowane określonej ideologii, ale z drugiej bardzo niebezpieczne. Wystarczy zapytać: czy Bill Gates, George Soros, Ted Turner, David Rockefeller junior, Michael Bloomberg, Oprah Winfrey i dziesiątki innych naukowców,  przedsiębiorców i polityków, którzy wprost lansują depopulację również są „ruskimi agentami” i „ludźmi Putina”?

 

Oto kilka przykładów:

3 maja 2009 roku na tajnym spotkaniu na nowojorskim Manhattanie zebrali się najbogatsi i jedni z najbardziej wpływowych ludzi na świecie: Warren Buffet i Bill Gates, szef koncernu medialnego CNN zwany „królem mediów” Ted Turner, miliarder i spekulant giełdowy George Soros, przedstawiciel jednego z najzamożniejszych współcześnie rodów David Rockefeller junior, burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg i najbardziej wpływowa osoba amerykańskich mediów Oprah Winfrey. Celem ich spotkania było… „znalezienie rozwiązań problemu przeludnienia”.

 

Bill Gates podarował Planned Parenthood – największej organizacji antynatalistycznej na świecie, prowadzącej sieć klinik aborcyjnych – prawie 34 miliony dolarów.

 

Fundacja Warrena Buffeta sfinansowała badania kliniczne, które pozwoliły wprowadzić na rynek pigułki dzieciobójcze RU-486.

 

Ted Turner podarował UNFPA miliard dolarów na propagowanie programów antyludnościowych, np. dystrybucję pigułek wczesnoporonnych w obozach uchodźców w Kosowie.

 

Amerykańska fundacja lansująca model rodzin z niewielką liczbą dzieci – Having Kids – napisała list otwarty do księżnej Kate oraz księcia Williama. Instytucja z siedzibą w kalifornijskim San Francisco apeluje do przedstawicieli brytyjskiej rodziny monarszej, aby nie mieli więcej dzieci i w ten sposób stworzyli pozytywny wizerunek „zrównoważonej małej rodziny”, stając się wzorem dla innych.

 

Raport oenzetowskiej agendy ludnościowej – UNFPA ostrzega, że „nierówność płci i odmowa tak zwanych praw seksualnych i reprodukcyjnych (aborcji, sterylizacji i antykoncepcji), zagraża harmonijnemu rozwojowi świata, osłabia gospodarki narodowe i podważa wysiłki na rzecz likwidacji ubóstwa do roku 2030”.

 

„Prokreacja jest niebezpieczna, ponieważ rodzi się więcej ludzi, którzy generują więcej gazów cieplarnianych” – w 2016 roku, w czasopiśmie „Social Theory and Practice” ukazał się artykuł bioetyka z Johns Hopkins University i dwóch filozofów z Georgetown Uniwersity: Colina Hickey’a, Jake’a Earla oraz Travisa Riedera

 

Frances Kissling prezes Centrum Zdrowia, Etyki i Polityki Społecznej, Jotham Musinguzi dyrektor generalny Ugandyjskiej Narodowej Rady Ludnościowej oraz słynny zwolennik eugeniki Peter Singer postulują rozwiązanie ograniczające rozwój ludności w Afryce. Przedstawili je na łamach „Washington Post”. Ich zdaniem remedium na przeludnienie w Afryce byłaby aborcja na życzenie i upowszechnienie antykoncepcji.

 

Bioetyk S. Matthew Liao profesor wykładający na nowojorskim uniwersytecie, absolwent Oksfordu i Princeton University pełniący eksponowane stanowiska w wyższych szkołach medycznych, redaktor czasopisma „Global Public Health” proponuje stosowanie przez rządy daleko idącej inżynierii populacyjnej. W opracowaniu zatytułowanym Engineer Humans To Stop Climate Change (Inżynieria ludzka, aby zatrzymać zmiany klimatu) mówi wprost o potrzebie hodowli rasy ludzkiej, która ma doprowadzić do rodzenia się dzieci niższych o 15 cm i lżejszych o co najmniej piętnaście kilogramów, aby zużywały one mniej energii i produkowały mniej dwutlenku węgla.

 

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie